Izba Reprezentantów zagłosuje nad rezolucją, która przewiduje ograniczenie ewentualnych działań wojennych prezydenta USA Donalda Trumpa w odniesieniu do Iranu - przekazała w liście do demokratycznych kongresmenów szefowa izby niższej Kongresu USA Nancy Pelosi.

Zgodnie z jej zapowiedzią Izba Reprezentantów ma głosować nad rezolucją jeszcze w bieżącym tygodniu, podczas pierwszego w 2020 roku posiedzenia Kongresu.

Jak relacjonuje Pelosi, proponowane prawo "wzmacnia dawno ustanowiony obowiązek sprawowania nadzoru przez Kongres". Ma stanowić, że "jeśli Kongres nie podejmie żadnych dalszych działań, to działania wojenne administracji w odniesieniu do Iranu zostaną przerwane w ciągu 30 dni" - twierdzi Pelosi, de facto szefowa Partii Demokratycznej.

Kością niezgody między Białym Domem i kontrolowaną przez Demokratów Izbą Reprezentantów jest operacja sił USA w Bagdadzie, w której w ubiegłym tygodniu zabito szefa elitarnej jednostki sił irańskich Al-Kuds Kasema Sulejmaniego. Atak ten pogorszył i tak już napięte relacje między Waszyngtonem i Teheranem, a władze Iranu zapowiedziały odwet.

Demokraci podkreślają, że przed atakiem w Bagdadzie prezydent nie uzyskał parlamentarnej zgody na użycie sił zbrojnych, a operacja nie była konsultowana z Kongresem.

W oświadczeniu wydanym w sobotę Pelosi przekazała, że niejawny dokument na temat akcji, przesłany parlamentowi przez Biały Dom, "budzi poważne i pilne pytania w kwestii terminu, sposobu i uzasadnienia decyzji administracji dotyczącej podjęcia działań wymierzonych przeciwko Iranowi". Utajnienie dokumentu nazwała "niespotykanym", a działania wojskowe podjęte przez prezydenta uznała za "prowokujące, eskalujące oraz nieproporcjonalne".

Z Demokratami nie zgadza się Trump, który twierdzi, że to on jako prezydent sprawuje kontrolę nad amerykańskimi siłami zbrojnymi. "Te posty medialne będą służyć jako notyfikacja Kongresu USA, że jeśli Iran zaatakuje jakiegokolwiek obywatela lub obiekt USA, to Stany Zjednoczone szybko i w pełni zaatakują w odpowiedzi, być może w nieproporcjonalny sposób. Taka informacja prawna nie jest wymagana, ale i tak zostaje podana!" - napisał w niedzielę na Twitterze.

Polityka bliskowschodnia nie jest jedynym polem sporu między Izbą Reprezentantów i Białym Domem. Republikanie i Demokraci różnią się również w kwestii warunków senackiego procesu w sprawie impeachmentu Trumpa - nierozwiązana pozostaje kwestia, czy będą w nim zeznawać świadkowie czy nie.

Pod koniec grudnia Izba Reprezentantów przegłosowała dwa artykuły impeachmentu prezydenta, ale nie przesłała ich jeszcze do Senatu, co konieczne jest do rozpoczęcia procesu. Pelosi zapowiada, że przekaże je, jeśli w kwestii warunków procesu "zobaczymy coś, co jest dla nas uczciwe". Republikanie zarzucają jej partii wstrzymywanie procedury i brak odwagi.