Cały 235-osobowy klub PiS oraz dwoje posłów KO: Gabriela Lenartowicz i Marek Hok głosowało we wtorek za udzieleniem wotum zaufania rządowi Mateusza Morawieckiego. Przeciwko była większość posłów: KO, Lewicy i PSL-Kukiz'15 oraz wszyscy posłowie Konfederacji.

Za udzieleniem wotum zaufania Radzie Ministrów opowiedziało się 237 posłów, 214 było przeciwnych, trzech wstrzymało się od głosu. Nie głosowało sześciu posłów. Większość bezwzględna wynosiła 228.

"Za" rękę podniósł cały klub Prawa i Sprawiedliwości - 235 posłów. Za wotum było także dwoje posłów Koalicji Obywatelskiej - związani z PO Gabriela Lenartowicz i Marek Hok.

Większość klubu KO (129 posłów) była przeciwko wotum zaufania dla rządu Morawieckiego. Jeden poseł Koalicji Obywatelskiej - Jacek Protas - wstrzymał się od głosu. Dwóch posłów (Witold Zembaczyński i Wojciech Saługa) nie głosowało w ogóle.

Zarówno Lenartowicz jak i Protas tłumaczyli, że ich intencją było głosowanie przeciwko wotum zaufania, jednak zaszwankował system do głosowania. Oboje zamierzają w tej sprawie wystosować pismo do marszałek Sejmu Elżbiety Witek.

"Moja maszyna źle działała, po tym pierwszym głosowaniu (chodzi o głosowanie nad wyborem składu komisji ds. służb specjalnych - PAP) wyskoczyło mi, że w ogóle nie głosowałem, a głosowałem, a w drugim z kolei (nad wotum) wyskoczyło mi, że wstrzymałem się, a głosowałem przeciw" - powiedział PAP Protas.

Podobne stanowisko zajęła Lenartowicz. "Były problemy z kartą do głosowania. Karty były po raz pierwszy używane w głosowaniu" - zaznaczyła posłanka KO.

Jak dodała, podobne problemy miał też poseł Hok.

Przeciwko wotum zaufania opowiedziało się wszystkich 11 posłów Konfederacji oraz większość - 47 - posłów Lewicy (nie głosowało dwoje posłów: Romuald Ajchler i Małgorzata Prokop-Paczkowska) oraz 27 posłów PSL-Kukiz'15 (od głosowania wstrzymał się Stanisław Żuk, nie głosowali: Radosław Lubczyk i Zbigniew Ziejewski).

Od głosowania wstrzymał się też jedyny w Sejmie przedstawiciel mniejszości niemieckiej, poseł Ryszard Galla.