Wczoraj Kijów wznowił po zimie eksport energii elektrycznej. Na pierwszy ogień poszła Mołdawia, a dzisiaj prąd może popłynąć do Polski.

Przez całą jesień i zimę Rosja niszczyła ukraińską infrastrukturę energetyczną, przeprowadzając w sumie 15 ataków rakietowych i 18 przy użyciu amunicji krążącej. Miasta cierpiały na braki prądu, wprowadzano ograniczenia w dostawach i drastyczne oszczędności zużycia. Zniszczenia były jednak na bieżąco, całodobowo naprawiane. Gdy skończył się sezon grzewczy, Kijów nie tylko pokrył deficyt, lecz także zaczął się przymierzać do wznowienia eksportu. Wczoraj prąd po raz pierwszy popłynął do Mołdawii, a dzisiaj może popłynąć do Polski. Rząd planuje, że w tym roku dochody z eksportu energii elektrycznej przewyższą ubiegłoroczne. Ukraina zarobiła w 2022 r. równowartość 419 mln dol.

Rosjanie zaczęli ostrzeliwać ukraińskie elektrownie pod koniec września 2022 r., przez co 11 października rząd wstrzymał wysyłkę prądu za granicę. – Teraz eksport wznowiliśmy. To nasza odpowiedź na barbarzyńskie ataki Rosji. Dowód, że państwu terroryście nie udało się zniszczyć naszego systemu energetycznego – mówił minister energetyki Herman Hałuszczenko. – Mamy nadzieję osiągnąć ubiegłoroczny wolumen eksportu. Planujemy i będziemy rozmawiać o jego zwiększeniu, ponieważ rezerwowe moce systemu nam na to pozwalają – dodawał polityk na antenie narodowego telemaratonu informacyjnego. W minionym roku, mimo wojny, Ukraina skutecznie przepięła się ze wspólnej z Białorusią i Rosją sieci do sieci europejskiej. W sierpniu 2022 r. Polskie Sieci Elektroenergetyczne i ich ukraiński odpowiednik Ukrenerho rozpoczęły modernizację linii 750 kV łączącej Rzeszów z Chmielnicką Elektrownią Atomową, którą prąd przestał płynąć w 1993 r. Przez cały czas funkcjonuje za to mniejsza, działająca na napięciu 220 kV linia łącząca elektrownię węglową w Dobrotworze z Zamościem.

– Gdyby drugą linię budować od zera, kosztowałaby setki milionów euro. Ponieważ nie trzeba tego robić, wyjdzie taniej. Będziemy ważnym filarem regionalnego bezpieczeństwa energetycznego. W wojnie energetycznej jesteśmy towarzyszami broni – mówił przed rokiem w rozmowie z DGP Wołodymyr Kudrycki, szef Ukrenerho. A Hałuszczenko dodawał wczoraj, że wznowienie eksportu pozwoli zmniejszyć dziurę bud żetową sektora. W wyniku okupacji Ukraina straciła najważniejszego dostawcę prądu, Zaporoską Elektrownię Atomową, ale system udało się zbilansować dzięki spadkowi zużycia wywołanemu utratą energochłonnych przedsiębiorstw w rodzaju huty Azowstal w Mariupolu oraz wyjazdem kilku milionów obywateli za granicę. – Eksport nie wystarczy natomiast do pokrycia naszych potrzeb finansowych związanych z koniecznością odbudowy infrastruktury przed kolejnym sezonem grzewczym – dodawał szef resortu energetyki.

Decyzję o wznowieniu eksportu ogłoszono w piątek. W poniedziałek Ukrenerho przeprowadziło pierwszą aukcję przydziału przepustowości połączenia z Mołdawią. Między czterech chętnych rozdzielono 330 MW prądu, który wczoraj popłynął do południowo-zachodniego sąsiada. Także wczoraj operator organizował kolejny przetarg, tym razem dzieląc przydział 80 MW przepustowości połączenia do Polski. Do momentu zamknięcia tego wydania DGP jego wyniki nie zostały upublicznione, ale gdyby zakończył się sukcesem, prąd miał dzisiaj popłynąć do naszego kraju. Trwają też rozmowy o wznowieniu handlu ze Słowacją. Ukraina dysponuje też połączeniami z Rumunią i Węgrami. „Ze względu na wojnę i związane z nią ryzyka na razie dostęp do sieci międzypaństwowej jest dzielony jedynie krótkoterminowo na przetargach dobowych” – poinformowało w poniedziałek Ukrenerho. ©℗

Po Mołdawii i Polsce możliwe jest wznowienie dostaw prądu na Słowację