Pierwsze dane jakie spływają z poszczególnych krajów Unii Europejskiej potwierdzają obawy o niskiej frekwencji. Wyższe zainteresowanie wyborami niż w 2019 roku odnotowano na Cyprze, w Portugalii i w Niemczech.

W Danii w niedzielę w dniu głosowania w wyborach do PE z aktywności publicznej wycofała się premier Mette Frederiksen. Szefowa duńskiego rządu doznała w piątek niegroźnego uszkodzenia kręgosłupa szyjnego po ataku dokonanym przez Polaka.

Frederiksen, która oddała głos osobiście przedterminowo już 1 czerwca, opublikowała w niedzielę wpis w mediach społecznościowych zachęcający do udziału w wyborach. "Dzisiaj każdy głos liczy się jednakowo, to jedna z najpiękniejszych rzeczy w dniu wyborów" - napisała, dołączając swoje selfie.

Wcześniej podziękowała za słowa wsparcia oraz kwiaty. "Potrzebuję spokoju, zarówno dla ciała, jak i duszy" - podkreśliła.

Według sondażu duńskiej agencji prasowej Ritzau w Danii do godziny 14 zagłosowało 33,3 proc. uprawnionych do głosowania. Jest to o 4,5 proc. punktu procentowego mniej niż w analogicznym czasie w 2019 roku, gdy padł rekord frekwencyjny - 66,1 proc. Jednak wówczas odbywały się również wybory parlamentarne, co przełożyło się na wzrost zainteresowania głosowaniem.

Rekrodowa frekwencja w wyborach do PE na Cyprze

Na Cyprze w niedzielę odbywają się wybory europejskie i samorządowe. Cypryjczycy wybierają sześciu reprezentantów do Parlamentu Europejskiego. Do godz. 15 ok. 39 proc. uprawnionych wzięło udział w głosowaniu. To wyższa frekwencja niż w wyborach europejskich z 2019 roku.

Lokale na wyspie otwarte są w godz. 7-18 (6-17 w Polsce), z godzinną przerwą w południe. Do głosowania uprawnionych jest ponad 700 tys. mieszkańców wyspy.

Uczestniczyć w wyborach ma prawo ponad 100 tys. Cypryjskich Turków, zamieszkujących Cypr Północny, uznawany za niepodległy jedynie przez Turcję. Chętni do udziału w wyborach mogą skorzystać ze specjalnych busów, które dowożą ich do jednego z ponad 30 lokali przeznaczonych dla nich. Dotychczas zagłosowało kilka tysięcy z nich.

Przedstawiciele władz apelują o udział w wyborach. Prezydent Cypru Nikos Christodulides, oddając swój głos, oznajmił: "Europa jest dla nas niezwykle ważna. Chcemy odgrywać (w niej) rolę i mieć głos".

W najbardziej wysuniętym na wschód kraju UE utworzony został jeden obwód głosowania dla obywateli RP. Siedziba komisji znajduje się w Nikozji.

Sposoby Portugalii na niską frekwencję

Możliwość głosowania przed niedzielnymi wyborami i opcja pojawienia się w lokalu wyborczym poza miejscem zamieszkania bez wcześniejszego zgłoszenia to formy walki Portugalczyków z rekordowo niskim zainteresowaniem udziałem w wyborach do PE.

Jak przypominają politolodzy, nowe rozwiązania “na korzyść obywatela” to efekt rekordowo niskiej frekwencji w wyborach do PE w 2019 roku, kiedy w Portugalii zagłosowało zaledwie 30,7 proc. obywateli.

“Głosowanie europejskie w naszym kraju tradycyjnie już charakteryzuje się niskim zainteresowaniem obywateli, w szczególności młodych osób. Być może dzisiejsze wybory nieco to zmienią, choć nie należy spodziewać się szturmu do urn” - powiedział PAP politolog prof. Jose Esteves Pereira z kierownictwa Portugalskiego Stowarzyszenia Nauk Politycznych (APCP).

Według danych portugalskiej państwowej komisji wyborczej (CNE) do niedzielnego popołudnia zagłosowało prawie 14,5 proc. uprawnionych do głosowania. W porównaniu do roku 2019 to wzrost o 4 punkty procentowe.

Niska frekwencja w Grecji

Do godz. 14.30 w Grecji w wyborach do Parlamentu Europejskiego udział wzięło ok. 26 proc. uprawnionych do głosowania. Analitycy nie wykluczają rekordowo niskiej frekwencji; w związku z upalną pogodą wielu Greków może zamiast lokalu wyborczego wybrać plażę.

Zdaniem ekspertów i strategów partyjnych jest duża szansa, że frekwencja w wyborach 9 czerwca będzie rekordowo niska - zauważa serwis eKathimerini. Portal ocenia, że w Grecji wybory europejskie są postrzegane jako badanie nastrojów dotyczących polityki krajowej.

Analitycy zaznaczają, że na niską frekwencję może wpłynąć fakt, iż wybory europejskie nie odbywają się jednocześnie z wyborami krajowymi oraz to, że sondaże wskazują na wyraźnego zwycięzcę. Niektórzy nie pójdą też do urn, bo są niezadowoleni z dotychczasowych greckich przedstawicieli w PE, a ponadto są pesymistycznie nastawieni wobec możliwości przyszłych reprezentantów kraju w Brukseli - pisze eKathimerini.

Część Greków może też po prostu wybrać wyjazd na plażę w związku z upalną pogodą. Po południu w Atenach termometry pokazują 33 stopnie.

W Bułgarii niska frekwencja mimo wyborów do parlamentu krajowego

W Bułgarii, gdzie w niedzielę odbywają się zarazem wybory do PE i szóste od 2021 roku wybory parlamentarne, sprawdzają się obawy o niską frekwencję. Do godz. 16 ( godz. 15 w Polsce) głos na eurodeputowanych oddało 20.8 proc. osób, a do parlamentu - 20,4 proc.

Zdziwienie Bułgarów budzi fakt, że w niektórych lokalach wyborczych, oddano więcej głosów na europosłów, niż na kandydatów do krajowego Zgromadzenia Narodowego.

Przedterminowe wybory parlamentarne odbywają się po raz szósty od 2021 roku. Niska frekwencja jest wyrazem głębokiego rozczarowania wyborców klasą polityczną, która nie jest w stanie utworzyć stabilnego rządu.

Głosowanie odbywa się w ponad 12 tys. lokali w kraju oraz około 800 za granicą. Do bułgarskiego parlamentu kandyduje ponad 6 tys. przedstawicieli 33 partii i koalicji.

Niska frekwencja w wyborach krajowych będzie oznaczać - według większości analityków - niewystarczającą wiarygodność nowego parlamentu Bułgarii i bardzo wysokie prawdopodobieństwo kolejnych wyborów jesienią lub zimą.

"Obywateli niespecjalnie interesują wybory do PE"

W wyborach do Parlamentu Europejskiego w niedzielę w Chorwacji do godz. 16.30 zagłosowało 15,5 proc. wyborców. W 2019 roku do tej godziny zagłosowało ponad 21 proc. uprawnionych Chorwatów - wynika z danych Państwowej Komisji Wyborczej.

Media zauważyły, że "obywateli niespecjalnie interesują wybory do PE". To już drugie głosowanie spośród trzech zaplanowanych w Chorwacji na rok 2024 - w kwietniu odbyły się wybory parlamentarne, a w grudniu będą miały miejsce wybory prezydenckie.

Lokale wyborcze zostaną w niedzielę zamknięte o godz. 19.

Chorwacka PKW poinformowała, że głosowanie przebiega spokojnie, a cisza wyborcza jest przerywana nieporównywalnie rzadziej niż podczas ostatnich wyborów parlamentarnych.

64 proc. w Niemczech

Pierwsze szacunkowe prognozy instytutu Infratest dimap po zamknięciu lokali wyborczych w Niemczech wskazują na to, że frekwencja w wyborach do europarlamentu wyniosła 64 proc. Oznaczałoby to, że w głosowaniu wzięło udział więcej uprawnionych niż pięć lat temu.

Szefowa Federalnej Komisji Wyborczej Ruth Brand przekazała w niedzielę po południu, że do godz. 14 zagłosowało 32,2 proc. uprawnionych osób. Dane te nie uwzględniają głosów oddanych korespondencyjnie.

W głosowaniu do europarlamentu w Niemczech w 2019 roku do godz. 14 odnotowano frekwencję na poziomie 29,4 proc. Ostatecznie wyniosła ona 61,4 proc.

Lokale wyborcze w Niemczech były otwarte od godz. 7 do 18. Po raz pierwszy w wyborach europejskich w Niemczech mogli zagłosować 16-latkowie i 17-latkowie.

Federalna Komisja Wyborcza przekazała też, że częściowe dane dotyczące frekwencji z 2019 roku i z tego roku nie są dokładnie porównywalne ze względu na zastosowanie innej metodologii.