Były prezydent kraju Robert Koczarjan został aresztowany za pacyfikację 10 lat temu powyborczych protestów w Armenii, w których zginęło dziesięć osób, a setki zostały ranne. Zarzuty pod swoim adresem określił mianem politycznej wendetty.
Koczarjan ma zarzut obalenia ustroju konstytucyjnego / Dziennik Gazeta Prawna
W razie udowodnienia winy Koczarjanowi grozi mu nawet 15 lat więzienia. Rząd Nikola Paszinjana, który doszedł do władzy dzięki pokojowym protestom w maju tego roku, zabrał się do rozliczeń z determinacją niespotykaną dotychczas w innych postrewolucyjnych państwach byłego ZSRR.
Koczarjana aresztowano po przesłuchaniu w Specjalnej Służbie Śledczej (HKC), która postawiła mu zarzut obalenia ustroju konstytucyjnego wskutek zmowy z innymi osobami. W ten sposób zinterpretowano starcia między armią a opozycją, do jakich doszło 1 marca 2008 r. po ogłoszeniu zwycięstwa Serża Sarkysjana w wyborach prezydenckich. Koczarjan miał też złamać konstytucję, niezgodnie z prawem ogłaszając stan wyjątkowy. Obecny premier doszedł do władzy po tym, jak Sarkysjan – zmieniwszy system z prezydenckiego na parlamentarny – przesiadł się po dwóch kadencjach z fotela prezydenta na fotel szefa rządu.
Wcześniej HKC zaocznie postawiła analogiczne zarzuty ówczesnemu ministrowi obrony Mikaelowi Harutjunjanowi, który jednak ukrył się przed wymiarem sprawiedliwości. Zarzuty postawiono też Juriemu Chaczaturowi, który w 2008 r. był dowódcą garnizonu w Erywaniu, a obecnie pełni funkcję sekretarza generalnego Organizacji Porozumienia o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB), sojuszu będacego w założeniu prorosyjskim odpowiednikiem NATO. Chaczaturow odpowie z wolnej stopy; sąd zdecydował się go wypuścić za kaucją 5 mln dramów (38 tys. zł). Erywań chce też doprowadzić do pozbawienia generała Chaczaturowa funkcji w ODKB.
Oskarżeni mówią, że zarzuty mają charakter polityczny. – To prawny surrealizm, oczywista wendetta – mówił Koczarjan 26 lipca w rozmowie z kanałem Jerkir Media. Jego adwokaci dowodzą, że eksprezydent nie może być sądzony za działania w charakterze głowy państwa, ponieważ chroni go immunitet. Co więcej, art. 300 k.k., za złamanie którego odpowiadają politycy, obowiązuje raptem od 2009 r.
Prawnicy bliscy obecnym władzom argumentują zaś, że ponieważ Koczarjan nie miał podstawy prawnej dla wprowadzenia stanu wyjątkowego, nie może się kryć za immunitetem. Podjął działania niezwiązane ze sprawowaniem funkcji głowy państwa.
Gdy w maju Paszinjan obejmował urząd premiera, stawiał sobie za cel przygotowanie przyspieszonych wyborów parlamentarnych w ciągu roku od zwycięstwa pokojowej rewolucji. Najpierw jednak władze chcą zreformować kodeks wyborczy, by – jak twierdzą przedstawiciele rządu – zapewnić równe prawa wszystkim ugrupowaniom. W rozmowach o nowej ordynacji biorą udział także politycy największego klubu parlamentarnego, obalonej przez Paszinjana Republikańskiej Partii Armenii. To właśnie z jej szeregów wywodzi się eksprezydent Koczarjan. Po jego aresztowaniu partia uznała, że „powstała sytuacja uderza w proces budowy pełnowartościowego państwa prawa”.