Oprócz symbolicznych gestów mają zapaść decyzje w sferze obronności.

Środowa, oficjalna wizyta prezydenta Wołodymyra Zełenskiego ma być symbolicznym podziękowaniem za wsparcie, którego Polska udzieliła Ukrainie po rozpoczęciu przez Rosję inwazji. Jednak oprócz gestów pojawią się konkrety. W sferze obronności rząd potwierdzi najpewniej przekazanie – z zasobów wojska – kilkudziesięciu sztuk wozów opancerzonych Rosomak i BWP.

– Nie będziemy unikać też trudnych tematów. Mamy nadzieję, że dobra atmosfera przełoży się na wspólne działania w przyszłości. Prezydenci Andrzej Duda i Wołodymyr Zełenski zwrócą się z pewnym przesłaniem do Polaków i Ukraińców – zapowiadał wczoraj Marcin Przydacz, prezydencki minister i szef biura polityki międzynarodowej.

Ukraiński przywódca będzie rozmawiał z Andrzejem Dudą w cztery oczy oraz w formacie poszerzonym o ministrów z obydwu państw. W składzie delegacji ukraińskiej znajdzie się szef biura Zełenskiego i zarazem osoba uznawana za nieformalnego „wiceprezydenta” – Andrij Jermak. Będzie też jego zastępca, biegle władający językiem polskim Andrij Sybiha oraz wicepremier i minister ds. odbudowy Ołeksandr Kubrakow, a także szef resortu obrony Ołeksij Reznikow.

Kulminacją wizyty ma być spotkanie – otwarte dla publiczności – prezydentów Zełenskiego i Dudy z obywatelami polskimi i ukraińskimi. Wydarzenie odbędzie się na Zamku Królewskim w Warszawie. Ma także dojść do osobnego spotkania z Mateuszem Morawieckim w kancelarii premiera.

– To wizyta symboliczna. Polska odgrywała i odgrywa kluczową rolę we wsparciu Ukrainy. Ale jest też wiele konkretów do omówienia i ustalenia. Należy rozmawiać i – jeśli trzeba – wprowadzać korekty. Tak jak w przypadku pszenicy – mówi minister Michał Dworczyk. Nawiązał tym samym do problemu z wyciekiem na polski rynek ukraińskiego zboża, które docelowo ma zasilać Globalne Południe. W tej sprawie pod koniec ubiegłego tygodnia Mateusz Morawiecki wraz z premierami kilku państw Europy Środkowej wysłał list do szefowej Komisji Europejskiej.

Wczoraj trwały przygotowania do wizyty prezydenta i ustalanie stanowiska rządu w sprawie ukraińskiego zboża. Strona polska chciałaby ograniczyć jego import. Powrócono do pomysłu odmrożenia ceł na nie, ale może uda się wprowadzić ograniczenia importu na podstawie decyzji dwustronnych. – Mamy nadzieję, że zadzieje się coś, co uspokoi nastroje – mówi źródło DGP. W 2022 r. import zbóż z Ukrainy urósł z 0,5 mln t do 2,45 mln i stał się problemem nie tylko gospodarczym, lecz także politycznym.

W trakcie wizyty będzie też mowa o relacjach handlowych. Mimo wojny Ukraina awansowała do pierwszej „10” naszych partnerów handlowych. To także efekt eksportu na Wschód polskiego uzbrojenia i reeksportu paliw.

Omawiane będzie też militarne wsparcie dla Ukrainy. Marcin Przydacz poinformował wczoraj, że pierwsze polskie MiG-29 z obiecanych przez Andrzeja Dudę trafiły już na lotniska u naszego sąsiada.

Wizyta w Warszawie nie jest pierwszą zagraniczną podróżą Wołodymyra Zełenskiego. W ubiegłym roku ukraiński prezydent był w Waszyngtonie. Kolejną stolicą był Londyn. Polityk przemawiał również w instytucjach europejskich w Brukseli i spotykał się z Emmanuelem Macronem w Paryżu.

Strona polska od dawna zabiegała o przyjazd Zełenskiego. Pierwotnie miał on się spotkać z Andrzejem Dudą podczas wizyty Joego Bidena w Polsce w lutym. Amerykański prezydent w ostatniej chwili zdecydował jednak o wyjeździe do Kijowa (przed spotkaniami w Warszawie) i obecność ukraińskiego prezydenta w Polsce straciła wówczas sens.

Z nieoficjalnych rozmów z polskimi dyplomatami wynika, że władze w Warszawie miały pretensję, że do wizyty nie doszło po wyjazdach do USA i Wielkiej Brytanii. W ich opinii Polska – z racji skali zaangażowania – była trzecią z kolei stolicą, w której oczekiwano ukraińskiego prezydenta. Polityk wybrał jednak Francję, która jeszcze w lutym 2022 r., tuż przed wojną, razem z Niemcami naciskała na natychmiastowe i całkowite wypełnienie porozumień mińskich przez Kijów. Umowy te – instrumentalnie traktowane przez Rosję – były elementem pozbawiania Ukrainy suwerenności.

Również wizyta w Brukseli z pominięciem Warszawy zostały źle odebrane. Zełenski co prawda zatrzymywał się dwukrotnie na pewien czas w Rzeszowie, aby prowadzić kurtuazyjne rozmowy z Dudą. Polski prezydent występował jednak w drugoplanowej roli. ©℗