Finowie zamknęli cztery przejścia graniczne z Rosją, nie wiadomo, czy zablokują kolejne. Głosy z Polski: walka z kryzysem będzie długa, kluczowa będzie bariera elektroniczna.

1340 km. Tyle mierzy lądowa granica między najmłodszym stażem członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego, Finlandią, a Rosją. W ubiegłym tygodniu z powodu dużej liczby migrantów z takich krajów jak Jemen, Irak czy Syria Finowie zdecydowali się na zamknięcie dla ruchu czterech przejść granicznych i ograniczenie liczby przejść, w których można składać podania o azyl, do dwóch z nich. Choć na mniejszą skalę, to na granicy fińsko-rosyjskiej widać analogie z kryzysem na granicy polsko-białoruskiej. Także tutaj władze rosyjskie mniej lub bardziej pośrednio wspomagają migrantów z krajów Bliskiego Wschodu w próbach dostania się do UE. To m.in. o tym w tym tygodniu rozmawiali w Warszawie prezydent Finlandii Sauli Niinistö z prezydentem Andrzejem Dudą i marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią.

Z kolei pod koniec ubiegłego miesiąca polsko-białoruską granicę w ramach długoterminowej współpracy odwiedził szef fińskiej straży granicznej, gen. broni Pasi Kostamovaara, m.in. w związku z budową elementów bariery na granicy fińsko-rosyjskiej, która trwa już od kilku miesięcy. Jakie wnioski mogą wyciągnąć Finowie? – Budowa i funkcjonowanie stałej zapory granicznej na granicy polsko-białoruskiej całkowicie przedefiniowały pojmowanie systemu ochrony granicy państwa. Skuteczność stałej bariery granicznej polega przede wszystkim na stworzeniu rzeczywistej, fizycznej przeszkody, która w znacznym stopniu utrudnia nielegalne przekraczanie lądowych odcinków granicy. Taka bariera spełnia także istotną rolę prewencyjną. Z kolei komponent elektroniczny bariery nie tylko ułatwia szybkie i precyzyjne reagowanie na podejmowane próby przekroczenia granicy państwowej wbrew przepisom, lecz także dostarcza informacji o rzeczywistej skali zagrożenia – tłumaczy rzeczniczka prasowa komendanta Straży Granicznej kpt. Anna Michalska. Warto jednak pamiętać, że do Niemiec wciąż docierają przez Polskę liczni migranci i na pewno przynajmniej część z nich przechodzi na terytorium RP z Białorusi. – Zarówno Finowie, jak i każda z zagranicznych delegacji pytają o nasze doświadczenia czy rozwiązania w kwestii ochrony granicy pod kątem wprowadzenia ich u siebie. Wiadomo jednak, że każdy odcinek granicy ma swoją specyfikę, a zabezpieczenia techniczne muszą być dostosowane do wielu aspektów, jak np. ukształtowanie terenu czy budżet – dodaje kpt. Michalska.

Warto jednak pamiętać, że Finowie mogą się też uczyć na naszych błędach, m.in. tego, że system bariery elektronicznej nie powinien być oparty na łączności przez kabel, który można przeciąć, co powoduje wyłączenie systemu na danym odcinku. Ale to nie wszystko. – Granica powinna być chroniona w trzech wymiarach: w linii granicy, w przestrzeni wokół granicy i w przestrzeni powietrznej. Do tego służą systemy wykrywające odpowiednie drgania, perymetria sejsmiczna, w połączeniu z kamerami optycznymi i termicznymi – wyjaśnia specjalista z firmy, która zajmuje się tego typu rozwiązaniami. – Skuteczny system powinien działać w pewnej głębi, nie tylko 10 m przy granicy. Powinno się stworzyć pewną strefę z czujnikami, ok. 50–60 m. W tej przestrzeni człowieka nie tylko na pewno wykryjemy, lecz także będzie wiadomo, w którym kierunku on zmierza. A jeśli bariera elektroniczna jest tylko liniowa, to nie wiemy, dokąd ten, który ją przekroczył, poszedł – mówi ekspert.

Patrząc na filmy z granicy, można też wyciągnąć wnioski co do samej budowy bariery fizycznej. Powinna ona sięgać głębiej w ziemię, a materiał, z którego są wykonane poszczególne jej elementy, powinien być mocniejszy, tak by nie dało się go wygiąć. Podstawą są też patrole mundurowych – straży granicznej czy wojska, które w Finlandii są już zaangażowane w budowę zapory na granicy.

Co jeszcze? – Finowie powinni się przygotować na to, że to będzie stała praktyka Rosji. Mogą być miesiące spokoju, ale później znów natężenie migracji będzie rosnąć. Powinni być przygotowani na to, że migranci będą się pojawiać nie tylko na przejściach granicznych, lecz także będą forsować zieloną granicę – tłumaczy prof. Maciej Duszczyk z Uniwersytetu Warszawskiego, który zajmuje się migracjami. – Finlandia jest w nieco innej sytuacji niż my. Polska to dla migrantów typowy kraj tranzytowy, a w Finlandii część migrantów może chcieć zostać na stałe. Poza tym tam nie zadziała stała zapora, bo granica jest zbyt długa. Ona może pomóc na wybranych odcinkach. Oprócz dobrej perymetrii Finowie powinni śledzić migrantów już po rosyjskiej stronie granicy – twierdzi naukowiec.

Warto pamiętać, że o ile na granicy polsko-białoruskiej panują trudne warunki, o tyle na dużych odcinkach granicy fińsko-rosyjskiej już teraz leży śnieg. Prawdopodobne więc jest, że presja migracyjna zwiększy się jeszcze wiosną. ©℗

Lądowa granica między Finlandią a Rosją mierzy 1340 km