Brytyjska premier Theresa May i lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn rozmawiali w środę na temat impasu w negocjacjach dotyczących wyjścia W. Brytanii z UE. To pierwsze ich spotkanie w tej sprawie od rozpoczęcia procesu opuszczenia Wspólnoty w marcu 2017 r.

Rozmowy odbyły się przy drzwiach zamkniętych w biurze szefowej rządu w Izbie Gmin i trwały około 45 minut.

Cytując anonimowych uczestników spotkania, media określiły dyskusje liderów jako "poważne", podkreślając, że obie strony "wykazały zaangażowanie" i planują dalsze konsultacje w tym formacie.

W krótkiej wypowiedzi dla telewizji Sky News Corbyn tłumaczył, że liderzy "dyskutowali na różne tematy dotyczące backstopu (mechanizmu awaryjnego dla Irlandii Płn. - PAP), o którym (premier) zamierza rozmawiać z Unią Europejską".

Gdyby umowa wyjścia z UE została zachowana w obecnej formie, "byłby to pierwszy raz w brytyjskiej historii, kiedy staliśmy się stroną umowy, traktatu, nie dając sobie prawa do jej opuszczenia i pozostawiając tę decyzję jedynie drugiej stronie" - mówił szef laburzystów.

Kontrowersyjny mechanizm awaryjny (ang. backstop) dla Irlandii Północnej zakłada, że w razie braku porozumienia z UE Zjednoczone Królestwo byłoby zmuszone do pozostania w unii celnej i w elementach wspólnego rynku UE. Sprawia także, że mogłoby dojść do powstania tzw. granic regulacyjnych między Wielką Brytanią a wchodzącą w jej skład Irlandią Północną.

Alternatywnym rozwiązaniem jest powrót twardej granicy pomiędzy Irlandią Północną a Irlandią, co miałoby poważne konsekwencje dla gospodarki obu stron oraz mogłoby zagrozić kruchemu procesowi pokojowemu na wyspie.

Corbyn podkreślił, że jego preferowaną opcją jest "wszechstronna unia celna z Unią Europejską, w której mamy prawo głosu na temat (przyszłych) porozumień handlowych".

Jak przekonywał, takie rozwiązanie służyłoby "ochronie miejsc pracy w tym kraju, handlu i oczywiście warunków, regulacji dotyczących środowiska, praw konsumenckich i praw pracowniczych".

"Przedstawiłem nasze argumenty za tym, a także wytłumaczyłem premier, że chciałem zdjęcia ze stołu negocjacyjnego ryzyka brexitu bez umowy i dlatego nie spotkałem się z nią aż do dzisiaj. Jestem bardzo zadowolony z wyniku wczorajszego głosowania w Izbie, aby wykluczyć brexit bez umowy, i poprosiłem premier o zapewnienia, że nie wrócimy do grożenia wyjściem bez porozumienia, aby tylko uzyskać głosy dla jej propozycji, która ma bardzo ograniczone poparcie w parlamencie" - tłumaczył.

Odpowiadając na jego komentarze, źródło Sky News na Downing Street powiedziało jedynie, że "zdecydowanie nie ma sugestii, jakobyśmy zmieniali nasze stanowisko ws. unii celnej".

W przeszłości premier May wielokrotnie wykluczała taki scenariusz, wskazując, że Wielka Brytania nie miałaby wówczas pełnej samodzielności w kwestii negocjowania nowych umów handlowych z krajami trzecimi.

We wtorek wieczorem posłowie Izby Gmin przyjęli dwie poprawki do uchwały w sprawie brexitu, sugerujące konieczność znalezienia alternatywnego rozwiązania wobec wynegocjowanego przez rząd May mechanizmu awaryjnego dla Irlandii Północnej i wskazujące zarazem na sprzeciw wobec scenariusza wyjścia W. Brytanii z UE bez umowy.

W odpowiedzi na decyzję parlamentu May zapowiedziała próbę renegocjacji umowy wyjścia z UE. To zostało jednak natychmiast odrzucone przez występującego w imieniu 27 państw członkowskich rzecznika przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska.

Gdyby premier May nie udało się uzyskać żadnych ustępstw ze strony UE, kolejne głosowanie w brytyjskim parlamencie mogłoby dotyczyć trudnego wyboru pomiędzy jej oryginalną propozycją - odrzuconą już raz przez posłów w połowie stycznia - a wysoce ryzykownym opuszczeniem Wspólnoty bez umowy.

W razie braku większości dla umowy proponowanej przez May lub alternatywnego rozwiązania, na mocy procedury wyjścia opisanej w art. 50 traktatu o UE Wielka Brytania automatycznie opuści Wspólnotę bez umowy o północy 29 marca.