Zaproszenie dla Ursuli von der Leyen na przesłuchanie i zakaz wstępu do Parlamentu Europejskiego dla przedstawicieli Pfizera – unijni parlamentarzyści nie dają za wygraną w sprawie zakupu szczepionek przeciw COVID-19.

– To nasza jedyna opcja. Prezes Pfizera Albert Bourla odmówił udziału w przesłuchaniu, KE nie przekazała nam żadnych dodatkowych dokumentów, a my musimy zrobić wszystko, by zdobyć możliwie jak najwięcej informacji – tłumaczy w rozmowie z DGP potrzebę wysłuchania przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen szefowa parlamentarnej komisji ds. pandemii COVID-19 Kathleen Van Brempt. Bourla przed PE miał mieć wysłuchanie w październiku, ale w ostatniej chwili swój przyjazd odwołał i wysłał swoją zastępczynię. W grudniu ponownie został wezwany do Brukseli, ale i tym razem wysiłki okazały się nieskuteczne.
Droga do konfrontacji z szefową KE może być równie trudna. Ta z założenia uczestniczy tylko w sesjach plenarnych i spotkaniach przewodniczących frakcji. Parlamentarzyści sami zresztą zaproszenia do udziału w komisji wysłać nie mogą – posiedzenia są transmitowane na żywo, dlatego wniosek muszą przegłosować najpierw szefowie grup parlamentarnych, a potem zatwierdzić przewodnicząca PE Roberta Metsola. Ale nawet jeśli procedura zakończy się pomyślnie, nie wiadomo, czy von der Leyen uda się do PE ściągnąć. – Z tego, co słyszałam, nie jest szczególnie zadowolona z takiego rozwoju wydarzeń – mówi nam Van Brempt. Do zamknięcia tego wydania DGP nie otrzymaliśmy od KE odpowiedzi na pytania dotyczące stosunku szefowej Komisji do posunięć PE.
Z informacji zdobytych przez „Politico” wynika jednak, że pojawił się pomysł, by von der Leyen poszła z posłami na kompromis: do spotkania w PE mogłoby dojść, ale za zamkniętymi drzwiami, w ramach tzw. konferencji przewodniczących. W jej skład wchodzą liderzy parlamentarnych frakcji politycznych, przedstawiciel niezrzeszonych deputowanych oraz przewodnicząca PE.
O czym członkowie komisji ds. COVID-19 chcą z przewodniczącą rozmawiać? Kluczowa jest nie tylko jej rola w negocjacjach z Pfizerem, które doprowadziły do zawarcia największego unijnego kontraktu na zakup szczepionek. Parlamentarzystom zależy, by zapoznać się z jego treścią, bo – jak przekonuje przewodnicząca komisji – kwestie związane m.in. z ustalaniem cen wciąż pozostają niejasne.
Jak dotąd przewodnicząca KE unikała pytań o proces negocjacji. Pomimo że na tym polu pojawia się wiele wątpliwości, a wyjaśnieniami zajęły się różne instytucje. Jednak ani unijna rzeczniczka praw obywatelskich, ani Trybunał Obrachunkowy nie były w stanie rzucić światła na te transakcje. W październiku do gry weszła także Prokuratura Europejska, wszczynając dochodzenie w sprawie kontraktów na szczepionki. Nie chciała jednak potwierdzić w rozmowie z DGP, czy śledztwo dotyczy także prowadzonych przez von der Leyen negocjacji.
Dziennikarze „Politico” pomysł utajnienia wysłuchania komentują złośliwie: „Kolejne rozmowy o przejrzystości w cztery oczy? Pewne jest to, że von der Leyen nie spieszy się z zajęciem się tą delikatną sprawą. Nie trzeba dodawać, że poruszanie za zamkniętymi drzwiami kwestii, która w gruncie rzeczy dotyczy przejrzystości, nie jest rozwiązaniem idealnym”.
Nie tylko KE znalazła się w ubiegłym tygodniu na celowniku. Po nieudanej próbie ściągnięcia prezesa Bourli do Brukseli posłowie stawiają sprawę jasno: koncern działa nieprzejrzyście, więc jego przedstawiciele mogą wkrótce zostać pozbawieni dostępu do PE. Złożony w tej sprawie przez Zielonych wniosek został w ubiegłym tygodniu zaakceptowany przez komisję parlamentarną ds. COVID-19. Temu posunięciu sprzeciwiły się tylko dwie frakcje: Europejska Partia Ludowa (EPP) i związana z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem Odnowić Europę.
Podobna sytuacja miała miejsce w 2017 r. Komisja ds. środowiska ENVI głosowała wówczas za zakazem wstępu dla urzędników amerykańskiego Monsanto, które – podobnie jak Bourla – odmówiło udziału w wysłuchaniu publicznym.
Swoją opinię w sprawie ewentualnego zakazu musi wydać Konferencja Przewodniczących Komisji, która gromadzi szefów wszystkich komisji parlamentarnych.
Rozważą kilka możliwości: czas trwania wykluczenia i czy zakaz będzie dotyczyć tylko Bourli, czy wszystkich przedstawicieli Pfizera.
Van Brempt przekonuje DGP, że takie rozwiązanie nie ma wyłącznie symbolicznego znaczenia. – Jest postrzegane jako sankcja – mówi. Można ją będzie jednak łatwo obejść: poszczególni europosłowie nadal będą mogli wpisywać lobbystów Pfizera jako prywatnych gości PE.
Cała sprawa jednak toczy się w cieniu afery korupcyjnej – związanej z finansowaniem polityków przed mundialem – nazywanej Qatargate. Ponieważ zamieszanych w aferę jest wielu posłów z frakcji Socjalistów i Demokratów, przesłuchania mogą być elementem rozgrywki między partiami – szefowa KE należy do Partii Ludowej. Choć prawda jest taka, że sprawa szczepionkowa zaczęła się długo przed wybuchem skandalu katarskiego. ©℗