Zabicie przez rosyjską policję dwóch Azerów i brutalne obejście się z kilkoma innymi zaostrzyło relacje na linii Moskwa–Baku. W odpowiedzi Azerbejdżan zatrzymał korespondentów rosyjskich mediów i odwołał spotkania na szczeblu politycznym. Prezydent İlham Aliyev wyznaczył czerwone linie, poza które Rosja nie powinna wychodzić w relacjach z jego krajem. Azerbejdżan czuje się silny po odbiciu Górskiego Karabachu z rąk Ormian, Rosję zaś, która nie przyszła z pomocą ani wówczas Erywaniowi, ani Teheranowi podczas niedawnej wojny z Izraelem, uważa za szybko słabnącą.

Rosyjska policja poluje na Azerów

Skandal wybuchł w piątek. Tego dnia Federalna Służba Bezpieczeństwa przeprowadziła przeszukania w domu należącym do azerskiej rodziny z Jekaterynburga. Oficjalnie chodziło o śledztwo dotyczące zabójstw na zlecenie dokonywanych w minionych latach na Uralu. W trakcie akcji zmarli bracia Hüseyn i Ziyaddin Safarovowie, a kilku innych członków rodziny trafiło do szpitala. – Uderzali moją głową o podłogę, bili krzesłami po głowie. Mówili, że powinienem podpisać kontrakt i pojechać na wojnę – relacjonował potem Vüqar Safarov, który najszybciej wyszedł na wolność. Rosjanie początkowo kolportowali wersję, że obaj bracia, w wieku odpowiednio 60 i 55 lat, zmarli na serce. Wczoraj Adalat Hasanov z resortu zdrowia Azerbejdżanu powiadomił, że sekcje zwłok wykazały co innego. Na obu ciałach, od głowy przez klatkę piersiową i brzuch aż po genitalia, znaleziono liczne ślady urazów wywołanych przez uderzenia tępym narzędziem. – Jeden z braci miał połamane wszystkie żebra. Jednego żebra nie odnaleźliśmy, zostało usunięte – mówił Hasanov.

W nagłośnieniu sprawy pomógł fakt, że trzeci z braci, 48-letni Seyfaddin Hüseynli, jest redaktorem naczelnym dziennika „525-ci qazet”. Szybko zareagowało azerskie MSZ. W sobotę wicepremier Aleksiej Owierczuk został poproszony przez Baku o odwołanie wizyty w Azerbejdżanie, która miała się rozpocząć kilkadziesiąt godzin później. Odwołano wszystkie związane z Rosją imprezy kulturalne. W poniedziałek policja przeprowadziła rajd na siedzibę agencji Rossija siegodnia w Baku, miejscową filię rządowej redakcji propagandowej. Dwóch pracowników agencji, w tym dyrektor Igor Kartawych, zostało zatrzymanych pod zarzutem szpiegostwa na rzecz FSB. Z kolei wczoraj policja zatrzymała w Baku „dwie zorganizowane grupy przestępcze, w których skład wchodzili obywatele Rosji”. Zarzuca im się przestępstwa narkotykowe i internetowe.

Media z Baku krytykują Putina

Prorządowe media określają zatrzymanych mianem „band z Rosji”, a prowadzący z państwowej AzTV zarzucił Władimirowi Putinowi i Rosjanom, że „zawsze traktowali innych jak przedstawicieli niższej rasy”. – Kiedyś Stalin odrąbywał głowy szefom NKWD, a teraz Putin znęca się nad krytykami rękoma specjalnych oddziałów FSB – grzmiał, nazywając Rosję „więzieniem narodów”. Rabil Katanov, komentator państwowej agencji Azartac, porównał sytuację w Rosji do tej z III Rzeszy lat 30. W rosyjskim układzie współrzędnych trudno o większą zniewagę, jak porównanie do porządków panujących w nazistowskich Niemczech. Katanov wyśmiał też rosyjskie postępy nad Dnieprem, pisząc, że jedynym zwycięstwem, jakie w ciągu niemal czterech lat osiągnęła rosyjska armia, było unicestwienie szeregu ukraińskich miast. „Polityka Rosji nie służy stabilizacji regionu, lecz konfrontacji i utracie zaufania. Jeśli Moskwa chce kontynuować regionalną współpracę i partnerstwo, powinna najpierw zrezygnować z tak wrogiego podejścia do państw, które nazywa sojusznikami” – podsumował komentator.

Do poprzedniej eksplozji złości na Rosję doszło w Azerbejdżanie w grudniu 2024 r. Powodem było zestrzelenie nad Czeczenią samolotu linii Azerbaijan Airlines. Rosyjskie lotniska odmówiły pilotowi embraera awaryjnego lądowania, odsyłając maszynę do Kazachstanu. Komentatorzy z Azerbejdżanu jednogłośnie uznali, że Rosjanie liczyli, iż maszyna wpadnie do Morza Kaspijskiego i ustalenie przyczyn katastrofy będzie niemożliwe. Pilotowi cudem udało się jednak posadzić samolot nieopodal lotniska w Aktau, choć przy uderzeniu w ziemię zginęło 38 z 67 osób znajdujących się na pokładzie. W reakcji Aliyev zawrócił własny samolot i odwołał wizytę w Rosji, a Baku w dość agresywnym tonie zażądało przeprosin. W lutym zamknięto Rosyjski Dom w Baku i cofnięto akredytację agencji Rossija siegodnia, która od tamtej pory – aż do poniedziałku – działała półlegalnie. W maju zaś władze Azerbejdżanu oskarżyły Kreml o zorganizowanie cyberataków na miejscowe media. ©℗