Polska wraz z 15 państwami UE są gotowe podnieść składkę członkowską do budżetu UE, by nie ograniczać w przyszłej perspektywie polityki spójności i Wspólnej Polityki Rolnej - podkreślił w rozmowie z PAP minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński.

Kwieciński wraz z premierem Mateuszem Morawieckim brał udział w Bratysławie w szczycie grupy przyjaciół polityki spójności. Oprócz polskiego premiera, w spotkaniu uczestniczyli premierzy Słowacji, Czech, Estonii, Chorwacji, Węgier, Malty i Słowenii, a także przedstawiciele władz: Bułgarii, Cypru, Litwy, Łotwy, Rumunii, Włoch, Portugalii i Grecji. W szczycie brał też udział unijny komisarz ds. unii energetycznej Marosz Szefczovicz oraz komisarz ds. budżetu Guenther Oettinger, a także wiceprezes Europejskiego Banku Inwestycyjnego Vazil Hudak.

Szef resortu inwestycji i rozwoju zwrócił uwagę, że było to jedno z najważniejszych spotkań przyjaciół polityki spójności w ostatnim czasie. "Za dwa tygodnie odbędzie się Rada UE poświęcona przyszłemu budżetowi UE w tym polityce spójności i Wspólnej Polityki Rolnej (WPR). Dzisiejsza deklaracja, którą podpisaliśmy to silny głos przed Radą UE" - zaznaczył.

Minister wyjaśnił, że w deklaracji państwa potwierdziły rolę polityki spójności jako "najważniejszej polityki inwestycyjnej". "Potwierdziły gotowość do zwiększenia finansowania budżetu UE po to, by zachować politykę spójności w co najmniej takim samym kształcie finansowym, jaki jest obecnie. To w praktyce oznacza, że nowe priorytety UE jak polityka migracyjna, polityka bezpieczeństwa wewnętrznego, polityka klimatyczna mogłaby być finansowane ze zwiększonej składki, a nie kosztem polityki spójności, czy WPR. Zwiększając składkę jesteśmy też gotowi wypełnić lukę po Brexicie" - dodał.

Kwieciński przypomniał, że wyjście Wielkiej Brytanii z UE spowoduje uszczuplenie jej budżetu o ok. 10 proc.

Minister dodał, że premier Morawiecki oprócz polityki spójności wskazał na konieczność utrzymania WPR w dotychczasowym kształcie, szczególnie II filaru tej polityki odpowiedzialnego za inwestycje.

Kwieciński pytany przez PAP, kiedy realnie można spodziewać się przyjęcia budżetu na nową perspektywę, ocenił, że raczej nie stanie się to przed majowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego.

"Optymizm, żeby zakończyć negocjacje przez wyborami wyraźnie osłabł i prawdopodobieństwo, że budżet zostanie uchwalony w tym czasie jest niewielki. W tej chwili znacznie częściej mówi się o drugiej połowie 2019 roku podczas prezydencji fińskiej. Jeżeli tak się nie stanie budżet zapewne zostanie przyjęty dopiero w 2020 r. za prezydencji chorwackiej, albo nawet niemieckiej" - powiedział.

Na początku maja projekt wieloletnich ram finansowych na lata 2021-27 przyjęła Komisja Europejska. Przewiduje on, że w niektórych obszarach Wspólnota wyda mniej - zredukowane miałyby zostać m.in. fundusze na politykę spójności oraz Wspólną Politykę Rolną. Polityka spójności, której Polska jest obecnie największym beneficjentem, a także Wspólna Polityka Rolna dalej będą największymi częściami unijnej kasy. Z oficjalnych wypowiedzi przedstawicieli KE wynika jednak, że cięcia w polityce spójności mają wynieść 7 proc., a w WPR - około 5 proc.

Ostateczna decyzja co do wielkości wieloletniego budżetu UE będzie podejmowana przez państwa unijne jednogłośnie.

Kwieciński dodał, że KE zaproponowała, aby składka członkowska wynosiła 1,114 proc. połączonego dochodu narodowego brutto (DNB). Polska jak i zwolennicy polityki spójności w obecnym kształcie chcą z kolei, aby wynosiła ona 1,2 proc. DNB. PE niedawno proponował, by składka wynosiła 1,3 proc., a państwa - płatnicy netto - 1 proc.

"Te procenty to obecnie główna oś sporu pomiędzy państwami" - zaznaczył minister.

Dodał, że Polska w ramach składki do UE wpłaca ok. 1/3 tego co od Wspólnoty dostaje. "Od początku wejścia do Unii otrzymaliśmy nieco ponad 150 mld euro, do budżetu wpłaciliśmy z kolei ok. 50 mld euro" - podsumował Kwieciński. (PAP)

autor: Michał Boroń