Nie ma w Europie Środkowej kraju, w którym prokremlowskie narracje zdobywają taką popularność, jak na Słowacji.
W ostatnich sondażach odsetek Słowaków, którzy postrzegają Stany Zjednoczone jako zagrożenie dla bezpieczeństwa, niemal zrównał się z odsetkiem tych, którzy w ten sposób widzą Rosję. We wrześniu mają się odbyć wybory parlamentarne, w których faworytem jest miękko prorosyjski Kierunek – Słowacka Socjalna Demokracja (SMER) ekspremiera Roberta Ficy. Pod wpływem kampanii nienawiści liberalna prezydent Zuzana Čaputová zrezygnowała właśnie z ubiegania się o reelekcję w wyborach w 2024 r. Z partii Ficy płynęły pod jej adresem oskarżenia o bycie amerykańską agentką (albo wręcz, jak skandował na wiecu poseł SMER Ľuboš Blaha, „amerykańską k…wą”). Partia oblepiła Słowację billboardami z oskarżeniem o zdradę stanu, gdy prezydentka poparła umowę wojskową z USA.
– Słowacja znajduje się pod wpływem kampanii dezinformacji, która trwa od 2014 r. Promowane są treści antynatowskie, antyunijne i antyamerykańskie. W kampanii biorą udział niektórzy politycy prawicy i influencerzy z serwisów społecznościowych. W 2020 r. doszły do tego treści antyszczepionkowe, a w 2022 r. antyukraińskie – mówi nam Peter Dubóczi, słowacki analityk z Adapt Institute, szef projektu Infosecurity.sk. – Przy czym główna odpowiedzialność spoczywa nawet nie na Ficy, ale na partiach skrajnych w rodzaju Republiki albo Słowackiej Partii Narodowej – dodaje. Narodowcy nie przekraczają na razie progu wyborczego, ale Republika cieszy się stabilnym, 7–10 proc. poparciem. – Pandemia koronawirusa i późniejsza wojna wyzwoliły ogromny potencjał grania na negatywnych emocjach i obawach, które pomagają mobilizować elektorat w przededniu wyborów – wskazuje Dubóczi.
Efekty widać w sondażach. Globsec przeprowadza regularne badania opinii publicznej w krajach naszego regionu, od Łotwy po Bułgarię. Na Słowacji poparcie dla członkostwa w NATO jest obecnie najniższe w regionie, ex aequo z Bułgarią, i wynosi 58 proc. (najwyższe jest w Polsce i wynosi 94 proc.). Słowacy są też podzieleni w ocenie, gdzie szukać zagrożenia dla bezpieczeństwa ich kraju. 54 proc. sądzi, że zagraża im Rosja, a 50 proc. – że USA (w Polsce to 88. do 5 proc.). Tylko 18 proc. uważa przy tym Stany Zjednoczone za partnera strategicznego, podczas gdy 25 proc. postrzega w takich kategoriach Rosję (nad Wisłą znów rozstrzał jest największy i wynosi 78 do 3 proc.). Niemal identyczny odsetek Słowaków pozytywnie postrzega prezydentów Joego Bidena, Władimira Putina i Wołodymyra Zełenskiego (po 27–31 proc. pozytywnych ocen). W Polsce o Amerykaninie i Ukraińcu dobrze myśli 88–89 proc. ankietowanych, zaś Putina korzystnie postrzega jedynie 2 proc. pytanych.
Przed wrześniowymi wyborami najlepiej wyglądają pozycje SMER i Głosu-Socjaldemokracji innego ekspremiera Petera Pellegriniego, który wcześniej również był członkiem SMER. Obie partie mogą dostać po 17–21 proc. głosów i to najpewniej one stworzą kolejny rząd, o ile nie dojdzie do rewolucji w sondażach. Po plecach z 12–14-proc. poparciem depcze im jeszcze liberalna Postępowa Słowacja (PS), pozaparlamentarna partia, z której wywodzi się prezydent Čaputová. Dołują za to ugrupowania, które utworzyły koalicję po wyborach w 2020 r. Żadne z nich nie może liczyć na więcej niż 7 proc. głosów. Nie pomaga im to, że wkrótce po poprzednim głosowaniu pogrążyły się w konfliktach i aferach. Większość koalicyjna definitywnie upadła jesienią 2022 r., a od maja krajem administruje techniczny gabinet Ľudovíta Ódora, byłego wiceszefa banku centralnego, którego wybrała osobiście Čaputová. Ciosem dla obozu prozachodniego była jej ubiegłotygodniowa decyzja, że w marcu 2024 r. nie będzie walczyć o reelekcję. Głowa państwa, ciesząca się największym zaufaniem wśród polityków, oświadczyła, że jest zmęczona poziomem hejtu i groźbami śmierci, jakie dostaje ona i jej bliscy.
Bratysława jest tymczasem ważnym partnerem Ukrainy, od początku chętnie wysyłała nad Dniepr ciężki sprzęt. Przez Słowację przebiega drugi oprócz polskiego najważniejszy szlak handlu i dostaw broni, a w Michalovcach pod Koszycami w niemieckiej fabryce jest remontowany ukraiński sprzęt wojskowy. Dubóczi uważa, że jeśli SMER wejdzie w koalicję z Głosem, Pellegrini będzie hamował anty zachodnie zapędy Ficy, który pod względem głoszonych poglądów przypomina premiera Węgier Viktora Orbána. – Pellegrini będzie się starał pilnować w rządzie kwestii związanych z zasadami demokracji czy zakorzenieniem w instytucjach zachodnich. W ostatnich miesiącach narracje obu polityków wyraźnie się rozeszły, także w kwestii wsparcia dla Ukrainy. Lider SMER idzie w radykalizm i zapowiada, że otwarte wsparcie wojskowe się skończy. Przywódca Głosu obiecuje, że Słowacja pozostanie wiarygodnym partnerem. Oczywiście wszystko należy czytać przez pryzmat trwającej kampanii, ale są powody do ograniczonego optymizmu – mówi nasz rozmówca. Dubóczi nie wyklucza też, że taka koalicja w ogóle nie powstanie, a Pellegrini będzie szukał partnerów w PS. ©℗