25-proc. cła Trumpa na stal i aluminium uderzają w przemysł UE. Bruksela szuka sposobówna zabezpieczenie swoich interesów
Komisja Europejska rozważa skargę do Światowej Organizacji Handlu (WTO) w sprawie ceł USA na stal i aluminium, które bez zwolnień i wyjątków ogłosił prezydent USA Donald Trump. Byłyby to żmudna procedura, obejmująca kilkumiesięczne konsultacje, a następnie trwające nawet do dziewięciu miesięcy analizy i raport, a na końcu możliwość apelacji. Cały proces może trwać latami, a USA mogą ostatecznie i tak zignorować decyzję WTO. Pomysłem preferowanym w Brukseli jest więc wypracowanie politycznego rozwiązania poza WTO. Albo wprowadzenie środków odwetowych, czyli ceł na amerykańskie towary, bez oglądania się na Światową Organizację Handlu.
Szukanie sposobu na handel z USA
Do momentu zamknięcia wydania DGP Komisja Europejska, która posiada wyłączne kompetencje w dziedzinie handlu w UE, nie podjęła decyzji o nałożeniu ceł na jakiekolwiek towary z USA. W oświadczeniu opublikowanym tuż przed spotkaniem z wiceprezydentem USA J.D. Vance'em szefowa KE stwierdziła, że nieuzasadnione cła nałożone na Unię „nie pozostaną bez odpowiedzi”. W oświadczeniu nie wskazano, jakiej wysokości taryfy odwetowe i na jakie grupy towarów zamierza nałożyć Bruksela. Rzecznicy KE unikali wczoraj odpowiedzi na pytania o dalsze kroki, twierdząc, że UE nie ma jeszcze pełnych szczegółów dotyczących ruchów Trumpa.
Według von der Leyen taryfy odbiją się negatywnie na kondycji biznesu i konsumentów – zarówno amerykańskich, jak i europejskich. W podobnym duchu wypowiadali się reprezentanci właściwie wszystkich frakcji w Parlamencie Europejskim podczas wczorajszej debaty na sesji plenarnej oraz komisarz ds. handlu Maroš Šefčovič i minister ds. UE Adam Szłapka w imieniu polskiej prezydencji. Šefčovič, podobnie jak większość przedstawicieli KE w ostatnich tygodniach, zapewniał, że Europa nie chce wojny handlowej z USA, ale nie wyklucza obrony przed cłami za pomocą analogicznych środków. – Analizujemy zakres tych mechanizmów, które możemy zastosować proporcjonalnie wobec tych zaanonsowanych przez USA – mówił komisarz.
Unia Europejska podzielona w sprawie wojny handlowej
W PE do największych zwolenników szybkiej odpowiedzi w postaci ceł odwetowych należy lewica – zarówno skrajna, jak i z grupy socjalistów i demokratów – oraz liberałowie z Renew.
W dwóch z tych grup prym wiodą francuscy europosłowie, a Paryż od kilku tygodni najmocniej naciska na zdecydowaną i wręcz radykalną odpowiedź na politykę Donalda Trumpa. Prezydent Emmanuel Macron zorganizował w Paryżu szczyt w sprawie rozwoju sztucznej inteligencji, który miał pokazać europejskie ambicje w zakresie nowych technologii. Od wielu tygodni Macron sufluje takie pomysły, jak kupowanie przez państwa UE wyłącznie europejskiej broni i sprzętu wojskowego.
Europosłowie z pozostałych grup nie są tak radykalni – chadecy z EPP nawołują do poszukiwania dialogu, z kolei prawica – w tym Patrioci dla Europy oraz najbardziej skrajna Europa Suwerennych Narodów skupiają się dziś na uderzaniu w instytucje europejskie, które ich zdaniem nie zrobiły nic, żeby zapobiec wojnie handlowej z USA.
Obawa przed kolejnym uderzeniem
Ze strony Brukseli możemy się spodziewać prób przekonania w jakiś sposób Trumpa do rezygnacji z wojny celnej – np. przez zwiększone zakupy amerykańskiej broni i sprzętu oraz surowców energetycznych. Ostatnim elementem unijnej odpowiedzi ma być próba zacieśniania relacji handlowych z innymi partnerami na świecie, zawieranie nowych umów o wolnym handlu. Obecnie takie rozmowy są prowadzone m.in. z Meksykiem, Indiami, Filipinami czy krajami Zatoki Perskiej.
Dla UE 25-proc. cła na stal i aluminium to duży cios, biorąc pod uwagę to, że państwa członkowskie łącznie są trzecim eksporterem tych metali do USA, z wynikiem 3,8 mln ton (na drugim miejscu jest Meksyk eksportujący 4 mln t, a na pierwszym Kanada – 9,4 mln tn). Europejskie stolice obawiają się jednak jeszcze potężniejszego uderzenia Trumpa. Według spekulacji dodatkowe cła amerykańskie mogłyby objąć m.in. przemysł farmaceutyczny, motoryzacyjny czy rolnictwo. Szczególnie ten drugi sektor może odczuć to boleśnie, jeśli weźmiemy pod uwagę to, że UE jest drugim co do wielkości eksporterem samochodów do USA. W 2023 r. Amerykanie kupili w UE pojazdy o wartości ponad 65 mld dol., z czego 34,5 mld dol. to auta z Niemiec. ©℗