Szef rządu hiszpańskiego Mariano Rajoy oświadczył w piątek, że "byłoby absurdem", gdyby były premier Katalonii Carles Puigdemont miał tam ponownie rządzić, po tym gdy schronił się w Belgii przed pościgiem sądowym.

Rajoy, który spotkał się w Madrycie z dziennikarzami, zapowiedział zwołanie na 17 stycznia sesji wybranego 21 grudnia katalońskiego parlamentu regionalnego. Partie opowiadające się za niepodległością regionu potwierdziły w wyborach swą przewagę.

Dziesięć dni po inauguracji nowego katalońskiego parlamentu powinien zostać przedstawiony kandydat na premiera rządu regionalnego i odbędzie się debata nad jego inwestyturą.

Wybory wygrali liberałowie reprezentowani przez partię Ciudadanos, którzy stojąc na gruncie konstytucji bronią zachowania jedności Hiszpanii, ale trzy partie niepodległościowe - Razem dla Katalonii, Republikańska Lewica Katalonii (ERC) i niewielka skrajnie lewicowa Kandydatura Jedności Ludowej (CUP) - mają łącznie 70 mandatów, o dwa więcej niż wymagana większość.

Były premier Puigdemont, zdymisjonowany przez hiszpański rząd 27 października, dotąd nie zadeklarował się, czy zamierza walczyć o ponowną inwestyturę.

Alternatywą personalną Puigdemonta jest Oriol Junqueras, przywódca ERC przebywający w areszcie tymczasowym w Madrycie na podstawie tych samych zarzutów, które wysunięto przeciwko Puigdemontowi. Są oskarżeni o "rebelię" przeciwko ładowi konstytucyjnemu Hiszpanii.

Jeśli chodzi o Junquerasa, jego sytuacja prawna wyjaśni się dopiero 4 stycznia, gdy hiszpański Sąd Najwyższy zgodzi się na jego warunkowe zwolnienie.

W ocenie hiszpańskich mediów kryzys powstały w związku z dążeniami niepodległościowymi Katalończyków wywołał głęboki rozłam wśród obywateli regionu, a niepewna sytuacja - przynajmniej czasowy odpływ kapitałów z Katalonii - może utrzymać się dość długo.

Przynajmniej chwilowo ponad 3 100 przedsiębiorstw przeniosło oficjalnie swe przedstawicielstwa z Barcelony do Madrytu i innych miast Hiszpanii.

Premier Rajoy ostrzegł, że nie zaakceptuje "żadnego szantażu, posunięć siłowych lub politycznych ani faktów dokonanych" ze strony nieprzejednanych zwolenników oderwania Katalonii od Hiszpanii.

Również Europa, podobnie jak po jednostronnej deklaracji niepodległości Katalonii - powiedział Rajoy - "nie zadeklaruje w żadnej formie jej uznania i nie udzieli legitymizacji" nikomu w Katalonii, kto próbowałby ponownie ogłaszać niepodległość regionu. (PAP)