Jeśli USA zdecydują się ograniczyć wsparcie wojskowe dla Arabii Saudyjskiej, to systemy przeciwrakietowe stamtąd mogą trafić na Ukrainę lub do Polski.

Po decyzji krajów sojuszu OPEC+ o cięciu dostaw ropy w listopadzie o 2 mln baryłek dziennie Stany Zjednoczone – jak to ujmuje prezydent Joe Biden – dokonują przeglądu relacji z Saudyjczykami. Na razie jeszcze czas na dyplomację, poważniejsze decyzje zapadną w USA najwcześniej dopiero podczas następnej listopadowej sesji Kongresu, już po wyborach parlamentarnych. Mówił tak doradca Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan, zapowiadając przy tym ścisłą koordynację między administracją a Kongresem. Najważniejszy punkt – czego nie ukrywają wściekli na Rijad Amerykanie – dotyczy potencjalnego ograniczenia współpracy wojskowej.
Obecnie w Arabii Saudyjskiej przebywa 3 tys. amerykańskich żołnierzy, a w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (ZEA) 2 tys. Bronić infrastruktury naftowej bliskowschodnich sojuszników przed atakami rakietowymi i dronowymi pomagają baterie rakietowego systemu ziemia-powietrze Patriot i systemy Terminal High Altitude Area Defense (THAAD), zaprojektowane do zwalczania pocisków balistycznych krótkiego i średniego zasięgu. Nie wiadomo jednak, jak długo.
W sprawie zmniejszenia współpracy wojskowej z Saudyjczykami na Kapitolu pojawiło się już kilka propozycji. Kongresmeni demokratów Tom Malinowski, Sean Casten i Susan Wild wyszli z projektem ustawy przewidującej wycofanie wszystkich amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Arabii Saudyjskiej oraz ZEA. Zgodnie z propozycją po trzech miesiącach od jej przyjęcia USA wycofają z tych krajów także patrioty i THAAD. Przy takim obrocie spraw te systemy byłyby przeniesione do innych państw na Bliskim Wschodzie. „Jeśli Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie chcą pomagać Putinowi w utrzymaniu wysokich cen ropy, to u niego powinny szukać swojego bezpieczeństwa” – skwitował na Twitterze swój projekt Malinowski.
Podobne inicjatywy pojawiają się w izbie wyższej amerykańskiego parlamentu. Do natychmiastowego zamrożenia sprzedaży broni Arabii Saudyjskiej wzywa m.in. szef senackiej komisji spraw zagranicznych Bob Menendez. Ma to trwać tak długo, jak Rijad nie zmieni swojej polityki wobec wojny. Popiera to inny wpływowy senator demokratów Chris Murphy, który równocześnie chce przeniesienia patriotów z Arabii Saudyjskiej do Ukrainy lub do Polski czy Rumunii. „Stany Zjednoczone powinny zawiesić sprzedaż zaawansowanych pocisków powietrze-powietrze średniego zasięgu (AMRAAM) Arabii Saudyjskiej i dostarczyć je Ukrainie, która mogłaby ich używać wraz z zaawansowanymi systemami rakiet ziemia-powietrze (NASAMS), by chronić swoje terytorium i ludność przed zbrodniczymi bombardowaniami Rosji” – przekazał także w oświadczeniu Murphy. Planowo USA mają dostarczyć Arabii Saudyjskiej 280 pocisków AMRAAM.
Od objęcia przez Joego Bidena urzędu prezydenta relacje Waszyngton–Rijad są napięte. Jeszcze w kampanii demokrata zobowiązał się uczynić z Arabii Saudyjskiej międzynarodowego pariasa. Raport amerykańskiego wywiadu – który poznaliśmy po dojściu Bidena do władzy – uznaje, że de facto rządzący krajem książę Muhammad ibn Salman ponosi odpowiedzialność za operację zabicia Dżamala Chaszukdżiego, opozycyjnego dziennikarza i felietonisty „Washington Post”. Próbując odciąć się od prowadzonej przez Saudyjczyków wojny w Jemenie administracja wstrzymała też rok temu sprzedaż Rijadowi broni ofensywnej, ograniczając kontrakty jedynie do tej uznawanej za defensywną. Jednak gdy świat z powodu wojny stanął w obliczu wysokiej inflacji i wzrostu cen energii, Biden spotkał się w lipcu z Salmanem.
Jednocześnie w Waszyngtonie nie brakuje głosów, że zasobni w ropę Saudyjczycy – szczególnie z uwagi na ich konflikt z Iranem – są zbyt cennym sojusznikiem dla USA, by nadmiernie się od nich odcinać. „Odmowa sprzedaży broni do Arabii Saudyjskiej nie tylko zaszkodzi amerykańskim firmom sprzedającym tę broń, ale także zaszkodzi bezpieczeństwu regionu. Chcemy, aby Saudyjczycy mieli amerykańską broń. Jeśli kiedykolwiek będziemy wspólnie walczyć z Iranem, to chcemy, by systemy uzbrojenia wzajemnie się uzupełniały” – tłumaczy taką postawę Mike Morell, starszy współpracownik CBS News ds. bezpieczeństwa. A liczby są tu imponujące – wydatki Arabii Saudyjskiej na zbrojenia wyniosły w 2021 r. 55,6 mld dol. Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań Pokojowych (SIPRI) twierdzi, że królestwo odpowiada za prawie jedną czwartą amerykańskiej sprzedaży uzbrojenia w latach 2017–2021.