Innowacyjne rozwiązania AI, dekarbonizacja, dywersyfikacja łańcuchów dostaw i daleko idące uproszczenia mają według zapewnień Brukseli na powrót uczynić gospodarkę UE konkurencyjną.

Pierwsza kadencja Ursuli von der Leyen na stanowisku przewodniczącej Komisji Europejskiej upłynęła pod znakiem zielonych regulacji. W rozpoczętej niedawno drugiej kadencji Bruksela stawia na ożywienie potencjału gospodarczego Starego Kontynentu w świetle rosnącej potęgi Chin i amerykańskiego protekcjonizmu. Podstawowym narzędziem ma być kompas konkurencyjności, czyli wieloletnia strategia Komisji Europejskiej. To również odpowiedź na przedstawiony kilka miesięcy temu przez Maria Draghiego, byłego prezesa Europejskiego Banku Centralnego i premiera Włoch, raport diagnozujący przyczyny niskiej konkurencyjności UE. – Teraz mamy plan. Mamy wolę polityczną. Liczą się szybkość i jedność. Świat na nas nie czeka. Wszystkie państwa członkowskie się z tym zgadzają, przekształćmy więc ten konsensus w działanie – mówiła w środę von der Leyen.

Państwa członkowskie Unii Europejskiej zgadzają się co do fundamentalnej diagnozy o potrzebie zwiększania konkurencyjności, ale szczegóły tego planu mogą się okazać problematyczne.

Raportowanie niefinansowe do uproszczenia

Komisja obiecuje zmniejszenie barier biurokratycznych i uproszczenie obowiązków sprawozdawczych o 25 proc., a dla małych i średnich przedsiębiorstw nawet o 35 proc. Ma to ułatwić firmom funkcjonowanie. Chodzi o zmianę dwóch dyrektyw, która zostanie zaproponowana prawdopodobnie pod koniec lutego. Oba akty wymagają od spółek raportowania wpływu ich działalności na środowisko oraz łańcuchy dostaw. W praktyce wdrożenie regulacji oznaczałoby, że zarówno duże, jak i małe przedsiębiorstwa będą musiały zbierać i publikować dokładne dane na temat tego, ile zużywają wody, jaka jest ich emisja gazów cieplarnianych, czy tego, że ich kontrahenci na świecie przestrzegają praw człowieka.

Zapowiedzi von der Leyen nie oznaczają deregulacji i rezygnacji z niektórych zobowiązań, ale jedynie uproszczenia dotyczące raportowania o tych zobowiązaniach.

Unia chce stworzyć warunki dla szybszego rozwoju sztucznej inteligencji

Lukę innowacyjną między UE a USA ma niwelować tworzenie środowiska przyjaznego dla start-upów i zaproponowanie dwóch inicjatyw dotyczących sztucznej inteligencji: AI Gigafactories i Apply AI, choć Bruksela nie przedstawiła szczegółów tych rozwiązań ani ich finansowania. Istotne jest także planowane wprowadzenie „28. systemu prawnego”, jak enigmatycznie określa to Komisja, co ma wyeliminować różnice w regulacjach pomiędzy 27 państwami członkowskimi. Może się to jednak spotkać z oporem krajów, które niechętnie przekazują kompetencje na poziom unijny. To nic innego jak tworzenie polityki przemysłowej, czyli działań na rzecz europejskich dużych przedsiębiorstw z poziomu UE, a nie państw narodowych. Nadal to kraje miałyby decydujący wpływ na przemysł, ale szczególnie chętnie finansowane byłyby te projekty, które są spójne z diagnozami obejmującymi całą Unię.

KE: dekarbonizacja zostaje, ale ma wspierać kluczowe sektory

Dekarbonizacja to kolejny filar strategii. Komisja podkreśla, że wysokie koszty energii są jednym z kluczowych wyzwań dla europejskiego przemysłu, i proponuje rozwiązania, które mają je obniżyć. Plan Clean Industrial Deal ma wspierać energochłonne sektory i ułatwiać dostęp do taniej energii. Nie podano jednak konkretnych mechanizmów, które miałyby zagwarantować skuteczność tych działań. Wprowadzenie przepisów dotyczących akceleratora dekarbonizacji przemysłu, mających na celu przyspieszenie wydawania pozwoleń na kluczowe inwestycje, może się spotkać z oporem ze strony państw członkowskich, obawiających się utraty kontroli nad własną polityką energetyczną. Europejską produkcję mają wspierać dostosowane do potrzeb plany dla sektorów takich jak stal, metale czy chemikalia. Wciąż brakuje szczegółów, jak Komisja zamierza to sfinansować.

Nowe łańcuchy dostaw i europejskie preferencje w zamówieniach publicznych

Bezpieczeństwo gospodarcze to trzeci filar nowej strategii, który ma się opierać na dywersyfikacji dostaw surowców i budowie nowych partnerstw gospodarczych. Komisja twierdzi, że Europa musi zmniejszyć swoją zależność od niestabilnych rynków, jednak dotychczasowe doświadczenia pokazują, że budowanie nowych łańcuchów dostaw to proces długotrwały i kosztowny. Bruksela chciałaby wprowadzić europejskie preferencje w zamówieniach publicznych dla kluczowych sektorów.

Budżet zorientowany na inwestycje

Kluczowe pytanie brzmi: czy propozycje Komisji rzeczywiście przyniosą korzyści europejskim przedsiębiorcom, czy jedynie doprowadzą do powstania projektów kolejnych regulacji, które będą wymagały wieloletnich negocjacji?

Kompasowi ma towarzyszyć bowiem wiele reform zebranych w pięciu filarach: uproszczenie procedur administracyjnych, eliminacja barier na jednolitym rynku, zapewnienie lepszego dostępu do finansowania, promowanie kompetencji oraz wzmocnienie koordynacji polityki gospodarczej między państwami członkowskimi. Skąd środki na realizację kompasu? Komisja twierdzi, że budżet unijny zostanie przeorientowany na wsparcie inwestycji w strategiczne sektory, a w ramach Europejskiej Unii Oszczędności i Inwestycji powstaną nowe mechanizmy ułatwiające dostęp do kapitału dla firm.

Nie padły jednak żadne konkretne kwoty, a Bruksela jest dopiero w trakcie wstępnych prac nad wieloletnim budżetem na lata 2028–2034. W toku dyskusji pojawił się pomysł, aby część inwestycji w konkurencyjność gospodarki pochodziła z Funduszu Spójności, którego nasz region był głównym beneficjentem. Z kolei plan wprowadzenia Unii Umiejętności ma ułatwić kształcenie i mobilność pracowników, co jest kluczowe w kontekście niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej w wielu sektorach. ©℗