Xi Jinping sięgnął po przełomową trzecią kadencję na stanowisku sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Chin (KPCh) i obsadził kluczowe komitety swoimi stronnikami. Wśród awansowanych dygnitarzy nie widać nikogo, kto miałby zastąpić Xi w 2027 roku – oceniają dla PAP eksperci.

Następcy Xi Jinpinga nie ma

„Wyraźnie nie ma żadnego następcy, nawet wśród członków Biura Politycznego” – ocenił w rozmowie z PAP dyrektor Centrum Demokratycznych Rządów i Innowacji im. Roya i Lili Ashów na Uniwersytecie Harvarda Anthony Saich. Według niego Xi zamierza rządzić co najmniej do połowy lat 30. XXI wieku.

W ostatnich dekadach w chińskiej partii obowiązywał zwyczaj, że planowanych następców wyznaczano z wyprzedzeniem. Sam Xi objął stery w KPCh w 2012 roku, a już pięć lat wcześniej awansował do najwyższego organu decyzyjnego partii, liczącego obecnie siedmiu członków Stałego Komitetu Biura Politycznego. Eksperci nie mieli wątpliwości, że to właśnie on zastąpi ówczesnego przywódcę Hu Jintao.

Xi zerwał jednak z tą zasadą i kilkoma innymi niepisanymi normami, które ułatwiały chińskim i zagranicznym obserwatorom orientację w nieprzejrzystej polityce kraju. Wypracowane po śmierci Mao Zedonga konwenanse miały stabilizować system polityczny i chronić Chiny przed ryzykiem brutalnej walki o władzę.

Xi Jinping złamał wszystkie dotychczasowe normy

„Xi złamał wszystkie normy dotyczące awansu i wyznaczania elitarnych urzędników. Limit dwóch kadencji, limit wieku 68 lat, oczekiwanie, że premier będzie najpierw pełnił funkcję wicepremiera i inne normy zostały wyrzucone przez okno” – podkreślił w rozmowie z PAP Scott Kennedy z amerykańskiego Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS).

„Obserwatorzy naprawdę mają zerowe pojęcie, czy ktoś w obecnym Biurze Politycznym lub jego Stałym Komitecie może ostatecznie zastąpić Xi jako naczelny przywódca (…) Chińska elitarna polityka to zagadka zamknięta w czarnej skrzynce otoczonej tajemnicą. Możemy tylko zgadywać, że Xi Jinping i mała grupa jego doradców podjęli wszystkie te decyzje samemu, nie zważając na balansowanie frakcji i alternatywne perspektywy” – zaznaczył Kennedy.

Potencjalnego następcy Xi nie widzi również profesor Philippe Le Corre z Uniwersytetu Harvarda. „Będziemy musieli zobaczyć, jak sześciu członków Stałego Komitetu będzie sobie radziło przez najbliższe kilka lat. Sądzę jednak, że będą oceniani głównie pod kątem ich posłuszeństwa i dopasowania do linii Xi Jinpinga” – ocenił w rozmowie z PAP Le Corre.

Najmłodszym członkiem Stałego Komitetu jest obecnie 60-letni Ding Xuexiang. Jego awans do najważniejszego organu partii uznawany jest za potwierdzenie wagi, jaką Xi przykłada do zaufania i lojalności. Ding był przez wiele lat osobistym sekretarzem Xi. Nie posiada natomiast doświadczenia w zarządzaniu partią na szczeblu prowincji, co zwyczajowo wykluczałoby go jako kandydata na pozycję przywódcy kraju.

Następca Xi Jinpinga? Nikt nie chce być wyznaczony

Politolodzy zwracają uwagę, że w chińskiej polityce rola następcy niesie ze sobą ryzyko. „Oczywiście nikt nie chciałby podważyć władzy (Xi), który najpewniej będzie rządził również przez czwartą kadencję, a nawet później” – ocenił Victor Shih z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego.

„Trzeba pamiętać, że nikt w partii nie jest chętny, by być wyznaczonym na następcę. Trzech pierwszych następców Mao zginęło w okropnych okolicznościach, a Wang Hongwen (członek bandy czworga), spędził resztę życia w więzieniu. Nikt by sobie tego nie życzył” – podkreślił Shih, cytowany przez dziennik „South China Morning Post”.

Według Saicha z Uniwersytetu Harvarda Xi zamierza rządzić co najmniej do 2035 roku, gdy będzie w wieku zbliżonym do Mao i Denga, kiedy okres ich władzy dobiegał końca. „To sprawia, że system jest niestabilny. Jeśli Xi wpadnie pod przysłowiowy autobus, kto go zastąpi? Jaki jest mechanizm sukcesji? (…) Mogłoby to wywołać nieokiełznaną walkę o władzę wewnątrz partii” - mówił ekspert podczas konferencji w Centrum Ashów.

Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)