Patrycja Otto
patrycja.otto@infor.pl
Debatę „Koordynator krajowy i krytyczna łączność – rekomendacje po raporcie NIK i propozycje realnych działań” poprzedziło wystąpienie Jacka Kozłowskiego, wiceprezesa NIK, który przedstawił raport dotyczący funkcjonowania systemu łączności. Jak podkreślił, pokazuje on Polskę jako „czerwoną wyspę” na mapie Europy.
- Jesteśmy jedynym krajem w Europie, który nie ma skoordynowanego systemu łączności obejmującego nie tylko służby podległe MSWiA, ale także ratownictwo medyczne czy operatorów infrastruktury krytycznej. Mimo 20 lat prób - stwierdził Kozłowski i dodał, że nadzór ministerstwa był nierzetelny. Zabrakło też dedykowanego mechanizmu, finansowania i koordynatora. W rezultacie służby, takie jak policja, straż pożarna, straż graniczna i SOP, tworzyły własne, niekompatybilne ze sobą systemy, działając bez porozumienia. NIK zarekomendował pilne wdrożenie jednolitego systemu, wskazując, że w krótkim terminie może to być skoordynowany system TETRA, w który już zainwestowano znaczne środki. Jednocześnie Izba podkreśliła konieczność opracowania perspektywicznego modelu, uwzględniającego nowe technologie, takie jak LTE czy 5G, w które inwestują już inne kraje europejskie, by nie powtórzyć błędu z prowizorycznym kanałem B112, wdrożonym na Euro 2012, który dziś jest rozwiązaniem dalece niewystarczającym.
Model hybrydowy to przyszłość systemu łączności krytycznej
O tym, że Polska, nadrabiając zaległości, może przeskoczyć pewien etap technologiczny, mówił Piotr Mieczkowski, dyrektor zarządzający fundacji Digital Poland. Przedstawił on trzy główne modele budowy sieci krytycznej, z których najpopularniejszym i najbardziej efektywnym kosztowo jest model hybrydowy, oparty na współpracy sektora publicznego z prywatnym.
- Jeśli sieć ma być budowana tylko i wyłącznie przez państwo, idziemy w miliardy euro. Jeśli pójdziemy w sieć oferowaną przez operatora komercyjnego, wydatki spadają - argumentował, wskazując na gigantyczny deficyt finansów publicznych jako dodatkowy argument za takim rozwiązaniem.
Jako przykłady podał Wielką Brytanię, gdzie operator EE (dawny British Telecom) wygrał przetarg na migrację z systemu TETRA na sieć 4G. Przy okazji wymuszono na operatorze dobudowanie masztów na terenach słabiej zaludnionych, jak Szkocja, co przyniosło podwójną korzyść: służby zyskały zasięg, a mieszkańcy odległych terenów - dostęp do sieci komercyjnej. Drugim przykładem były Stany Zjednoczone, gdzie sieć FirstNet buduje operator AT&T, a w sytuacjach kryzysowych rząd ma możliwość wyrzucenia z sieci zwykłych użytkowników na rzecz służb.
- Nie ma co budować osobnej sieci radiowej, można skorzystać ze wspólnej sieci dystrybucyjnej - konkludował Mieczkowski. Jego zdaniem kluczowa jest koordynacja, a Polacy, jak wynika z badań Digital Poland, intuicyjnie czują, że to właściwy kierunek. Aż 45 proc. ankietowanych uważa, że sieć krytyczna powinna być budowana wspólnie przez państwo i operatorów komercyjnych.
Nadszedł czas decyzji w sprawie systemu łączności
Paneliści byli zgodni co do jednego, że czas na dyskusje i analizy minął. Jacek Oko, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, powiedział, że Polska ma już dostępne narzędzia prawne i techniczne, w tym pasma radiowe, a technologia 5G, z jej możliwościami takimi jak network slicing, pozwala na priorytetyzację ruchu dla służb w ramach sieci komercyjnych.
- Trudnym pytaniem będzie dług technologiczny, czyli czy od razu wchodzić w sieci co najmniej 4G, czy wybrać wersję migracji - dodał prezes UKE, wskazując model partnerstwa publiczno-prywatnego jako najlepszy.
Wtórowała mu Magdalena Gaj, prezeska zarządu Exatel, która powiedziała, że nie mamy kolejnych lat w tej sprawie. Zwróciła uwagę, że ustawa o ochronie ludności, która weszła w życie w styczniu, wskazuje ministra spraw wewnętrznych i administracji jako operatora systemu bezpiecznej łączności państwowej. Minister może jednak powierzyć to zadanie przedsiębiorcy telekomunikacyjnemu. Podkreśliła, że system musi być kompleksowy, czyli obejmować łączność mobilną, stacjonarną i satelitarną. Co więcej, musi zapewniać niezawodność.
- Musimy mieć system z priorytetyzacją i podtrzymaniem zasilania na 72 godziny, ponieważ sieci komercyjne tego nie dają, bo to są ogromne inwestycje - dodała.
Wojsko, służby i operatorzy - gotowi do współpracy w sprawie systemu łączności
O tym, że oddolna współpraca jest możliwa, mówił płk Remigiusz Płusa ze Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Przyznał, że wojsko buduje swoje systemy, ale w wielu obszarach udało się osiągnąć interoperacyjność, np. w ramach sieci TETRA z policją i ABW. Jednocześnie zaznaczył, że wojskowy system TETRA służy głównie do ochrony garnizonów, a nie dowodzenia na polu walki. Jego zdaniem, krótkoterminowo należy rozwijać system TETRA, ale docelowo trzeba wejść w technologie szerokopasmowe.
Gotowość do współpracy zadeklarował również Andrzej Abramczuk, prezes zarządu Cyfrowego Polsatu i Netii. Przypomniał, że podczas ostatniej powodzi to właśnie operatorzy prywatni bardzo sprawnie i szybko przywrócili działanie swojej infrastruktury, podczas gdy łączność dla służb „trochę leżała”. Powiedział, że dziś wydaje się, że nie ma innej alternatywy jak współpraca pomiędzy rozwiązaniami dedykowanymi dla służb a opartymi o infrastrukturę operatorów prywatnych. Jego zdaniem, serce systemu, czyli jego rdzeń, powinno pozostać pod kontrolą państwa, ale sieć dostępowa powinna wykorzystywać zasoby operatorów komercyjnych. Wskazał przy tym, że operatorzy w ramach niedawnych zobowiązań aukcyjnych i tak pokryją swoim sygnałem główne szlaki komunikacyjne, zarówno drogowe, jak i kolejowe, co idealnie wpisuje się w potrzeby budowy sieci dla państwa i pozwala uniknąć dublowania kosztownych inwestycji.
O tym, że pieniądze nie powinny być problemem, przekonywał Dariusz Działkowski z KIGEiT. Zwrócił uwagę, że w zeszłym tygodniu zapadła decyzja o wydatkowaniu pół miliarda euro na system łączności satelitarnej. Jego zdaniem model PPP jest znacznie tańszy niż budowa dedykowanej sieci od zera, a kluczem jest myślenie w kategoriach „systemu systemów”, które muszą być ze sobą ustandaryzowane. Ostrzegł jednocześnie przed konsekwencjami dalszych zaniechań.
Debata zakończyła się jednoznacznym wnioskiem: Polska stoi przed historyczną szansą nadrobienia dwóch dekad zaniedbań. Technologia, potencjalne modele finansowania i gotowość branży są na stole. Piłka jest po stronie rządu, a konkretnie MSWiA.