W ostatnich tygodniach szybko powiększa się poparcie dla Alternatywy dla Niemiec. Przyczyną są m.in. rosnące ceny energii.

15 proc. poparcia – taki wynik osiągnęła prawicowa Alternative für Deutschland w cyklicznym, cotygodniowym sondażu opublikowanym 1 października przez pracownię badawczą INSA/YouGov. Jeszcze na przełomie czerwca i lipca na AfD swój głos chciało oddać tylko 10 proc. Niemców. Podobny trend wzrostowy widać także w raportach innych instytutów badawczych. I tak np. według Kantaru na AfD chciałoby teraz oddać głos 13 proc. wyborców, pod koniec czerwca było ich 8 proc. W ciągu trzech miesięcy liczba chcących głosować na tę partię zwiększyła się więc o połowę. Do rekordowego poparcia, sprzed czterech lat, brakuje już tylko trzech, czterech punktów procentowych.
Ten wzrost poparcia jest duży, ale jeszcze bardziej spektakularnie wygląda to w krajach związkowych na terenie dawnej NRD. I tak np. według badania Brandenburg Trend robionego przez Infratest dimap w otaczającej liberalny Berlin Brandenburgii – AfD jest na pierwszym miejscu wspólnie z socjaldemokratyczną SPD. Na te partie chce głosować po 24 proc. Brandenburczyków. Tyle że SPD właśnie straciła 6 pkt proc. poparcia, a Alternatywa zyskała 5 pkt proc. W sondażach robionych w położonej na południe i również graniczącej z Polską Saksonii Alternatywa regularnie wygrywa – chce na nią głosować co czwarty wyborca. Mimo że w poniedziałek Niemcy świętowali 32. rocznicę zjednoczenia, to polityczne różnice między wschodem a zachodem wciąż są duże. W położonej na zachodzie Dolnej Saksonii, gdzie w niedzielę odbędą się wybory regionalne, AfD to dopiero czwarta siła polityczna, po SPD, chadekach z CDU i Zielonych. Ale i tak teraz cieszy się tam największym poparciem w historii – wynosi ono ok. 11 proc.
Skąd wynika większe poparcie dla prawicowych populistów? – Jest to konsekwencja wojny ukraińsko-rosyjskiej oraz kryzysu energetycznego i obaw o miejsca pracy, które się z nim wiążą. AfD jako partia protestu zyskuje na tej sytuacji – wyjaśnia Kamil Frymark, analityk z Ośrodka Studiów Wschodnich. – Wzrost popularności tej partii wynika też z tego, że wyciszono wewnętrzne spory. Poparcie dla drugiej partii protestu – Die Linke, nie rośnie, być może właśnie dlatego – dodaje ekspert.
Pod wzrost popularności Alternatywy najwyraźniej chciał się też podłączyć Friedrich Merz, szef będącej w opozycji chadecji z CDU, który zarzucił Ukraińcom „turystykę zasiłkową”. Jednak po kilku godzinach przeprosił i wycofał się z tego. – Myślę, że było to świadome działanie w związku z nadchodzącymi wyborami w Dolnej Saksonii – komentuje Frymark.
Rosnące poparcie radykalnej prawicy widać także na ulicach. Co poniedziałek w wielu miastach odbywają się demonstracje, w których w sumie udział bierze po kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Niektórzy dopatrują się w tych protestach rosyjskich inspiracji.
– W niektórych kanałach społecznościowych są powtarzane tezy rosyjskiej propagandy, m.in. że to Sojusz Północnoatlantycki jest agresorem i że Rosjanie musieli się bronić, bo to Zachód coraz bardziej prowokował. A zbrodnie w Buczy to dzieło Ukraińców. To powtarzanie schematu z protestów wokół koronawirusa czy jeszcze wcześniejszych demonstracji Pegidy z 2015 r. przeciw napływowi uchodźców. Wtedy i teraz wprost powtarzana jest rosyjska narracja – wyjaśniał na łamach DGP Piotr Kocyba, pracownik naukowy Uniwersytetu Technicznego w Chemnitz zajmujący się m.in. badaniem ruchów protestu.
Jednak mimo że AfD jest według sondaży czwartą największą siłą polityczną za Odrą, piątą w parlamencie, a w niektórych krajach związkowych od dłuższego czasu cieszy się największym poparciem, to nie ma udziału w rządzeniu. W żadnym z 16 krajów związkowych nie jest częścią koalicji rządzącej, co jest konsekwencją izolacji politycznej, którą prowadzą wszystkie partie głównego nurtu. W 2020 r. doszło do zamieszania, gdy w Turyngii przy poparciu Alternatywy premierem został chadek Thomas Kemmerich. W wyniku nacisków centrali partyjnej CDU i ówczesnej kanclerz Angeli Merkel – podał się do dymisji już następnego dnia. ©℗