Coraz więcej górników i innych pracowników śląskich kopalń uczestniczy w proteście wobec rządowych planów restrukturyzacji Kompanii Węglowej.

Ponad 1000 górników w 4 kopalniach, zagrożonych likwidacją strajkuje pod ziemią. Najwięcej z nich pozostało pod ziemią w kopalni Brzeszcze. Dziś do protestu mają dołączyć między innymi pracownicy administracji. Związkowcy zarzucają rządowi brak rozmów i przyjęcie planu restrukturyzacji bez konsultacji z pracownikami. Jarosław Grzesik z górniczej Solidarności powiedział, że do tej pory nikt z Warszawy do nich się nie zwrócił z ofertą dialogu. "Pani premier obiecała, że będzie inaczej niż do tej pory. Okazało się, że jest tak jak zwykle. Przyjęli plan, zamierzają go wdrażać, a na dziś zaprosili do Warszawy związki zawodowe, po to żeby ten program zaprezentować. Ten sam program, który dwa dni temu został zaprezentowany w telewizji." - mówił Grzesik.

Związkowiec podkreślił, że dziś górnicy walczą o przetrwanie regionu, nie tylko ich miejsc pracy. Bez tych tysięcy miejsc pracy w przemyśle, największym pracodawcą będą urzędy - ocenił Grzesik.
Program naprawczy Kompanii jest podzielony na 3 etapy. Od spółki mają zostać wyłączone kopalnie uznane za trwale nierentowne i przeniesione do Spółki Restrukturyzacji Kopalń S.A. w celu wygaszenia działalności. Kopalnie, w których wydobycie zostanie uznane za ekonomicznie uzasadnione, dołączą do spółki celowej utworzonej przez Węglokoks. Na końcu ma zostać utworzona nowa Kompania Węglowa z 9 kopalniami. Wszystkim pracownikom dołowym z likwidowanych zakładów zostanie zaoferowana praca. Oferty otrzyma także administracja tych zakładów.
Zamknięte mają zostać cztery kopalnie. Blisko 6 tysięcy pracowników dołowych z czterech wygaszanych kopalni miałaby znaleźć zatrudnienie w innych spółkach. Pozostałym ponad dwóm tysiącom górników ma zostać zaproponowany 4-letni urlop górniczy lub jednorazowa odprawa pieniężna o równowartości dwuletniego wynagrodzenia.