Wczoraj po raz pierwszy od niemal trzech lat podróżni zaczęli napływać do Chin drogą powietrzną, morską i lądową. Pekin otworzył granice, zamknięte od wybuchu pandemii koronawirusa. Był to ostatni obowiązujący filar zarzuconej przez komunistyczne władze polityki zero COVID.

Złagodzenie obostrzeń nastąpiło po historycznych protestach przeciwko strategii rządu, która zakładała częste testy, ograniczenia w przemieszczaniu się i masowe lockdowny. Inwestorzy mają nadzieję, że ponowne otwarcie kraju ożywi gospodarkę, która odnotowuje najwolniejszy wzrost od prawie pół wieku. Nagłe odwrócenie polityki wywołało jednak masową falę infekcji. Światowa Organizacja Zdrowia informuje, że w konsekwencji Pekin zaczął zaniżać dane dotyczące liczby zakażeń, hospitalizacji i zgonów. Wewnętrzna notatka, która wyciekła do mediów, wskazuje jednak, że w grudniu 2022 r. wykrytych zostało co najmniej 250 mln przypadków – pisze portal Axios. Z kolei Chen Erzhen ze szpitala Ruijin w Szanghaju przekazał chińskim mediom państwowym, że według jego szacunków nawet 70 proc. 26-milionowej populacji miasta mogło zostać zainfekowanych (na zdjęciu szanghajskie lotnisko Pudong).
Jak twierdzą analitycy, podróże nie wrócą szybko do poziomu sprzed pandemii, ale chiński resort transportu spodziewa się, że w ciągu najbliższych 40 dni Chiny czeka podróżniczy boom. Szczególnie że w sobotę zaczął się 40-dniowy okres wyjazdów związanych z Księżycowym Nowym Rokiem, przypadającym na 21 stycznia. Przed pandemią był to czas największych na świecie migracji ludności. W tym roku po raz pierwszy od 2020 r. odbędzie się on bez ograniczeń w podróżach krajowych. Setki milionów osób będą wyjeżdżać z miast na wieś, by odwiedzić krewnych. Jiao Yahui z Narodowej Komisji Zdrowia powiedział w wywiadzie opublikowanym przez państwowego nadawcę CCTV, że w efekcie zapotrzebowanie na opiekę medyczną, które w dużych miastach Chin prawdopodobnie osiągnęło szczyt, szybko wzrasta także w małych miastach i na obszarach wiejskich.
W związku z otwarciem granic wielu Chińczyków będzie chciało także wrócić do kraju albo z niego wyjechać, również w celach turystycznych. Spodziewany wzrost liczby odwiedzających spowodował, że kilkanaście państw przywróciło obowiązek testowania podróżujących z Chin na obecność koronawirusa. Wśród nich są m.in. Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Włochy. ©℗