"Przed ogłoszeniem tej decyzji musiałam oszacować siły na kolejne, licząc od dziś, potencjalnie sześć lat. I po bardzo uczciwym rozważeniu wiem, że nie starczyłoby mi ich na kolejną kadencję", powiedziała Czaputova, która w środę 21 czerwca kończy 50 lat.
Prezydent powiedziała, że przy podejmowaniu decyzji wzięła również pod uwagę swoją rodzinę. Część z niewybrednych uwag, komentarzy i gróźb była skierowana także wobec jej najbliższych. Czaputovą w mało eleganckich słowach krytykuje lider najsilniejszej partii na Słowacji Kierunek Socjaldemokracja (Smer-SD) były premier Robert Fico. Słowacką prezydent ma na swoim celowniku także przewodniczący partii Zwykli Ludzie i Niezależne Osobistości (OLaNO), również były premier Igor Matović.
Czaputova jest pierwszą kobietą sprawującą najwyższy urząd w historii Słowacji. Ma silnie proeuropejskie poglądy, opowiada się za wsparciem dla broniącej się Ukrainy. Kładzie nacisk na rządy prawa. W oświadczeniu dotyczącym swojej przyszłości przypomniała powtarzane wcześniej hasło, że „przyzwoitość nie jest słabością”. "Proszę, nie traktujcie mojej decyzji o niekandydowaniu jako dowodu na to, że nie można odnieść sukcesu z przyzwoitością. Można ją wykorzystać do wygrania wyborów, sprawowania urzędu i pozostać najbardziej godnym zaufania politykiem" – powiedziała.
Rezygnacja Czaputovej z udziału w przyszłorocznych wyborach prezydenckich otwiera spekulację co do innych kandydatur. Przedstawiciele głównych partii politycznych podkreślają, że dla nich w obecnej chwili ważniejsza jest kampania przed przyspieszonymi wyborami parlamentarnymi, które odbędą się 30 września br., niż wybory prezydenckie. Mowa jest także o byłym dyplomacie, byłym ministrze spraw zagranicznych Ivanie Korczoku oraz o Robercie Mistriku, biznesmenie, który w 2020 r., mając bardzo dobre wyniki sondażowe zrezygnował z kandydowania na rzecz Czaputovej.
Piotr Górecki (PAP)
ptg/ tebe/