Konflikt w Syrii nie może skończyć się kryzysem w relacjach między Rosją a NATO - powiedział turecki premier Ahmet Davutoglu. W trakcie uroczystości otwarcia jednej ze szkół w Stambule oświadczył, że bezpieczeństwo granic i przestrzeni powietrznej Turcji nie są zagrożone.

Premier odniósł się tym samym do dwukrotnego naruszenia tureckiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie samoloty , które od zeszłego tygodnia atakują pozycje islamistów w Syrii. Zdaniem premiera Davotoglu, spośród 57 rosyjskich nalotów, tylko dwa były wymierzone w Państwo Islamskie. Pozostałe uderzyły w umiarkowaną opozycję, będącą jedyną siłą walczącą w północno-zachodniej częsci Syrii z muzułmańskimi fanatykami.

W związku z naruszeniem przestrzeni powietrznej, tureckie MSZ dwukrotnie wezwało rosyjskiego ambasadora w Ankarze. Działania Moskwy potępiło NATO. We wspólnym oświadczeniu sojusznicy zażądali wyjaśnień od strony rosyjskiej. Zagrozili też działaniami odwetowymi. Tymczasem Moskwa tłumaczy, że rosyjskie samoloty wleciały przypadkowo w turecką przestrzeń powietrzną z powodu "złych warunków pogodowych".