Ponad 95 proc. terytorium Mołdawii odzyskało już dostęp do energii elektrycznej po środowej awarii spowodowanej rosyjskimi ostrzałami Ukrainy - poinformował na Twitterze wicepremier i minister infrastruktury Mołdawii Andrei Spinu.

Po rosyjskich atakach, głównie na obiekty infrastruktury krytycznej Ukrainy, dostępu do sieci nie miała m.in. stolica Mołdawii, Kiszyniów. We wpisie na Telegramie wicepremier Spinu stwierdził, że sytuacja była powtórką z 15 listopada, gdy Mołdawia także doświadczyła przerw w dostawach prądu z powodu ataków Rosji na Ukrainę.

Udział energii sprowadzanej z Ukrainy do Mołdawii spadł od połowy października do zaledwie kilku procent po tym, jak rząd Mołdawii podjął działania zmierzające do uniezależnienia kraju od energii importowanej z tego kierunku. Na początku listopada Mołdawia doszła do porozumienia z Rumunią w sprawie dostaw z tego kraju. Prąd z Rumunii stanowi obecnie już ponad 90 proc. energii elektrycznej zużywanej w liczącej 2,6 mln mieszkańców Mołdawii.

Jak wyjaśniła niezależna mołdawska agencja prasowa IPN, mimo że większość energii w kraju pochodzi właśnie z Rumunii, środowy ostrzał ukraińskich zakładów energetycznych doprowadził do zakłóceń dostaw, ponieważ sieci elektroenergetyczne Ukrainy i Mołdawii są połączone. Krytyczna sytuacja na Ukrainie spowodowała automatyczne zamknięcie linii tranzytowej, przez którą energia jest importowana z Rumunii - przekazała agencja.

"To wyłączenie nastąpiło w celu ochrony sieci i elektrowni przed przeciążeniem. Gdyby nie doszło do automatycznego odłączenia, mogłoby to poważnie zaszkodzić instalacjom energetycznym, a przerwy (w dostawach prądu) trwałyby dłużej" – poinformowały władze Mołdawii w wypowiedzi dla IPN.

Prezydent Maia Sandu oskarżyła Rosję o spowodowanie blackoutu w kraju.

"Nie możemy ufać reżimowi, który pozostawia nas w mroku i chłodzie, który morduje z premedytacją z powodu zwykłej chęci utrzymywania innych ludzi w biedzie i upokorzeniu. Nie ma znaczenia, jak trudno jest nam obecnie, naszą jedyną drogą, przyszłą ścieżką Republiki Mołdawii, musi być ta prowadząca do wolnego świata" - oświadczyła Sandu, cytowana przez IPN.

Również w Naddniestrzu, separatystycznym obszarze na terytorium Mołdawii, politycznie i gospodarczo wspieranym przez Rosję, w środę nie było prądu po rosyjskim ostrzale infrastruktury Ukrainy. Portal Nowosti Pridniestrowia poinformowały, że tam również większość odbiorców odzyskało dostęp do prądu. (PAP)

kjm/ akl/

arch.