Władze Izraela dotychczas bojkotowały międzynarodowe trybunały. Teraz zdecydowały o wysłaniu do Hagi prawników, by bronić się przed zarzutem ludobójstwa.

Jeszcze w tym tygodniu na wniosek Republiki Południowej Afryki rozpoczną się przesłuchania przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości (MTS). Władze w Pretorii wniosły o zastosowanie środka tymczasowego w celu powstrzymania Izraela przed popełnieniem potencjalnych aktów ludobójstwa. Chodzi przede wszystkim o wezwanie do zaprzestania inwazji na Strefę Gazy. Środki tymczasowe MTS mają na celu zamrożenie konfliktu między stronami, by uniemożliwić zaostrzenie sporu prawnego i zapewnić integralność ostatecznego wyroku.

To coraz bardziej popularny trend w MTS. W ciągu ostatniej dekady środki tymczasowe zostały zastosowane w 11 sprawach, podczas gdy w latach 1945–1995 było ich tylko 10. Wniosek o ich zastosowanie jest pierwszym krokiem w sprawie, której zakończenie zwykle zajmuje kilka lat. RPA złożyła pozew pod koniec 2023 r. W 84-stronicowej argumentacji wskazuje, że izraelska kampania wojskowa w Strefie Gazy narusza zobowiązania Izraela wynikające z konwencji o ludobójstwie z 1948 r., która definiuje genocyd jako „czyny popełnione w celu zniszczenia, w całości lub w części, grupy narodowej, etnicznej, rasowej lub religijnej”. RPA twierdzi, że działania Izraela w Strefie Gazy „mają charakter ludobójczy, ponieważ mają na celu zniszczenie znacznej części palestyńskiej populacji w enklawie”.

Izrael odrzuca tę argumentację jako bezpodstawną, ale – w przeciwieństwie do poprzednich spraw przed międzynarodowymi trybunałami – zdecydował się bronić. Państwo żydowskie jest sygnatariuszem konwencji. Izrael będzie reprezentowany przed MTS przez brytyjskiego adwokata Malcolma Shawa. Z kolei do 15-osobowego składu sędziowskiego (Izrael i RPA mają prawo do jednej nominacji) premier Binjamin Netanjahu wyznaczył byłego prezesa Sądu Najwyższego Aharona Baraka. Wybór był pewnym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę wysiłki obecnego rządu zmierzające do ograniczenia uprawnień przejętych przez izraelski sąd najwyższy za kadencji Baraka. Wyborowi sprzeciwiali się skrajnie prawicowi koalicjanci „Bibiego”, w tym minister finansów Becalel Smotricz. – To ocalały z Holokaustu człowiek o międzynarodowej pozycji – cytowała szefa rządu stacja radiowa Kan.

Wniosek do Hagi skierowały władze Republiki Południowej Afryki

Środki tymczasowe są uznawane za wiążące. Nie oznacza to jednak, że strony je wykonują. Prawnik Matei Alexianu wylicza, że dotychczas były stosowane przez państwa tylko w 50 proc. przypadków. „Wskaźnik ten maleje w ostatnich latach, ponieważ trybunał podejmuje bardziej kontrowersyjne sprawy o wysokiej stawce” – tłumaczy. Chodzi np. o wniosek Ukrainy przeciwko Rosji z początku inwazji. Sąd w Hadze uznał jeszcze w marcu 2022 r., że atak Rosji na Ukrainę jest nielegalny, i wydał środek tymczasowy nakazujący Moskwie wstrzymanie działań wojennych. Nic takiego się nie stało. Sprawa przed MTS może jednak wpłynąć na nadszarpniętą już reputację Izraela. Choć w pierwszych tygodniach wojny zachodni przywódcy wypisali mu czek in blanco na odpowiedź na atak Hamasu z 7 października 2023 r., dziś są oni działaniami Izraelczyków w coraz większym stopniu sfrustrowane.

Podróżujący w ostatnich dniach po Bliskim Wschodzie sekretarz stanu Stanów Zjednoczonych Antony Blinken mówił m.in. o konieczności utworzenia państwa palestyńskiego czy umożliwienia Palestyńczykom jak najszybszego powrotu do domów. Wniesionej przez RPA sprawie Amerykanie się jednak sprzeciwiają. Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby określił wniosek mianem „bezzasadnego, bezproduktywnego i całkowicie pozbawionego jakichkolwiek podstaw”. Z kolei rzecznik Departamentu Stanu Matt Miller oświadczył, że Stany Zjednoczone „nie zauważyły żadnych działań stanowiących o ludobójstwie” ze strony Izraela w wojnie przeciwko Hamasowi. Mimo to Netanjahu intensywnie zabiega o wsparcie kolejnych państw. W depeszy wysłanej do swoich ambasad, do której dotarł portal Axios, władze kraju argumentują, że zgodnie z konwencją z 1948 r. ludobójstwo definiuje się jako stworzenie warunków, które nie pozwalają na przetrwanie populacji, wraz z zamiarem jej unicestwienia. A – jak przekonują – podkreślanie wysiłków Izraela na rzecz zwiększenia pomocy humanitarnej dla ludności w Strefie Gazy i zmniejszenia liczby zabitych cywilów „ma kluczowe znaczenie”.

Organizacje pomocowe wskazują jednak, że warunki humanitarne w enklawie nie uległy poprawie. „Dostarczana pomoc nie odpowiada ogromnym potrzebom humanitarnym na miejscu” – tłumaczy Polska Akcja Humanitarna. W depeszy poinstruowano izraelskie ambasady, by zwróciły się do dyplomatów i polityków najwyższego szczebla „o publiczne oświadczenia, że Izrael współpracuje z międzynarodowymi podmiotami nad zwiększeniem pomocy humanitarnej dla Gazy, a także nad zminimalizowaniem szkód wśród ludności cywilnej” oraz że Izrael „działa w samoobronie po straszliwym ataku z 7 października przeprowadzonym przez ludobójczą organizację terrorystyczną”. Ambasadorowie tego państwa zostali również poinstruowani, by takie oświadczenia wygłosili przed przesłuchaniem, którego początek zaplanowano na 11 stycznia. ©℗