Zachód i NATO powinny bardziej zdecydowanie reagować na rosyjskie groźby nuklearne – stwierdził w czwartek w Kijowie Andrij Melnyk, były ambasador Ukrainy w Niemczech. W rozmowie z dziennikiem „Welt” podkreślił, że Zachód powinien „krystalicznie jasno sformułować, jakie poważne konsekwencje miałby atak nuklearny dla Putina osobiście, dla jego reżimu oraz dla Rosji jako państwa”.

Od początku wojny w Ukrainie rosyjski przywódca Władimir Putin wielokrotnie groził atakiem nuklearnym. „Jako największa potęga nuklearna, NATO powinno prewencyjnie zareagować. Zachód musi jasno oświadczyć, że zrewanżuje się tym samym, jeśli Putin sięgnie po bombę” – powiedział dyplomata, który wrócił do Kijowa w październiku po zakończeniu służby dyplomatycznej w Berlinie i według doniesień medialnych obejmie stanowisko w tamtejszym MSZ.

„Chodzi o utrzymanie wiarygodnego zagrożenia, tak jak miało to miejsce podczas zimnej wojny. W tamtym czasie ta odstraszająca logika działała doskonale” – wyjaśnił Melnyk. „Dla wszystkich było jasne: atak nuklearny jest równoznaczny z samobójstwem (...). Tylko w ten sposób świat został uratowany przed nuklearnym piekłem”.

W rozmowie z „Welt” Melnyk podkreślił też, że Ukrainie zagraża ciężka zima. „W metropolii kijowskiej zdarzały się już braki prądu i wody. To cena, którą musimy płacić” – dodał Melnyk.

Jednocześnie zaapelował ponownie do niemieckiego rządu o dostarczenie większej liczby pocisków przeciwlotniczych, aby Ukraina była w stanie skuteczniej odpierać rosyjskie ataki na infrastrukturę krytyczną, co mogłoby „uratować miasto przed zaciemnieniem”. (PAP)