Nie naciskamy na Ukraińców, by podjęli negocjacje z Rosją, bo to Ukraińcy najbardziej chcą zakończenia tej wojny, choć Rosja nie jest zainteresowana rozmowami - oświadczył w poniedziałek rzecznik Departamentu Stanu Ned Price. Dodał jednocześnie, że wojna nie zakończy się zdecydowanym zwycięstwem militarnym żadnej ze stron.

Price odniósł się w ten sposób do doniesień "Washington Post", że administracja Joe Bidena nieoficjalnie zachęca Kijów do sygnalizowania otwartości na negocjacje z Rosją.

"Nie naciskamy na naszych ukraińskich partnerów, bo nasi ukraińscy partnerzy nie potrzebują żadnej presji, by zachęcić ich do zakończenia wojny. Nikt nie wycierpiał więcej niż Ukraińcy i nikt nie chce bardziej, by się ona zakończyła, niż Ukraińcy" - powiedział Price.

Rzecznik resortu dyplomacji zaznaczył zarazem, że wojna "nie zakończy się definitywnie na polu bitwy", a jej ostateczny koniec będzie musiał zostać wynegocjowany między Ukrainą i Rosją. Dodał, że pogląd ten podzielają też ukraińskie władze i że USA nie zamierzają odejść od swojej polityki "nic o Ukrainie bez Ukrainy".

"Wielokrotnie słyszeliśmy od prezydenta (Wołodymyra) Zełenskiego o jego mocnej wierze w to - co powtórzył też w ciągu ostatnich dni - że ta wojna zakończy się poprzez dialog i dyplomację" - powiedział Price.

Stwierdził też, że Ameryka chce, by dzięki swojej pomocy wzmocnić pozycję negocjacyjną Kijowa, lecz to do Ukrainy należy decyzja, kiedy i w jakich warunkach rozpocząć rozmowy. Zaznaczył przy tym, że nic obecnie nie wskazuje, by Rosja była gotowa do rozmów.

Do sprawy rozmów z Rosją odniosła się też rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre. Jak podkreśliła, USA "kontynuują stosowanie się do naszej podstawowej zasady 'nic o Ukrainie bez Ukrainy'". Jednocześnie dodała, że administracja "rezerwuje sobie prawo, by bezpośrednio rozmawiać z Rosją na wysokim szczeblu o problemach ważnych dla Stanów Zjednoczonych".

"To miało miejsce w ciągu ostatnich kilku miesięcy, a nasze rozmowy skupiały się tylko na redukcji ryzyka w relacjach USA-Rosja" - powiedziała.

Skomentowała w ten sposób doniesienia "New York Times" o rozmowach doradcy prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake'a Sullivana i sekretarza rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa Nikołaja Patruszewa oraz doradcy Putina Jurija Uszakowa. Według dziennika zakulisowe rozmowy dotyczyły obaw związanych z eskalacją wojny na Ukrainie i zagrożeniem nuklearnym.

Jean-Pierre zapewniła też po raz kolejny, że jest przekonana, że wtorkowe wybory do Kongresu USA - w których faworytem są Republikanie - nie będą oznaczały końca pomocy dla Ukrainy. Dodała, że prezydent Biden będzie współpracował z przedstawicielami obydwu partii, by kontynuować pomoc.

Oskar Górzyński (PAP)

osk/ mal/