Rosjanie i Ukraińcy przekazali sobie w sumie 478 osób. To największa taka wymiana od początku rosyjskiej inwazji i zarazem pierwsza od pięciu miesięcy.

Choć przedsięwzięcie było okryte aurą tajemnicy, Moskwa twierdzi, że Kijów musiał jej zapłacić większą liczbą przekazanych jeńców za złamanie zasad internowania w Turcji dowódców obrony Mariupola. Sukces dyplomatyczny z lipca 2023 r., po którym Wołodymyr Zełenski przywiózł z Turcji pięciu oficerów, miał doprowadzić do przerwy w podobnych przedsięwzięciach. Wzajemne przekazywanie sobie zatrzymanych żołnierzy i tak jest precedensem; zwykle jeńcy czekają w niewoli do końca wojny.

Rosja twierdzi, że Ukraińcy przekazali jej 248 żołnierzy, a w zamian otrzymali 173 osoby. 75 jeńców ponad parytet Moskwa miała uzyskać jako zapłatę za oficerów z Mariupola – tak przynajmniej twierdzą biorące udział w rokowaniach z Ukraińcami rosyjska rzeczniczka praw obywatelskich Tatjana Moskalkowa i kuratorka kremlowskiej propagandy Margarita Simonjan. Chodzi o pięciu oficerów, którzy po uwolnieniu we wrześniu 2023 r. mieli czekać na koniec wojny w Turcji. Niemal rok później prezydentowi Zełenskiemu udało się przekonać swego tureckiego odpowiednika Recepa Tayyipa Erdoğana do ich przekazania, co Rosjanie uznali za złamanie warunków wymiany z 2022 r. Z drugiej strony Moskwa zgodziła się później na jeszcze jedną wymianę.

Ukraińcy podają – i wymieniają te osoby z imienia i nazwiska – że Moskwa przekazała im w środę 230 osób, a 18 jeńców ponad parytet, którzy wrócili do Rosji, to nie zapłata za Mariupol, lecz gest dobrej woli – mają być wśród nich ciężko ranni. Wśród odzyskanych osób jest 224 ukraińskich wojskowych (130 żołnierzy, 55 członków Gwardii Narodowej, 38 pograniczników i policjant – w sumie 11 oficerów) oraz sześciu cywilów. 182 osoby figurowały na listach jenieckich Czerwonego Krzyża, a 48 uważano za zaginione, bo Rosja nie potwierdzała, że znajdują się w niewoli. Do domu w ostatnią środę wrócili tym samym obrońcy elektrowni atomowej w Czarnobylu, Mariupola i Wyspy Wężowej. Jeden z nich trafił do niewoli już pierwszego dnia rosyjskiej inwazji. Rzecznik praw obywatelskich Dmytro Łubineć powiedział, że to już 49. taka wymiana, a w sumie do domu wróciło z rosyjskiej niewoli 2828 Ukraińców.

– Długa była przerwa w wymianach, ale nie było żadnej przerwy w negocjacjach w tej sprawie – mówił 3 stycznia ukraiński prezydent. W grudniu 2023 r. Zełenski przyznawał, że proces ten był „utrudniony”, ale nie chciał mówić o konkretach. – Byłoby to niezbyt etyczne. Szlak działa, ale został faktycznie spowolniony ze względu na bardzo konkretne przyczyny po stronie Federacji Rosyjskiej – tłumaczył podczas dorocznej konferencji prasowej. Mówił też o szczególnym przypadku jeńców z okupowanego Krymu, których Moskwa nie chce za takich uznać, biorąc ich za rosyjskich obywateli. Ukraiński prezydent prosił o pomoc w tej sprawie Ankarę. – Na razie szanowny prezydent Erdoğan nie pokazał rezultatu. Nie ma też za co podziękować organizacjom międzynarodowym. One nie mogły niczego zrobić – dodawał.

W ubiegłotygodniowej wymianie pomogło pośrednictwo Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Emiracki resort napisał, że to zasługa „silnych, przyjaznych relacji między ZEA a Federacją Rosyjską oraz Ukrainą”. Już wcześniej państwa arabskie pomagały Ukrainie odzyskiwać jeńców (w tym pojmanych przez Rosjan obywateli państw trzecich). Oficjalnie wiadomo o roli Arabii Saudyjskiej i Kataru, a spoza Bliskiego Wschodu – także Norwegii, ONZ, Polski, Szwajcarii i Watykanu. Warszawa sprzyjała organizacji wymiany lidera ukraińskiego obozu prorosyjskiego Wiktora Medwedczuka i 55 Rosjan w zamian za 215 Ukraińców, w tym dowódców obrony Mariupola – to jeden z dowodów, że podobne przedsięwzięcia nie zawsze polegały na parytecie ilościowym.

O roli Watykanu w tej wymianie mówił DGP Denys Kolada, pośrednik w relacjach Kijowa z papieżem Franciszkiem. – Poprosiłem papieża, żeby nam pomógł. Zaprosił mnie do siebie na 17 sierpnia 2022 r. Spotkanie trwało dwie i pół godziny. Papieżowi towarzyszył zastępca sekretarza ds. relacji z państwami. Rosyjski ambasador przy Watykanie powiedział potem, że część uwolnionych jeńców widniała na liście, którą przekazał papież – wspominał. Z innych źródeł wiadomo, że naszemu rozmówcy towarzyszył wtedy szef Głównego Zarządu Wywiadu (HUR) Kyryło Budanow. Kierownik wojskowych służb to najważniejsza osoba odpowiadająca za rokowania w sprawie wymiany jeńców, ale wiadomo, że kontakty odbywają się też między rzecznikami praw obywatelskich obu stron.

Czasem wyzwalani są dostarczani o tej samej porze w różne uzgodnione miejsca, ale zdarzały się przypadki, gdy dochodziło do przekazania sobie żołnierzy na jedynym czynnym przejściu na granicy białorusko-ukraińskiej. W Kijowie usłyszeliśmy, że to jedna z przyczyn, dla której punkt nie został ostatecznie zamknięty. Co najmniej raz władze ukraińskie reprezentowała w takiej sytuacji Marianna Budanowa, żona Kyryła, którą później – bez związku z wymianami – próbowano otruć. Szef HUR apelował, by żołnierze brali jak najwięcej jeńców w charakterze „funduszu wymiennego”. W kwietniu 2023 r. Budanow nie wykluczał nawet wymiany w formule „wszyscy za wszystkich” – miano rozmawiać na ten temat z Rosjanami – ale wariant maksymalny nie został zrealizowany. ©℗

To 49. wymiana. W sumie wróciło 2828 Ukraińców