Żadne pismo w sprawie rezygnacji prezesa NIK Mariana Banasia do mnie nie wpłynęło - oświadczyła marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Pytana, czy taka rezygnacja może jeszcze wpłynąć odpowiedziała, że nie będzie wróżyć z fusów. Zapewniła też, że nie zmieni porządku obrad posiedzenia Sejmu.

"Żadne pismo o rezygnacji pana Mariana Banasia do mnie nie wpłynęło. Nie wiem skąd się to wzięło, bo przed chwileczką jeden z dziennikarzy mi wysłał SMS-a (z pytaniem o rezygnację Banasia- PAP), więc chciałabym to zdementować. Nic mi na ten temat nie wiadomo" - powiedziała Witek na sali sejmowej, odpowiadając na pytanie w tej sprawie posła PO-KO Sławomira Nitrasa.

Wcześniej poseł PO-KO zamieścił wpis na Twitterze w tej sprawie. "Panie prezydencie @AndrzejDuda pamięta pan swój apel z roku 2015 o nie podejmowanie ważnych decyzji po wyborach? Czy wybieranie prezesa NIK po wyborach przez stary Sejm i Senat to jest państwo prawa? Pani @elzbietawitek czy na Pani biurku jest rezygnacja pana Banasia?" - napisał Nitras.

Zaczęły się też pojawiać doniesienia medialne, że Banaś złożył dymisję z funkcji szefa NIK. Nitras i inny poseł PO Borys Budka zwołali konferencję prasową, na której zadali marszałek Sejmu pytanie, czy to prawda, że pojawiła się rezygnacja Banasia i czy podczas wznowionego w środę posiedzenia Sejmu - zaplanowanego jako ostatnie w obecnej kadencji - ma dojść do wyboru jego następcy.

"Obawiamy się, że jeżeli dymisja miała miejsce, dojdzie do wyboru nowego prezesa NIK przez Sejm i Senat w starym składzie" - powiedział Nitras. "Jakby tak było, doszłoby do skandalicznego złamania prawa" - dodał.

Budka powiedział, że posłowie PO domagają się od marszałek Sejmu potwierdzenia lub zaprzeczenia informacji o rezygnacji Banasia. Dodał, że jeśli informacja okaże się nieprawdziwa PO nadal będzie domagać się dymisji obecnego szefa NIK. Następnie posłowie PO-KO udali się na salę posiedzeń Sejmu i Nitras w ramach oświadczenia poselskiego zadał tam marszałek Sejmu bezpośrednio pytanie o rezygnację Banasia, na które Witek odpowiedziała, że żadne pismo w tej sprawie do niej nie wpłynęło.

Pytana później przez dziennikarzy o tę sprawę marszałek Sejmu stwierdziła, że "to jakaś bzdura". "Żadne pismo o rezygnacji Mariana Banasia do mnie nie wpłynęło" - powtórzyła. Na pytanie, czy takie pismo może wpłynąć jeszcze w tej kadencji Sejmu Witek stwierdziła, że nie będzie wróżyć z fusów.

Przypomniała, przy tej okazji, że złożyła deklarację, że nie zmieni porządku obrad zaplanowanego jeszcze na środę ostatniego posiedzenia Sejmu mijającej kadencji. "Nie ma żadnych zmian, poza jedną" - dodała. Chodzi o rozszerzenie porządku o dalsze prace nad projektem nowelizacji ustawy o ruchu drogowym dotyczącej tzw. korytarzy życia. Marszałek Sejmu zaznaczyła, że ta zmiana jest oczekiwana społecznie i na jej procedowanie zgodziły się wszystkie sejmowe kluby, dlatego została wprowadzona pod obrady. Zapewniła jeszcze raz, że w środę, podczas ostatniego dnia posiedzenia Sejmu nie będzie zmieniała porządku obrad.

Informację o dymisji Banasia zdementował też w rozmowie z PAP Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS. "Marian Banaś nie złożył dymisji ze stanowiska szefa Najwyższej Izby Kontroli - powiedział PAP Terlecki. Jak dodał, szef NIK nadal pozostaje na urlopie.

Banaś udał się na urlop pod koniec września po tym, gdy w materiale "Superwizjera" TVN24 podano, że wpisał on do oświadczenia majątkowego m.in. kamienicę w krakowskiej dzielnicy Podgórze, w której mieści się niewielki pensjonat oferujący gościom pokoje na godziny, i że wynajem kamienicy o powierzchni 400 m kw. i dwóch mniejszych przynosi rocznie 65,7 tys. zł dochodu.

Szef NIK w oświadczeniu przesłanym PAP zaznaczył, że nie zarządzał pokazanym w materiale "Superwizjera" hotelem, obecnie nie jest właścicielem nieruchomości, a materiał TVN24 "odbiera, jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia". Złożył pozew cywilny o ochronę dóbr osobistych przeciwko TVN SA i reporterowi Bertoldowi Kittelowi w związku z materiałem "Superwizjera". Domaga się przeprosin, sprostowania i zapłaty stosownej kwoty na cel społeczny.

CBA poinformowało, że od kwietnia kontroluje oświadczenia majątkowe Banasia, a kontrola ma się zakończyć w drugiej połowie października. Banaś zapowiedział, że będzie na urlopie do czasu zakończenia kontroli prowadzonej przez CBA.

Zgodnie z ustawą o Najwyższej Izbie Kontroli, prezesa NIK - na wniosek marszałka Sejmu lub grupy co najmniej 35 posłów - powołuje Sejm bezwzględną większością głosów za zgodą Senatu. Kadencja prezesa NIK trwa 6 lat. Sejm odwołuje prezesa NIK jeżeli: zrzekł się on stanowiska; uzna, że stał się on trwale niezdolny do pełnienia obowiązków na skutek choroby; został on skazany prawomocnym wyrokiem sądu za popełnienie przestępstwa; złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, stwierdzone prawomocnym orzeczeniem sądu; Trybunał Stanu orzekł w stosunku do niego zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk lub pełnienia funkcji związanych ze szczególną odpowiedzialnością w organach państwowych.