Kilkuset członków ruchu „żółtych kamizelek” demonstrowało w sobotę w Paryżu pomimo epidemii koronawirusa i zakazu zgromadzeń powyżej 100 uczestników. Według policji około 400 demonstrantów maszerowało w kierunku dzielnicy Bercy, gdzie znajduje się m.in. ministerstwo finansów.

„Musieliśmy przyjechać i zaprotestować, by pokazać (prezydentowi Francji Emmanuelowi) Macronowi, że wciąż tu jesteśmy i nie akceptujemy jego reformy emerytalnej” – powiedział telewizji BFM TV emeryt, będący uczestnikiem sobotniej demonstracji w Paryżu.

Demonstracja była zgłoszona władzom, a jej trasa ustalona wcześniej. Wielu uczestników miało zamaskowane twarze: część maseczkami medycznymi, inni kominiarkami. Pochód niósł transparent z napisem „Wszyscy gliniarze są draniami”, a ludzie skandowali: „Wszyscy jesteśmy antyfaszystami”.

Demonstranci kilkakrotnie starli się z policją. Gdy część demonstrantów próbowała opuścić ustaloną trasę demonstracji, zostali zablokowani przez szpaler funkcjonariuszy. Około godz. 17 policja użyła gazu łzawiącego.

Policja informowała w ciągu dnia o dokonaniu ponad 1000 kontroli. Zatrzymano ponad 30 osób. Część interweniujących policjantów miała na sobie maseczki medyczne.

Rząd wprowadził zakaz zgromadzeń powyżej 100 osób w piątek, nie zakazał jednak organizowania demonstracji. Organizatorzy dwóch innych zaplanowanych na sobotę marszów, protestu przeciwko przemocy policyjnej oraz w obronie klimatu, odwołali jednak swoje demonstracje. Minister spraw wewnętrznych Christophe Castaner zachęcał w piątek do „odkładania protestów” z uwagi na epidemię Covid-19.

Jak w każdy weekend prefektura policji wydała zarządzenie, zabraniające demonstrowania w pobliżu instytucji państwowych, na Polach Elizejskich, dworcu Saint-Lazare, i w okolicy stacji i domów towarowych Les Halles.

Zwolennik „żółtych kamizelek” zapowiedział w rozmowie z PAP, że nie zamierza rezygnować z uczestnictwa w demonstracjach w kolejne weekendy. Sobotnie demonstracje manifestanci określają jako 70. akt ruchu „żółtych kamizelek”, który powstał w listopadzie 2018 roku w proteście przeciwko wprowadzeniu podatku paliwowego oraz ubożeniu społeczeństwa.

Z Paryża Katarzyna Stańko (PAP)