Profil Perspektywa Sary wrócił na TikToka. Dziewczynka pracująca w Sejmie może wywołać dyskusję o pracy dzieci na rzecz rodziców.

Profil Perspektywa Sary ponownie pojawił się na TikToku. Profil dziewczynki, która robi w Sejmie wywiady z politykami został zablokowany prawdopodobnie ze względu na to, że platforma miała podejrzenia, że 11-latka prowadzi go samodzielnie (zgodnie z regulaminem trzeba mieć 13 lat). Ojciec Sary jasno zaznaczył jednak, że to on administruje profilem.

Perspektywa Sary budzi kontrowersje

Mimo deklaracji ojca Sary, pomysł na profil nadal budzi kontrowersje. „Sara została przez dorosłych potraktowana instrumentalnie, jak interaktywna zabawka i nie ma znaczenia, że w poszczególnych sytuacjach były to dla niej przyjemne doświadczenia” – napisał na blogu „Wokół Szkoły” Jarosław Pytlak, dyrektor jednej ze szkół STO w Warszawie. Negatywne komentarze słyszeliśmy również od dziennikarzy pracujących w Sejmie czy części parlamentarzystów.

Dzieci w sieci w szarej strefie

Według polskiego prawa osoby tak młode jak Sara nie powinny wykonywać żadnej pracy poza działalnością sportową czy artystyczną. A to i tak za zgodą inspektora pracy. Zdaniem Oli Rodzewicz, która była gościnią podkastu „Wittenberg rozmawia o technologiach”, sprawa Sary to element szerszego zjawiska, czyli dzieci pracujących w internecie.

- Dzieci nie podpisują umów z rodzicami wykonując pracę na rzecz tych rodziców. A prawa w tym zakresie po prostu nie ma – mówi Ola Rodzewicz, pedagożka znana w internecie jako Facetka_z_poradni. W rozmowie z Anną Wittenberg zwraca uwagę, że coraz więcej najmłodszych ma prowadzone przez rodziców profile w mediach społecznościowych. Dla części z nich współprace reklamowe to istotna część domowego budżetu.

Rodzice okradają dzieci

- Rodzice okradają dzieci z dzieciństwa – mówi Ola Rodzewicz. – Życie bardzo wielu dzieci nie wróci , ponieważ one codziennie zamiast spędzać czas z rówieśnikami idą przed kamerę i nagrywają treści dla jakichś obcych ludzi po to, żeby karmić niemądre ambicje swoich rodziców – dodaje.

Jak zaznacza, nie prawa, które chroniłoby dzieci przed wykorzystywaniem przez rodziców w internecie. - Dlatego bardzo chciałabym, żebyśmy takie prawo zaczęli tworzyć. Chciałabym żeby prawo zakazywało sytuacji, w której dziecko nagrywa jakiś kontent i to będzie służyło rodzicowi do zarabiania pieniędzy – przekonuje Ola Rodzewicz.

Więcej w podkaście „Wittenberg rozmawia o technologiach” do obejrzenia na YouTube, gazetaprawna.pl i forsal.pl.