Narodowy Bank Ukrainy opublikował raport dotyczący kondycji sektora bankowego w okresie styczeń–październik 2022 r. Zysk netto wyniósł w tym okresie 11 mld hrywien (ok. 309 mln dol.).

Zysk ten był ponadpięciokrotnie niższy, aniżeli w analogicznym okresie 2021 r. (58,4 mld hrywien, ok. 1,6 mld dol.). W okresie od 1 lutego do 1 listopada liczba zamkniętych placówek bankowych zmniejszyła się o cztery i wynosi obecnie 67. Już w pierwszych dniach wojny zakazano funkcjonowania rosyjskich banków: Prominvestbanku oraz Sbierbanku. Podjęto także decyzję o wstrzymaniu obsługi rezydentów z Rosji i Białorusi.
Dochody banków wzrosły w pierwszych 10 miesiącach wojny o 32 proc. (wyniosły 286,9 mld hrywien, ok. 8 mld dol.), a wydatki o 73 proc., do 275,9 mld hrywien (ok. 7,7 mld dol.). W pierwszych dniach wojny połowa banków przestała pracować. Obecnie odsetek ten – w opinii dr Marty Drabczuk z Instytutu Europy Środkowej, wynosi 20 proc. Nie funkcjonują one z uwagi na zniszczenia oddziałów, ostrzał miast lub prowadzoną przez Rosję okupację.
To, co dotychczas wydarzyło się w ukraińskim systemie bankowym, Jacek Szugajew, prezes zarządu Kredobank, należącego do Grupy PKO, określa mianem „przeżycia”. Dodawał, że oddziały Kredobanku na zagrożonych terenach były otwierane czasem na kilkadziesiąt minut między ostrzałami.
Marta Drabczuk wskazuje, że system bankowy przeszedł w Ukrainie w tryb nadzwyczajny. Ograniczono wypłaty z bankomatów i kas instytucji finansowych (do 100 tys. hrywien, ok. 2,8 tys. dol.), uniemożliwiono wypłaty walut. Jednak utrzymano płatności elektroniczne oraz korzystanie z kart, co umożliwiło milionom uchodźców odnalezienie się poza granicami. Filarem bankowości był rozwój online bankingu realizowanego poprzez aplikację mobilną DIJA, będącą zdecydowanie bardziej rozwiniętą wersją aplikacji e-Obywatel. W późniejszym czasie zamrożono kursy walut.
Doktor Drabczuk wskazuje, iż fundamentalnym krokiem było zagwarantowanie przez bank centralny gwarancji depozytów bankowych. Doprowadziło to do ich zwiększenia. Była to równowartość (1 lutego) ok. 22,5 mld dol. Bank narodowy udzielił również refinansowania bankom komercyjnym na równowartość ok. 1,8 mld dol., co miało gwarantować realizację zobowiązań banków wobec klientów. W marcu ustawą umożliwiono kredytobiorcom zawieszenie spłaty kapitału. Są oni zobowiązani do regulowania jedynie odsetek. Regulacje te będą obowiązywały jeszcze miesiąc po zakończeniu stanu wojennego.
W okresie od 1 stycznia do 1 października odpisy na rezerwy bankowe wzrosły ponad 14-krotnie do wartości 107 mld hrywien, to jest ponad 3 mld dol. Banki ukraińskie zmniejszyły kredytowanie, gromadząc rezerwy niezbędne do zapewnienia stabilności w sytuacji, w której znaczna liczba zabezpieczeń kredytowych przestała istnieć. – W całym sektorze zmienił się portfel kredytowy. Spadł w nim udział kredytów zaciąganych przez osoby fizyczne – wskazuje dr Drabczuk. Najczęściej są zaciągane kredyty konsumpcyjne, które są niezbędne do „przetrwania”. Jednocześnie rośnie wskaźnik NPL, odnoszący się do „złych długów”, czyli zaległości w spłacie przekraczające 90 dni. – Obecnie NPL w Ukrainie wynosi 30 proc. – mówi ekspertka IEŚ. Wzrósł udział kredytów biznesowych, finansujących działalność obrotową.
Wojna wpłynęła na liczbę klientów poszczególnych banków. W przypadku Kredobanku ta liczba wzrosła. Prezes uważa, że z jednej strony przyczyną było to, iż instytucje z kapitałem zagranicznym były w oczach Ukraińców bezpieczniejszym miejscem lokowania pieniędzy. Ponadto przemysł, zgodnie z rekomendacją prezydenta, przenosił się na zachód kraju. Jak wskazywał Szugajew, bank powrócił do części zawieszonych projektów po to, by dać sobie oraz klientom poczucie, że spółka myśli o przyszłości, a nie jedynie o przetrwaniu. Nie bez znaczenia dla powiększenia bazy klientów było też to, iż to polska instytucja.
Marta Drabczuk podkreśla, że w ostatnim czasie 7 banków ogłosiło niewypłacalność, a kolejnych 20 generuje straty i traci płynność. Wskaźniki zauważą to dopiero za kilka miesięcy. ©℗