Po zwycięstwie Trumpa Unia Europejska nie wypracowała żadnej nowej oferty dla Kijowa.

Dzisiejsze spotkanie ministrów państw Trójkąta Weimarskiego w poszerzonym składzie ma być wkładem Warszawy do dyskusji o tym, jak zareagować na zmianę administracji w Stanach Zjednoczonych. Poza przedstawicielami Francji, Polski i Niemiec w spotkaniu biorą udział szefowie MSZ Ukrainy i Włoch oraz przyszła szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas. Zdalnie dołączą do nich Brytyjczyk i Hiszpan. Informacje o spotkaniu przekazał minister Radosław Sikorski tuż po tym, jak kanclerz Niemiec Olaf Scholz pochwalił się w serwisach społecznościowych pierwszą od grudnia 2022 r. rozmową z Władimirem Putinem.

Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę podobne zaangażowanie europejskich liderów nie przynosiło większych efektów. Przygotowujący się do kampanii przed przyspieszonymi wyborami parlamentarnymi Scholz mimo to postanowił jeszcze raz przetestować ten mechanizm i odbył godzinną rozmowę z Kremlem. Scholz miał o niej uprzedzić liderów Francji, Stanów Zjednoczonych, Ukrainy i Wielkiej Brytanii. Polska została pominięta, a Scholz rozmawiał z premierem Donaldem Tuskiem dopiero w dalszej kolejności. Dziś stosunki Warszawy i Berlina należą do najgorszych od miesięcy, czego przyczyną są głównie jednostronne działania rządu Scholza. Poprawy relacji polsko-niemieckich można oczekiwać dopiero po wyborach, które najpewniej wygra chadecja, a na razie Tusk uchodzi w UE za jednego z największych krytyków niemieckiego rządu.

„Nikt nie powstrzyma Putina telefonami"

Tak było i tym razem. „Nikt nie powstrzyma Putina telefonami. Atak z ostatniej nocy, jeden z największych w tej wojnie, dowiódł, że dyplomacja telefoniczna nie zastąpi prawdziwego wsparcia całego Zachodu dla Ukrainy. Następne tygodnie będą decydujące nie tylko dla samej wojny, lecz także naszej przyszłości” – napisał Tusk po angielsku w serwisie X, nawiązując do niedzielnego ostrzału rakietowego Ukrainy. Wcześniej zapewniał, choć tylko po polsku, że w rozmowie z rosyjskim przywódcą „kanclerz nie tylko jednoznacznie potępił rosyjską agresję, lecz także powtórzył polskie stanowisko: nic o Ukrainie bez Ukrainy”. Agenda dzisiejszego spotkania ma zaś obejmować najważniejsze wydarzenia na froncie i dalszą współpracę z Ukrainą w kontekście rozpoczynającej się 20 stycznia 2025 r. prezydentury Donalda Trumpa.

Europejscy liderzy apelują o jednomyślność

W świetle powrotu do władzy Trumpa europejscy liderzy i szefowie unijnych instytucji apelują o jednomyślność i zapewniają, że Europa pozostanie u boku Ukrainy niezależnie od amerykańskiego wsparcia, które może zostać ograniczone przez nową administrację. W praktyce jednak od wygrania przez Trumpa wyborów UE nie zaproponowała żadnej nowej formuły pomocy, nie zgromadziła dodatkowych pieniędzy na ten cel, a część stolic, w tym Rzym, tłumaczy, że nawet do 2030 r. nie będzie w stanie przeznaczyć 2 proc. PKB na obronność. Odchodzący niebawem szef unijnej dyplomacji Josep Borrell krytykował wczoraj państwa za bezczynność i podziały. – Rosja nie zakończy wojny dlatego, że o tym myślicie. Za każdym razem, gdy podejmowaliśmy decyzję o wsparciu Ukrainy, trwało to zbyt długo, za każdym razem pojawiały się wahania – mówił. Unia raczej nie wniesie w tym roku istotnego dodatkowego wkładu na rzecz ukraińskiej armii. Bruksela wciąż boryka się też z zablokowaniem przez Węgry zwrotu pieniędzy za zakup dostarczonego już Ukrainie sprzętu.

– Nie można udawać, że jest się geopolityczną potęgą, jeśli osiągnięcie porozumienia zajmuje dni, tygodnie i miesiące. Moim ostatnim wezwaniem do kolegów będzie to o większą jedność i szybsze podejmowanie decyzji. Wydarzenia na świecie na was nie poczekają – dodawał Borrell przed swoim ostatnim spotkaniem z szefami MSZ państw członkowskich, które odbyło się wczoraj. Większość europejskich liderów zareagowała tymczasem pozytywnie na zgodę administracji Joego Bidena na wykorzystywanie pocisków dalekiego zasięgu do ostrzeliwania celów w głębi Rosji, jednak na razie nie poszli śladem Białego Domu. Choć francuski dziennik „Le Figaro” w niedzielę informował o analogicznej zgodzie Londynu i Paryża, po kilkudziesięciu minutach artykuł został usunięty. ©℗