Bułgarska Naczelna Rada Sądownicza sprzeciwiła się w czwartek wymianie doświadczeń z Rumunią w dziedzinie walki z korupcją. Odrzuciła wniosek o zaproszenie szefowej rumuńskiej Krajowej Dyrekcji Antykorupcyjnej (DNA) Laury Kovesi i prokuratorów z tego kraju.

Rada jest organem, kierującym w Bułgarii pracami władzy sądowniczej i jej polityką kadrową.

Propozycję zaproszenia Kovesi i przedstawicieli wyspecjalizowanej rumuńskiej prokuratury do walki z korupcją, którzy przekazaliby swoje doświadczenie bułgarskim kolegom, Rada odrzuciła 13 głosami przy ośmiu „za”. Przeciw wypowiedział się prokurator naczelny Sotir Cacarow, którego zdaniem „Kovesi nie jest przedstawicielką całej prokuratury”, a kalendarz instytutu, zajmującego się szkoleniem przedstawicieli władzy sądowniczej, jest zapełniony na cały 2017 r.

Jednocześnie Rada oficjalnie opowiedziała się za wstrzymaniem unijnego monitoringu nad postępem reform w dziedzinie sądownictwa i postępem w walce z korupcją i przestępczością zorganizowaną. Stanowisko w sprawie wstrzymania monitoringu, wprowadzonego 10 lat temu wraz z przyjęciem Bułgarii i Rumunii do UE, ma zostać przekazane przedstawicielce Komisji Europejskiej (zastępca sekretarza generalnego ds. polityki instytucjonalnej i administracyjnej) Paraskevi Michou, która w piątek odwiedzi Sofię.

Decyzje Naczelnej Rady Sądowniczej zostały podjęte na pierwszym posiedzeniu po wakacjach, podczas których ukazał się unijny raport bardzo krytyczny wobec bułgarskiej prokuratury.

Dokument, opracowany po kilkumiesięcznej inspekcji przedstawicieli UE, zaleca Bułgarii gruntowne reformy, w tym zwiększenie odpowiedzialności osobistej naczelnego prokuratora za pracę prokuratury oraz korzystanie z wzorów rumuńskiego biura antykorupcyjnego.

Naczelna Rada Sądownicza jest głównym obiektem krytyki w ostatnich raportach, opracowanych na podstawie monitoringu unijnego. Praktycznie każdy raport w ostatnich 5 latach krytykuje Bułgarię za wadliwą politykę kadrową w dziedzinie sądownictwa i za brak wyników w walce z korupcją na wysokich szczeblach władzy. Oceny dla Rumunii są znacznie bardziej pozytywne, głównie dzięki działalności kierowanego przez Laurę Kovesi biura antykorupcyjnego. Głównym wnioskiem w ostatnim raporcie sprzed roku, najbardziej dotychczas krytycznym, był brak w Bułgarii politycznej woli do przeprowadzenie reform i do zwalczania korupcji.

Zgłębieniu rumuńskich doświadczeń wielokrotnie sprzeciwiał się premier Bojko Borysow, którego zdaniem w Rumunii dochodzi do politycznego wykorzystywania prokuratury antykorupcyjnej.

Jednocześnie w Bułgarii, postrzeganej jako najbardziej skorumpowany kraj unijny, nie ma ani jednego skazanego za korupcję polityka na wysokich szczeblach władzy. Trzy tygodnie temu uniewinniono kolejnego – byłego wiceprzewodniczącego parlamentu Christo Biserowa, sądzonego za zatajenie podatków w wys. 700 tys. euro.

Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)