Belgijskie władze zatrzymały i przesłuchały w poniedziałek dwóch izraelskich rezerwistów obecnych na festiwalu muzycznym Tomorrowland, którzy machali flagą Brygady Giwati, izraelskiej jednostki biorącej udział w walkach w Strefie Gazy. Kilka organizacji propalestyńskich złożyło skargę o zbrodnie wojenne popełnione według nich przez jednostkę w Strefie Gazy, a belgijska policja zadziałała na mocy ustawy umożliwiającej ściganie osób za naruszenia prawa międzynarodowego popełnione za granicą.

Izraelski wywiad: Milion komunikatów żołnierzy w sieci

Niemal od początku izraelskiej operacji w Strefie Gazy armia przestrzega żołnierzy przed podróżowaniem z materiałami identyfikującymi ich jako służących w armii, a także przed umieszczaniem w sieci materiałów, które mogą zdradzać szczegóły tajnych operacji.

„Coraz więcej żołnierzy nie zdaje sobie sprawy, że po drugiej stronie ekranu gromadzi się przeciwko nim materiały dowodowe. Istnieją całe fundacje i organizacje międzynarodowe, które śledzą sieci społecznościowe, wyszukują żołnierzy, młodych ludzi, prowokują ich do wypowiedzi, fotografują ich w mundurach wojskowych, często z bronią, a potem, kiedy wybierają się w podróż do Brazylii czy Argentyny, są tam zatrzymywani” – mówił we wtorek w radiu 103fm Elijaw Batito z cywilnego sztabu informacyjnego.

Dotychczas oburzenie w innych krajach wywołały prywatne materiały żołnierzy w internecie, na których m.in. przebierają w rzeczach osobistych mieszkańców Strefy Gazy, machają damską bielizną jak flagą czy dedykują eksplozje i działania wojenne poległym kolegom.

Na Zachodnim Brzegu żołnierze izraelscy nagrali i udostępnili w sieci odmawianie przez siebie żydowskich modlitw przez głośniki meczetu.

Serwis Szomrim zwraca uwagę, że na wielu filmach tego typu znajdują się wypowiedzi, które przez międzynarodowe organizacje mogą być zinterpretowane jako ludobójcze, np. „teraz jesteśmy w Gazie, wszyscy tutaj chcą nas zniszczyć i zabijemy wszystkich”.

Internet jako źródło dowodów dla organizacji i sądów

Według Szomrim takie treści narażają żołnierzy izraelskich na ryzyko oskarżeń o zbrodnie wojenne, w tym przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym, oraz procesów sądowych w krajach takich jak Argentyna, Chile, Brazylia, Tajlandia.

„Z danych, które otrzymałem od pracownika wywiadu, żołnierze przesyłają do sieci społecznościowych milion komunikatów dziennie. Większość z nich nie jest niebezpieczna, ale z tych, które są, wróg buduje sobie obraz wywiadowczy” – powiedział pod koniec czerwca dziennikowi „Haarec” komentator wojskowy Roj Szaron.

Pomimo edukowania wojskowych egzekwowanie zasad bezpieczeństwa jest trudne, ponieważ zarówno młodzi żołnierze, jak i sami dowódcy udostępniają zabronione materiały online.(PAP)