Kampania antypolska przejawia się niszczeniem polskich cmentarzy wojskowych i zapowiedziami represji wobec posiadaczy Karty Polaka.

Władze w Mińsku zorganizowały uroczystości z okazji Dnia Jedności Narodowej, wprowadzonego dla upamiętnienia radzieckiej agresji na Polskę, która w oficjalnej historiografii jest określana mianem zjednoczenia Białorusi. Alaksandr Łukaszenka wykorzystał obchody dla kontynuacji antypolskiej kampanii.
– Białorusini w sojuszu z innymi narodami radzieckimi nie tylko wygrali, lecz także – porzuciwszy dawne urazy – wyzwolili w 1945 r. Polskę od faszyzmu. Czym nam za to odpowiadają? Kartami Polaka, fejkami Biełsatu (białoruski kanał TVP – red.), programami Kalinowskiego (program stypendialny dla represjonowanych studentów – red.), centrami emigrantów politycznych i innymi ideologicznymi dywersjami – mówił białoruski przywódca podczas uroczystości w Mińsku. Łukaszenka zagroził rozlaniem wojny na resztę Europy, przy czym obwinił za to USA. – Dzisiaj Ukraina, jutro będzie Mołdawia i kraje bałtyckie, Polska albo Rumunia – mówił. Niewielką część półgodzinnego wystąpienia Łukaszenka wygłosił po białorusku, choć w Mińsku za rozmowy w tym języku znów można trafić na komisariat.
„Data 17 września 1939 r. to symbol historycznego sformowania narodu białoruskiego i szczerego dążenia Białorusinów, rozdzielonych wbrew swej woli, do życia w jednej rodzinie we własnym domu” – napisał Łukaszenka w odezwie opublikowanej na pierwszej stronie pisma „Biełorusskaja wojennaja gazieta. Wo sławu rodiny”, organu resortu obrony. – Ten dzień i w 1939 r., i teraz na zachodzie Białorusi jest jednoznacznie przyjmowany jako wyzwolenie – tłumaczył na łamach dziennika „Wieczernij Minsk” Wadzim Hihin, czołowy propagator orientacji prorosyjskiej, który po kilku latach wyciszenia znów regularnie pojawia się w państwowych mediach. Środowiska niezależne mają bardziej zniuansowany stosunek do rocznicy agresji ZSRR. „«Żyliśmy normalnie, a potem przyszli Rosjanie» – tak opowiadała o 1939 r. moja babcia. Ten dzień nigdy nie będzie dla mnie świętem, bo 17 września 1939 r. na zachodniej Białorusi zdarzyło się to, co 24 lutego na Ukrainie” – napisał dziennikarz Swabody Aleś Pilecki. „Trzeba pamiętać, jakim kosztem się zjednoczyliśmy i jak wysoką cenę zapłacili za to mieszkańcy różnych narodowości” – dodał historyk Ihar Mielnikau.
Hihin ujawnił, że gdy zapadała decyzja, by ustanowić Dzień Jedności Narodowej, rozpatrywano także inne daty, w tym 5 czerwca, gdy prawosławni upamiętniają św. Eufrozynę Połocką, XII-wieczną księżną będącą jedną z najważniejszych postaci z dawniejszej historii ziem białoruskich. Zdecydowano się jednak na datę nienawiązującą do dawnych tradycji. Hihin sugeruje, że w przyszłości 17 września może zostać awansowany do rangi dnia wolnego od pracy. Państwowa propaganda wykorzystała rocznicę radzieckiej napaści do podgrzania antypolskich nastrojów. Polska po wyborach z sierpnia 2020 r. stała się oprócz Litwy głównym wrogiem propagandy. Sowietyzacja pamięci, definitywnie kończąca z 10-letnim flirtem reżimu z wybranymi elementami historii Wielkiego Księstwa Litewskiego, do której odwołuje się opozycja, w połączeniu z walką z polskością w najbrutalniejszy sposób przejawiła się niszczeniem grobów żołnierzy Armii Krajowej.
Od czerwca zniszczono mogiły i tablice pamiątkowe w co najmniej 15 lokalizacjach. Ostatnia taka akcja została przeprowadzona 25 sierpnia w Surkontach. Jak podał „Głos znad Niemna”, milicja przy użyciu ciężkiego sprzętu rozpoczęła rozbiórkę grobów żołnierzy AK na miejscowym cmentarzu, gdzie spoczywało 35 akowców. „Nie można wykluczyć, że niszczenie polskich cmentarzy w obwodzie grodzieńskim zostało uzgodnione ze stroną rosyjską” – napisał analityk Ośrodka Studiów Wschodnich Kamil Kłysiński. Nawiązywanie do polskiego podziemia jest interpretowane jako „rehabilitacja nazizmu”. Taki zarzut ciąży m.in. na dziennikarzu „Gazety Wyborczej” i działaczu polskiej mniejszości Andrzeju Poczobucie, który od półrocza jest przetrzymywany w areszcie. Dodatkowo zlikwidowano dwie ostatnie polskie szkoły państwowe, które od tego roku szkolnego zostały przekształcone w placówki rosyjskojęzyczne. Władze zapowiadają dodatkowo ograniczenie praw posiadaczom Karty Polaka.