W eurosceptycznej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) doszło w środę do rozłamu. Szef AfD Joerg Meuthen utworzył w parlamencie Badenii-Wirtembergii własny klub, odcinając się od kolegów partyjnych broniących działacza oskarżanego o antysemityzm.

Prawicowe antyislamskie ugrupowanie odniosło w marcu duży sukces, zdobywając w wyborach w Badenii-Wirtembergii 15,1 proc. i wprowadzając do landtagu 23 posłów. AfD stała się trzecią siłą polityczną w tym ważnym niemieckim kraju związkowym, wyprzedzając zarówno SPD, jak i FDP.

Meuthen poinformował w środę o utworzeniu nowego klubu parlamentarnego - Alternatywa dla Badenii-Wirtembergii, do którego przeszło oprócz niego 12 innych posłów AfD.

Spór w klubie AfD wybuchł po wykryciu w publikacjach jednego z posłów, Wolfganga Gedeona, fragmentów uznanych za antysemickie. Meuthen zażądał usunięcia Gedeona z klubu, nie uzyskał jednak dla swojego postulatu wymaganej większości dwóch trzecich głosów. Zamiast usunąć posła, klub postanowił powołać komisję, która ma ocenić zasadność zarzutów o antysemityzm.

W reakcji na porażkę Meuthen i dwunastu innych posłów wystąpiło we wtorek wieczorem z klubu AfD.

Jedności klubu nie zdołała uratować podjęta pod presją władz partii decyzja Gedeona o rezygnacji z miejsca w klubie. Wcześniej z krytykowanym posłem spotkała się szefowa AfD Frauke Petry.

Meuthen i Petry kierują wspólnie ogólnoniemiecką Alternatywą dla Niemiec. Meuthen jest ponadto szefem partii w Badenii-Wirtembergii, a Petry kieruje organizacją w Saksonii. Obydwoje ostro ze sobą rywalizują. Meuthen uznał przyjazd Petry do Stuttgartu i podjęcie przez nią próby mediacji za niedopuszczalną ingerencję. Szef partii zabiegał o wydanie zakazu wstępu Petry na teren parlamentu w Stuttgarcie, jednak administracja odrzuciła jego wniosek.

AfD powstała trzy lata temu jako ugrupowanie przeciwników europejskiej waluty euro. Początkowo głównym hasłem ugrupowania było wyjście Niemiec ze strefy euro. Od zeszłego roku celem partii jest ograniczenie kompetencji UE i powstrzymanie napływu imigrantów z krajów arabskich. Partia z entuzjazmem zareagowała na Brexit. Domaga się podobnego referendum w Niemczech.

W połowie marca partia odniosła duży sukces w lokalnych wyborach w Badenii-Wirtembergii, Nadrenii-Palatynacie i Saksonii-Anhalcie, wchodząc do parlamentów tych trzech landów. W ogólnokrajowych sondażach prawicowi populiści z AfD cieszą się poparciem ponad 10 proc. wyborców, co plasuje ich na trzecim miejscu w Niemczech po CDU/CSU i SPD. Według ekspertów AfD ma duże szanse na wejście do Bundestagu w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych.

Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)