Tuż po Nowym Roku na blogu Dominika Cummingsa pojawił się wpis „poszukujemy dziwaków!”. Sprawa nie jest błaha, biorąc pod uwagę, że jego autor to obecnie najbliższy doradca premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona.
Magazyn DGP. Okładka 10.01.2020 / Dziennik Gazeta Prawna
Ci z Państwa, którzy są na bieżąco z nowymi serialami, mogą kojarzyć Cummingsa z produkcji „Brexit”. W filmie w jego postać wcielił się Benedict Cumberbatch – znany najbardziej z roli Sherlocka Holmesa w kasowym serialu emitowanym w latach 2010–2017. W „Brexicie” idzie oczywiście o kampanię poprzedzającą brzemienne w skutki głosowanie z 2016 r.
To rzecz o najnowocześniejszych technikach robienia polityki. O wykradaniu danych osobowych, sięganiu po fake newsy oraz precyzyjnym targetowaniu reklam w mediach społecznościowych. Cummings, jako główny strateg kierujący sztabem na rzecz wyjścia z Unii, szybko został uznany przez media za człowieka, który wyprowadził Wielką Brytanię z Europy. Dla jednych stał się bohaterem przywracającym Brytyjczykom poczucie sprawczości i wiary w demokrację. Dla innych manipulatorem i winnym największego od dekad nieszczęścia w europejskiej polityce.
Latem – po brexitowym przesileniu w rządzie torysów – Cummings został doradcą nowego szefa partii i rządu Borisa Johnsona. Wynik grudniowych wyborów parlamentarnych i zdecydowane zwycięstwo konserwatystów to dla wielu kolejny dowód, że Cummings jest geniuszem, który zamieni w złoto wszystko, czego tylko dotknie.
Obrazu dopełnia towarzysząca mu aura oryginała. Wspomniany wpis z 2 stycznia dobrze to pokazuje. Cummings zatytułował go „Dwie ręce to już jest coś” i zaapelował do wszystkich „analityków danych, menedżerów projektów, analityków politycznych i innych… dziwaków”, by pisali na jego prywatny adres e-mailowy. Ci, którzy zafrapują go najmocniej, zostaną zatrudnieni w specjalnym zespole doradczym premiera Borisa Johnsona. Aby pokazać, o jaki typ mózgowców chodzi, Cummings zamieścił na blogu kilka prac naukowych, które dobrze oddają typ fermentu intelektualnego, jakiego poszukuje. Matematykom radzi przeczytać „System wczesnego ostrzegania dla krytycznych transformacji w systemie termoakustycznym”. Bo – jak twierdzi – systemy wczesnego ostrzegania (od systemu finansowego po epidemiologię) to dziś podstawowe pole działania każdego rządu. Od ekonomistów wymaga zaś znajomości tekstu „Racjonalność obliczeniowa. Nowy paradygmat inteligencji mózgu, umysłu i maszyny”. Dobrze także orientować się na przykład w „von Neumanowskich korzeniach teorii gier”.
Cummings ma również ofertę dla młodego super zdolnego naukowca bez dorobku. Chce mu/jej zaoferować posadę osobistego asystenta/asystentki. „Nie będziecie mieli czasu na wieczorne randki. Poświęcicie wiele weekendów i szczerze mówiąc w ogóle trudno wam będzie mieć w tym czasie dziewczynę albo chłopaka. W zamian zobaczycie jednak z bliska rzeczy, o jakich większości ludzi się nawet nie śniło”.
W sumie w całym tym „nietypowym przedsięwzięciu” chodzi Cummingsowi – jak sam przekonuje – o „przewietrzenie Downing Street”. „Żyjemy w czasach – powiada – gdy wszyscy (zwłaszcza politycy) mają usta pełne sloganów o różnorodności. Zazwyczaj ta różnorodność kończy się jednak na tożsamościowym blablabla, o którym nie chce mi się nawet pisać. To, czego szukam ja, to różnorodność poznawcza. Chcę ludzi, którzy umieją myśleć. Którzy są mądrzejsi ode mnie i nie boją się odkrywania nowych rzeczy”.
Nie wiem, czy Cummingsowi się uda. Jeśli jednak zacznie realizować swoje zamierzenie ze sprawnością, z której dał się poznać przy swoich poprzednich projektach, to chyba o pomysłach zespołu Downing Street jeszcze usłyszymy. Aż strach pomyśleć, co takiego.
Żyjemy w czasach, gdy wszyscy (zwłaszcza politycy) mają usta pełne sloganów o różnorodności. Zazwyczaj ta różnorodność kończy się jednak na tożsamościowym blablabla. To, czego szukam ja, to różnorodność poznawcza. Chcę ludzi, którzy umieją myśleć. Którzy są mądrzejsi ode mnie i nie boją się odkrywania nowych rzeczy – pisze Cummings