Janusz Palikot wzywa premiera Donalda Tuska i innych polityków PO, by zapewnili opinię publiczną, że Polska nie straci 1,2 mld euro z Unii Europejskiej, które pierwotnie miały być przeznaczone na inwestycje kolejowe, a rząd chciał je przesunąć na budowę dróg.

Podczas środowej konferencji prasowej, zorganizowanej przed katowickim biurem PO Palikot mówił, że przed dwoma miesiącami minister infrastruktury Cezary Grabarczyk zapewniał, iż 1,2 mld euro z Komisji Europejskiej nie przepadnie. KE do dzisiaj nie potwierdziła, czy zgodzi się na przesunięcie środków z kolei na drogi, a według ostatnich doniesień medialnych, na które powołał się Palikot, zapadła już decyzja odmowna.

"Nie wiemy oczywiście, czy to są wiadomości pewne, czy nie, ale żądamy dzisiaj, przed wyborami - skoro Platforma tak się chwali wykorzystaniem środków europejskich - żeby nas przedstawiciele KE zapewnili, czy rzeczywiście te pieniądze przepadną czy nie" - powiedział Palikot. Przypomniał, że Polska ma przedstawicieli na wysokich stanowiskach w strukturach europejskich - np. Janusza Lewandowskiego i Jerzego Buzka.

Polityk wezwał premiera Tuska, by wykorzystał swoje polityczne możliwości do zapewnienia polskiej opinii publicznej, że te pieniądze nie przepadną.

"Jeśli takiego zapewnienia przed 9 października nie będzie, to mamy prawo powiedzieć, że zostaliśmy wprowadzeni w błąd przez ministra Cezarego Grabarczyka w tej sprawie" - oświadczył Palikot. Jak dodał, Polska "to nie jest taki kraj, który nie może nie wykorzystywać prawie 5 mld zł na inwestycje na kolei".

Stanisław Krakowski z biura prasowego Ministerstwa Rozwoju Regionalnego powiedział PAP, że "nie ma ryzyka utraty tych środków". "Jeśli nawet nie będzie zgody z przesunięcia ich z kolei na drogi, zaproponujemy Komisji alternatywne rozwiązania. Ostatecznej decyzji KE w tej sprawie jeszcze nie ma" - powiedział Krakowski.

Według wcześniejszych zapewnień przedstawicieli KE, decyzja ws. przesunięcia przez Polskę unijnych 1,2 mld euro z projektów kolejowych na drogowe miała być znana do września. Polska złożyła wniosek do Komisji o przesunięcie 1,2 mld euro z projektów kolejowych na drogowe - w ramach funduszy unijnych na rozwój infrastruktury (na lata 2008-2013). KE już wcześniej sygnalizowała, że się nie zgodzi, gdyż środki powinny zostać w sektorze kolejowym i być wydane np. na projekty rewitalizacyjne.

Palikot przekonywał, że jego Rucha jest jedynym gwarantem, że PiS nie wróci do władzy

Palikot skrytykował też PSL i Waldemara Pawlaka. "Waldemar Pawlak i PSL to jest taka stonka ziemniaczana, która obsiada liście polskiego życia publicznego i zjada je aż do końca, aż uschną krzaki. Nie było prawie ekipy, nie było prawie okresu polskiej transformacji od 20 lat, żeby ludzie z PSL-u nie siedzieli z ZUS-ach, KRUS-ach, agencjach rynku rolnego. Co oni tam zrobili?" - pytał.

Jak dodał, ludzie potrzebują nie "nowomowy" Pawlaka, lecz "krwistych, autentycznych opinii". "To właśnie tego w polskiej polityce potrzeba, żeby odzyskać wiarygodność" - ocenił.

Palikot przekonywał, że jego Rucha jest jedynym gwarantem, że PiS nie wróci do władzy.

"My na pewno nie stworzymy koalicji z PiS-em, a nie sądzę, że PSL i SLD dają taką gwarancję. Gwarantuję swoim słowem honoru i każdy człowiek ma prawo mnie opluć, jeżeli bym zawiązał koalicję z PiS-em. Tego na pewno nie zrobię, w żadnych okolicznościach, bo to jest partia, która szkodzi Polsce" - oświadczył Palikot. Nie wykluczył koalicji z SLD czy PO.