Brytyjski minister mówi o przeniesieniu na wschodnią flankę NATO samolotów w wersji Tranche 1. Te maszyny latały już nad Polską jesienią ubiegłego roku.

James Heappey, sekretarz stanu w brytyjskim ministerstwie obrony, w rozmowie z niemieckim dziennikiem „Die Welt” wyraził gotowość do „wypełnienia luki po polskich MiG-29 przekazanych Ukrainie” samolotami Royal Air Force. Potwierdził tym samym informacje, które opublikowaliśmy wczoraj w DGP.

„Bardzo pozytywnie spojrzymy na polską prośbę o uzupełnienie powstałych luk. Gdy Warszawa po raz pierwszy przekazała Ukrainie czołgi podstawowe T72, dostarczyliśmy Polsce czołgi Challenger 2. To samo dotyczy myśliwców” – mówił Heappey cytowany przez „Die Welt”. „Ostatni ruch Polski (decyzja o MiG-ach – red.) to wielki moment” – dodał.

Londyn jest gotowy wysłać do ochrony polskiego nieba maszyny Eurofighter Typhoon w wersji Tranche 1, czyli najstarszej. Brytyjczycy w sumie mają 53 takie samoloty, z czego zdolnych do użycia jest 30. Pomysł ten był dyskutowany już na ubiegłotygodniowej komisji obrony w brytyjskim parlamencie. Źródła DGP przekonują, że swoją gotowość do wysłania maszyn do ochrony polskiego i słowackiego nieba wyraziło również „kilka innych krajów”. Rozmówca nie precyzował jednak jakich i na jakim etapie są te pomysły.

Jesienią ubiegłego roku typhoony przez krótki czas patrolowały już przestrzeń nad Polską. Towarzyszył im wówczas również samolot do tankowania w powietrzu – Voyager. Myśliwce startowały ze Szkocji i zawracały w rejonie na wschód od Bydgoszczy i Poznania.

Typhoony w wersji Tranche 1 miały zostać wycofane ze służby w 2025 r. – Nie są to maszyny najnowocześniejsze. Jednak znacznie bardziej nowoczesne niż MiG-29. Jako metoda pomostowa, do czasu pojawienia się w Polsce koreańskich FA50 i F35, z pewnością spełniłyby swoje zadanie – przekonuje źródło DGP. Również Słowacy, którzy oddają Ukrainie swoje MiG-i, mogą liczyć na tymczasową ochronę przez brytyjskie maszyny do momentu, gdy na ich niebie nie pojawi się 14 zamówionych przez Bratysławę F-16 w wersji Block 70/72. Co ciekawe, Słowacy do 2030 r. planowali i tak wycofanie wszystkich swoich MiG-29 ze służby, uznając je za przestarzałe. Z dokumentów, które widział DGP, wynika, że ich wersja MiG-29AS-UBS – ta sama, która jest przekazywana do Ukrainy – jeszcze przed wybuchem wojny, w zakresie wsparcia sił lądowych, była uznawana za niemal bezwartościową. Nie wiadomo jednak, jak ta ocena wygląda dziś, po dozbrojeniu MiG-ów w amerykańskie pociski powietrze-powietrze AIM-120 AMRAAM.

Brytyjskie maszyny zastąpią MiG-29, które trafią do Ukrainy

James Heappey obronnością w brytyjskim rządzie zajmuje się od 2019 r. Jeszcze przed wybuchem wojny był gorącym zwolennikiem dozbrajania Kijowa. Z kolei jak wynika z nieoficjalnych informacji DGP, po 24 lutego 2022 r. miał ściśle współpracować z polskimi służbami wywiadowczymi w ewakuacji obywateli brytyjskich, którzy znajdowali się na wschodzie Ukrainy. Nasi rozmówcy wskazują na niego jako na architekta polityki ścisłej współpracy wojskowej na linii Londyn–Warszawa–Kijów.

Przed objęciem stanowiska w rządzie Heappey przez 10 lat służył jako oficer (w stopniu majora) w pułku piechoty The Rifles. Brał m.in. udział w operacjach w Kabulu w 2005 r. w irackiej Basrze w 2007 i w 2009 w helmandzkim mieście Sangin, gdzie Brytyjczycy i Amerykanie toczyli ciężkie walki z talibami.

Jak pisaliśmy w poniedziałkowym DGP, również Kijów zabiegał o typhoony. Jednak minister obrony Ben Wallace oświadczył, że ich obsługa wymagałaby zaangażowania w Ukrainie brytyjskiego personelu naziemnego, co wyklucza przekazanie maszyn. Typhoon wymaga również znacznie dłuższych pasów startowych niż tzw. DOL czy też highway strip, czyli drogowe odcinki lotniskowe, z których w czasie wojny powszechnie korzysta Ukraina. ©℗