Podpisany pod koniec maja br. pakt obronny pomiędzy Filipinami a Czechami uchodzi w oczach obserwatorów za dowód na uniezależnianie się Manili od jej dotychczasowego głównego sojusznika - USA.

Porozumienie podpisane 29 maja między rządami obu krajów świadczy o szukaniu przez Manilę nowych sojuszników, którzy byliby w stanie zagospodarować dla Filipin przestrzeń pozostawioną przez odchodzenie od tak bliskiej współpracy prowadzonej od dekad z Waszyngtonem. Prezydent Filipin Rodrigo Duterte od początku rządów, czyli od końca czerwca ub.r., nie ukrywał swoich antyamerykańskich sympatii i zapowiadał zacieśnianie współpracy wojskowej z Rosją oraz Chinami. Obserwatorzy zgodnie przyznają, że może to oznaczać dryfowanie Manili w stronę sojuszy z państwami pozostającymi dotychczas w jej dyplomatycznej opozycji.

Serwis "The Diplomat" zastanawia się w opublikowanym w czwartek artykule nad powodami decyzji Duterte o przymierzu z Pragą. Wskazywane są nowe możliwości pozyskiwania partnerów zapewniających inny od amerykańskiego sprzęt wojskowy oraz chęć budowania nowych porozumień z często odległymi geograficznie i historycznie krajami.

Pakt o współpracy w zakresie obronności podpisali pod koniec maja w Pradze filipiński podsekretarz obrony Ricardo A. David Jr. oraz czeski wiceszef MON i dyrektor departamentu polityki obronnej i strategii Jakub Landovsky. Według oświadczenia wydanego przez filipiński MSZ porozumienie stwarza możliwości współpracy na polu obronności i bezpieczeństwa, jak również nadaje współpracy ramy formalne poprzez ustanowienie Wspólnego Komitetu Obrony.

Manila wcześniej prowadziła rozmowy z Pragą na temat kupna czeskiego lekkiego uzbrojenia oraz samolotów.

Obserwatorzy przypominają, że 13 lipca ub.r., dzień po ogłoszeniu wyroku Stałego Trybunału Arbitrażowego w sprawie terytorialnych sporów między Manilą a Pekinem dotyczących Morza Południowochińskiego, chiński dziennik "China Daily" opublikował mapę krajów, które popierają chińskie stanowisko w tej kwestii. Czechy zostały zaliczone do państw neutralnych, które wówczas nie wyraziły swojego stanowiska.

Światowe media szybko odrzuciły argumentację Pekinu, zarzucając mu sztuczne i niezgodne z prawdą zawyżanie liczby stolic popierających chińskie roszczenia. Według organizacji Asia Maritime Transparency Initiative (AMTI) informującej na bieżąco o sprawach dotyczących Morza Południowochińskiego Praga automatycznie dołączyła do grupy państw popierających niekorzystny dla Chin werdykt ze względu na członkostwo w UE i unijne oświadczenie z 15 lipca 2016 r. w tej sprawie, popierające decyzję sądu z 12 lipca ub.r.