Ukraińcy kontynuują operację zaczepną w obwodzie kurskim, rozszerzając obszar działań wojennych o czwarty rejon (odpowiednik powiatu). Sami twierdzą, że w jej wyniku zajęli już 80 miejscowości (w wielu przypadkach trudno te informacje zweryfikować). W niedzielę zniszczyli z powietrza drugi z trzech mostów na rzece Sejm, łączących południową część obwodu z resztą Rosji. Kijów szykuje się do dłuższej okupacji, na co wskazuje powołanie w czwartek gen. Eduarda Moskalowa, byłego dowódcy Sił Operacji Specjalnych, na stanowisko komendanta wojskowego zajętych obszarów Rosji, który ma odpowiadać za zarządzanie zajętymi terenami.
Mosty na Sejmie służyły zaopatrzeniu kilkudziesięciu miejscowości leżących na rosyjsko-ukraińskim pograniczu. Władze rosyjskie od ponad tygodnia kontynuują ewakuację obszarów zagrożonych ukraińską ofensywą i powoli ściągają w rejon walk kolejne jednostki. Moskwa stara się przy tym nie sięgać po oddziały walczące na najbardziej perspektywicznych z jej punktu widzenia odcinkach frontu, zwłaszcza w okolicach Pokrowska. Według Ukraińców dobowa liczba szturmów na odcinku pokrowskim jest w ostatnich dniach kilkukrotnie większa niż gdziekolwiek indziej i można raczej mówić o intensyfikacji rosyjskich starań. Pokrowsk, miasto rejonowe w obwodzie donieckim, jest ważnym węzłem komunikacyjnym i logistycznym dla ukraińskiej armii. Rosjanie znajdują się już pod odległą o 14 km Hrodiwką i znaleźli się 5 km od strategicznie ważnej trasy N-32 łączącej Pokrowsk z Konstantynówką.
Pierwsze wieści z Sudży
Pierwsi zachodni dziennikarze dotarli tymczasem do Sudży, największej rosyjskiej miejscowości znajdującej się pod ukraińską kontrolą. Reporterzy CNN pokazali puste ulice miasta, w którym przed wojną mieszkało 5 tys. osób. Nieliczni mieszkańcy, którzy pozostali, schronili się w piwnicach, a na bramach swoich domów umieścili znane już z Ukrainy hasła: „tu są żywi ludzie”. Rosyjskie MSZ wezwało ambasadorkę Włoch w Moskwie, by wyrazić sprzeciw wobec reportażu przygotowanego przez telewizję RAI – według rosyjskiego prawa dziennikarze nielegalnie przekroczyli ukraińsko-rosyjską granicę. Ukraińcy zapewniają, że w przeciwieństwie do Rosjan zamierzają traktować ludność cywilną zgodnie z międzynarodowymi konwencjami.
Media wciąż analizują, w jaki sposób Ukraińcom udało się zaskoczyć Rosjan rozpoczęciem 6 sierpnia operacji kurskiej. Reuters we wczorajszej analizie cytuje francuskiego eksperta Yohanna Michela, który mówi o „całkowitej porażce wywiadowczej Rosji”. Reuters przypomina słowa rosyjskiego deputowanego rządzącej Jednej Rosji Andrieja Gurulowa, który wprost oskarżył dowództwo o zignorowanie sygnałów o nadchodzących działaniach zaczepnych, jednak zdaniem źródeł agencji Moskwa pozostawała skoncentrowana na włas nej ofensywie w środkowej części Zagłębia Donieckiego. Michel wspomina też o rosyjskiej kulturze upiększania raportów, zgodnie z którą w meldunkach ukrywa się negatywne informacje, co wywołuje rosnące wraz ze znaczeniem funkcji niedoinformowanie na temat realnego obrazu sytuacji.
Zaciągnięty hamulec negocjacyjny
Tymczasem „Washington Post” w niedzielnym wydaniu podał, że operacja kurska doprowadziła do zawieszenia konsultacji w sprawie częściowego rozejmu. Kijów i Moskwa miały przygotowywać się do spotkania w katarskiej Dosze, w którego trakcie miano wynegocjować porozumienie zakładające obustronne wstrzymanie ataków na obiekty energetyczne. Według amerykańskiego dziennika delegacje wojujących stron nie kontaktowały się bezpośrednio, ale korzystały z pośrednictwa Kataru. W podobny sposób, tyle że za pośrednictwem Organizacji Narodów Zjednoczonych i Turcji, wynegocjowano w 2022 r. porozumienie o wznowieniu eksportu zboża z portów czarnomorskich. Układ nie przetrwał próby czasu, ale niedawno prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył, że może stać się on wzorem dla rokowań rozejmowych.
Wczoraj do artykułu odniosła się rzeczniczka MSZ Marija Zacharowa. – Nikt niczego nie zerwał, bo nie było czego zrywać. Żadne bezpośrednie ani pośrednie negocjacje między Rosją a reżimem kijowskim na temat bezpieczeństwa cywilnych obiektów infrastruktury krytycznej nie były i nie są prowadzone – oświadczyła. – O jakie w ogóle rozmowy może chodzić z ludźmi, którzy wyprowadzają uderzenia po cywilach, infrastrukturze cywilnej albo starają się stwarzać ryzyko dla obiektów energetyki jądrowej? – pytał retorycznie Władimir Putin 12 sierpnia podczas jawnej części narady z wojskowymi, powtarzając argumentację, którą wcześ niej stosowali Ukraińcy.
Dyplomata cytowany przez „Washington Post” twierdzi jednak, że Moskwa poprosiła tylko o odroczenie rozmów w Katarze, lecz nie zerwała ich całkowicie. Biuro prezydenta Ukrainy w oświadczeniu dla gazety dodało, że pierwsza wideokonferencja w ramach nowego formatu jest planowana na 22 sierpnia, a jej odroczenie wynikało „z sytuacji na Bliskim Wschodzie”. Konsultacje w sprawie moratorium na ataki na energetykę miały trwać od dwóch miesięcy. Ukraińcom pozwoliłoby ono na przygotowanie się do zimy, a Rosjanom – na odbudowę potencjału produkcyjnego rafinerii. Według szacunków Ukraina straciła w wyniku rosyjskich ataków 9 GW, czyli połowę mocy, zaś ukraińskie bezzałogowce zniszczyły do 15 proc. rosyjskiego potencjału produkcji benzyny. ©℗