Wygrana Petra Pavla w czeskich wyborach prezydenckich nie jest żadnym zaskoczeniem, gdyż wyniki praktycznie w 100 proc. pokrywają się ze wcześniejszymi prognozami. Był on wyraźnym faworytem tych wyborów i sprostał tej roli - ocenił w sobotę w rozmowie z PAP ekspert OSW dr Krzysztof Dębiec.

W sobotę Czeska Agencja Informacyjna (CzTK) podała, że nowym czeskim prezydentem zostanie Petr Pavel. Po przeliczeniu głosów z 99,64 proc. komisji obwodowych na Petra Pavla głosowało 58,23 proc. Na Andreja Babisza 41,76 proc. Frekwencja wyniosła 70,31.

W swoim pierwszym przemówieniu po ogłoszeniu wyników Pavel podziękował wszystkim wyborcom, którzy przyszli oddać swój głos, także tym, którzy na niego nie głosowali. Jego zdaniem wygrały wartości takie jak prawda, godność szacunek i pokora. "Te wartości podziela większość z nas" - powiedział Pavel.

Dr Krzysztof Dębiec, główny specjalista w Zespole Środkowoeuropejskim Ośrodka Studiów Wschodnich w sobotę w rozmowie z PAP stwierdził, że wygrana Pavla "nie jest żadnym zaskoczeniem", gdyż wyniki praktycznie w 100 proc. pokrywają się ze wcześniejszymi prognozami. "Generał Pavel był wyraźnym faworytem tych wyborów i sprostał tej roli" - dodał.

"Po podliczeniu 99 proc. okręgów wyborczych Pavel prowadzi różnicą 16 pkt. proc., czyli to jest dokładnie tyle, ile przewidywano w modelach jeszcze przed pierwszą turą, kiedy analizowano hipotetyczne pojedynki kandydatów w drugiej turze" - powiedział.

Ekspert OSW ocenił, że po prezydenturze Pavla można spodziewać się proatlantyckiej polityki trzymania Czech w głównym nurcie wsparcia dla Ukrainy oraz współbrzmienia w tym zakresie z polityką rządu premiera Petra Fiali. "Należy spodziewać się tego, że tak jak Praga i Warszawa mówią jednym głosem na poziomie rządów, to tak samo będzie na poziomie głów państw" - zaznaczył. Dodał, że Pavel w trakcie kampanii podkreślał również temat bezpieczeństwa energetycznego, gdzie widział "przestrzeń na pogłębienie relacji z Warszawą".

"Natomiast można zaznaczyć, że gen. Pavel jest pewnym sceptykiem, jeżeli chodzi o format współpracy w ramach Grupy Wyszehradzkiej. Przede wszystkim ze względu na stanowisko Węgier w kwestii wsparcia Ukrainy czy sankcji względem Rosji. Dla niego, tak jak to wyrażał, różnice w tak istotnych kwestiach współczesnej polityki zagranicznej mogą być nie do przeskoczenia i stąd nawet dopuszczał otwarcie debaty na temat wyjścia Czech z tego formatu czy jego poszerzenia, tak, żeby rozcieńczyć ten wpływ Budapesztu" - powiedział.

Dębiec, odnosząc się do wyniku Andreja Babisza, powiedział, że pomimo prowadzonej przez niego w drugiej turze ostrej kampanii wyborczej, nie udało mu się zmniejszyć dystansu do Pavla. Zaznaczył przy tym, że Babisz może być zadowolony z tego, że jego elektorat, który często jest utożsamiany z elektoratem jego partii ANO, powiększył się w stosunku do wyniku, który uzyskała jego partia w poprzednich wyborach do izby poselskiej.

Petr Pavel urodził się w 1961 r. Uczył się w szkole oficerskiej i na kursie wywiadu, na którym był przewodniczącym komórki Komunistycznej Partii Czechosłowacji. "Urodziłem się w rodzinie, w której przynależność do partii komunistycznej była uważana za rzecz normalną" - stwierdził w jednym z przedwyborczych wywiadów. Z partii wystąpił po aksamitnej rewolucji w 1989 roku, w wojsku pozostał i robił w nim karierę, która przyspieszyła po udziale w misji UNPROFOR.

Podpułkownik Pavel wraz z grupą wojskowych ochotników doprowadził do uwolnienia ponad 50 francuskich żołnierzy, którzy nie mogli opuścić bazy w Serbskiej Krainie. Ukończył brytyjskie kursy wojskowe dla wyższych oficerów w Wielkiej Brytanii. W latach 2012-2015 był szefem Sztabu Generalnego, a później szefem Komitetu Wojskowego NATO. W 2018 roku zakończył służbę w Brukseli i przeszedł na emeryturę w stopniu generała armii, co jest najwyższym stopniem wojskowym w Czechach.

Największe kontrowersje w kampanii wyborczej budziła kwestia jego członkostwa w partii i udziale w kursie wywiadu.

Po przeliczeniu wszystkich głosów w poniedziałek przebieg wyborów oceni Państwowa Komisja Wyborcza.

Wyniki mają zostać opublikowane we wtorek w Dzienniku Urzędowym. Przyszły prezydent obejmie funkcję w marcu po zaprzysiężeniu przed połączonymi izbami Parlamentu. (PAP)

Autor: Adrian Kowarzyk

amk/ mir/