Szef PO Grzegorz Schetyna ocenił, że polityka PiS "pokazuje standardy Ukrainy Janukowycza, standardy kraju, który jest niepraworządny i niedemokratyczny". Widzimy w bardzo wyraźny sposób patologiczną politykę PiS – powiedział Schetyna we Wrocławiu.

W poniedziałek na konferencji prasowej we Wrocławiu szef PO odniósł się do – jak powiedział - "tego wszystkiego, co łączy się ze Srebrną, z postępowaniem prokuratury, a przede wszystkim z informacjami, które płyną z nagranych taśm, z przesłuchania w prokuraturze".

"To wszystko pokazuje, że widzimy w taki bardzo wyraźny sposób patologiczną politykę PiS, bo jak inaczej ocenić sytuację, że prezes największej, rządzącej partii, osoba, która uważa się za nadprezydenta i nadpremiera jest oskarżana przez osobę, która składa zeznania pod przysięgą o korupcję, przekazanie, odebranie, wymuszenie łapówki"- powiedział Schetyna.

W jego ocenie, to wszystko pokazuje standardy Ukrainy Janukowycza, standardy kraju, który jest niepraworządny i niedemokratyczny, a tak naprawdę walczy z demokracją, praworządnością, z cywilizacją zachodnią, żeby pozostać bezkarnym.

"Dzisiaj bardzo wyraźnie to widzimy. Nie zostawimy tego, tego nie można tak zostawić, nie można tego potraktować, jako coś, do czego już się przyzwyczailiśmy. Do takich standardów zachowań, jakie prezentują politycy PiS nie można się przyzwyczaić" - oświadczył Schetyna.

Polityk wskazywał, że w imieniu spółki Srebrna nie wypowiadają się przedstawiciele jej zarządu, tylko marszałkowie Sejmu i Senatu oraz politycy PiS. Jego zdaniem oznacza to, że spółka Srebrna połączona jest z "PiS-owską polityką" i realizuje wspólne interesy. "Te patologiczne zachowania muszą mieć swój kres i muszą mieć swoją ocenę" - mówił lider PO.

Zaapelował do urzędników, prokuratorów, przedstawicieli służb specjalnych, a także "wszystkich tych, którzy są dzisiaj wpisywani w patologiczny model sprawowania władzy". "Coraz częściej będziemy świadkami tego, że pewne zachowania będą na nich wymuszane" - oświadczył Schetyna.

Zaapelował o to, by "cała aktywność była skupiona obecnie na tym, by Polska wróciła do normalności, do rodziny krajów cywilizowanych, skupionych w cywilizacji Zachodu".

"Chcę bardzo wyraźnie powiedzieć, że za 10 miesięcy nasz kraj wróci do normalności. Łapówkarz będzie nazywany łapówkarzem i będzie odpowiadał przed prokuraturą i sądem bez względu na koneksje rodzinne czy legitymację partyjną" - zapowiedział Schetyna.

Szef PO poinformował, że jego klub parlamentarny złożył wniosek do marszałka Sejmu, by posłowie mogli się zapoznać z informacją przedstawioną przez prokuratura generalnego na zamkniętym posiedzeniu Sejmu.

"Liczę, że marszałek Sejmu zdecyduje się na poinformowanie posłów o całym postępowaniu, o ustaleniach, o tym, co zrobiła prokuratura do tego czasu i jakie ma plany, które chce podjąć w najbliższym czasie" - powiedział Schetyna.

Jego zdaniem, konieczny jest "nadzór opinii publicznej w tej sprawie, bo dotyczy najważniejszych polityków w państwie, polityków partii rządzącej".

Dodał, że jeśli sprawy nie uda się wyjaśnić do października "to pierwszą decyzją po wyborach będzie powołanie komisji śledczej".

Pod koniec stycznia "GW" opublikowała zapisy i nagrania rozmowy z lipca 2018 r. m.in. prezesa PiS z Birgfellnerem, która dotyczy planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna; w rozmowie uczestniczyła też jako tłumaczka - jak podano w publikacjach medialnych - Karolina Tomaszewska, żona austriackiego biznesmena i córka kuzyna prezesa PiS, Jana Marii Tomaszewskiego.

Później "GW" ujawniła fakturę z czerwca 2018 r., którą wystawiła spółka Nuneaton powołana przez spółkę Srebrna specjalnie do budowy bliźniaczych wieżowców w centrum Warszawy. Jak podała "GW", w sumie z podatkiem VAT Birgfellner, który kierował Nuneatonem, chce od Srebrnej 1 mln 580 tys. W jednej z kolejnych publikacji "GW" opublikowała pełnomocnictwo, którego spółka Srebrna udzieliła Birgfellnerowi do prowadzenia w jej imieniu projektu dwu wież w Warszawie.

Pod koniec stycznia pełnomocnik austriackiego biznesmena Jacek Dubois zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS. Zawiadomienie dotyczy braku zapłaty za złożone biznesmenowi zlecenie związane z przygotowaniami do inwestycji. Według mec. Dubois doszło do popełnienia oszustwa na kwotę kilku milionów złotych.

W niedawnym wywiadzie dla PAP prezes PiS powiedział m.in., że Birgfellner "żądał pieniędzy za prace, które były nieudokumentowane w żaden sposób". "Jego żądanie można streścić do tego, że miałbym zmusić radę nadzorczą i zarząd spółki Srebrna, żeby wbrew prawu, wbrew ustawie o rachunkowości wypłaciły mu pieniądze, czego nie chciałem, ani nie mogłem zrobić. Żadne z tych ciał nie uległoby podobnym żądaniom" - powiedział Kaczyński.