Po trzech miesiącach od wejścia w życie programu Rodzina 500 Plus jeszcze za wcześnie, by oceniać jego pozytywne i negatywne efekty – przekonywali w środę w Warszawie przedstawiciele opozycji z Kukiz ’15, Nowoczesnej, PO, PSL, SLD, Partii Zieloni i Partii Razem.

Podczas zorganizowanej w środę przez Instytut Spraw Publicznych i Fundację im. Heinricha Bolla debaty okrągłego stołu jedną z sugestii usprawnienia programu był postulat zastosowania mechanizmu "złotówka za złotówkę" również dla świadczeń wychowawczych. W przyszłości problemem może stać się też sytuacja, w której matki nie wypracują emerytury, ponieważ korzystając z 500 Plus nie będą pracować i odprowadzać składek na ubezpieczenie społeczne – mówili dyskutanci.

W przestrzeni społecznej jednym z ubocznych pozytywnych efektów programu jest sytuacja, w której kobiety zyskując środki z 500 Plus są w stanie uniezależnić się i odejść z domu, w którym panuje przemoc domowa – oceniali mówcy.

B. minister pracy, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślał, że zazdrości PiS i obecnemu rządowi umiejętności propagandowych, ponieważ suma wydatków państwa na rodzinę w poprzedniej kadencji była podobna – ok. 17 mld zł rocznie, ale program 500 Plus ma lepszy odbiór społeczny. "Toczy się debata czy te pieniądze to kredyt, czy inwestycja – to jest inwestycja na kredyt" – podsumował.

W ocenie przedstawicieli opozycji efektem programu jest mniejsza intensywność lub zaniechanie działań rządu i resortu rodziny w innych dziedzinach, m.in. w sprawach seniorów. Brakuje też otoczenia wsparcia dla rodziców, np. zatrudnienia w niepełnej formie dla matek. Według dyskutantów efekt w postaci pozostania kobiet w domach może być świadomą polityką, a nie zaniechaniem.

Spotkanie w formie debaty przedstawicieli opozycyjnych partii politycznych i ekspertów zorganizował ISP wspólnie z Fundacją im. Heinricha Bolla w ramach projektu "Równość płci w polskich politykach publicznych".