Z balkonu Pałacu św. Jakuba w Londynie odczytano w sobotę przed południem deklarację Rady Akcesyjnej, która formalnie proklamowała Karola III nowym królem Wielkiej Brytanii. Pierwszą osobą, która podpisała proklamację, był nowy następca tronu książę William

Król nie tylko Wielkiej Brytanii

Formalnie funkcję króla książę Karol objął już w momencie śmierci Elżbiety II. Stał się królem nie tylko Wielkiej Brytanii, ale także 14 innych monarchii parlamentarnych, uznających zwierzchność Londynu. Są to m.in. Australia, Kanada czy Nowa Zelandia. Po raz pierwszy od ponad siedmiu dekad rozbrzmiał hymn ze zmodyfikowanymi słowami „God save the King” zamiast „God save the Queen”.
– Panowanie mojej matki było niezrównane pod względem długości trwania, poświęcenia i oddania. Nawet gdy się smucimy, dziękujemy za to najwierniejsze życie. Jestem głęboko świadomy tego głębokiego dziedzictwa oraz poważnych obowiązków i odpowiedzialności, które teraz zostały mi przekazane – powiedział Karol III.
Aktem prawnym, zgodnie z którym do tego doszło, jest uchwalona w 1701 r. ustawa o następstwie tronu Act of Settlement. Nowy król rozpoczyna inauguracyjną i żałobną podróż po Wielkiej Brytanii. Przystankami w jego podróży będą m.in. Edynburg i wizyta w parlamencie szkockim, a także stolica Irlandii Północnej – Belfast, składowe Zjednoczonego Królestwa.

Funkcja monarchy w Wielkiej Brytanii

Funkcja monarchy w Wielkiej Brytanii nie sprowadza się wyłącznie do komponentu reprezentacyjnego. W świetle prawa Karol III jest najważniejszym reprezentantem Korony. Jest głową władzy wykonawczej, zwierzchnikiem władzy sądowniczej, sił zbrojnych oraz Kościoła anglikańskiego.
Otwarte pytanie dotyczy tego, czy Karol III zaproponuje odmienny od swojej matki typ sprawowania władzy. Możliwości, które pojawiają się w rozważaniach prawników i politologów, jest bardzo wiele. Elżbieta pozostawała apolityczna, wpływ na gabinet realizowała podczas cotygodniowych audiencji, poufnych konsultacji, w czasie których monarcha może służyć radą premierowi. Karol III wygłosi także mowę tronową inaugurującą gabinet premier Liz Truss. Nie jest pewne, czy będzie chciał mocniej zaangażować się w politykę, czy jeszcze bardziej od niej stronić. Niewątpliwie punktem centralnym swojej służby mógłby uczynić kontynuację działań w obszarze polityki klimatycznej, w którą, jeszcze jako książę, mocno się zaangażował. Przed rokiem w czasie szczytu w Glasgow (COP26) stwierdził, iż czas na przeciwdziałanie globalnym zmianom klimatu „dosłownie się skończył”.

Jednoczenie społeczeństwa brytyjskiego

Według ekspertów przytaczanych przez BBC Karol III może także skoncentrować swój przekaz na jednoczeniu społeczeństwa brytyjskiego, pozostającego niewspółmiernie bardziej zróżnicowanym aniżeli to, które w 1952 r. obejmowała Elżbieta II. Mowa o adresowaniu polityki do mniejszości etnicznych oraz wykluczonych grup społecznych. Sam Karol III ma zdawać sobie sprawę z tego, iż nie był nigdy ulubionym członkiem rodziny królewskiej, a tym samym dążyć do poprawy swojego wizerunku.
Po śmierci Elżbiety II w debacie publicznej pojawiło się pytanie o przyszłość Zjednoczonego Królestwa. Reuters przypomina słowa Grahama Smitha, dyrektora grupy Republika, które padły na początku br. Powiedział on, iż przyszłość instytucji monarchii po śmierci królowej jest poważnie zagrożona. Kierowana przez niego organizacja opowiada się za likwidacją monarchii i ustanowieniem republiki z wybieralną w wyborach bezpośrednich i powszechnych głową państwa. Ostatnie duże badania opinii publicznej dotyczące postrzegania monarchii przeprowadzono w czerwcu, przy okazji platynowego (70 lat) jubileuszu sprawowania przez Elżbietę II rządów. Zostało ono zrealizowane przez ośrodek YouGov. 62 proc. Brytyjczyków opowiedziało się za kontynuacją jej jako ustroju państwa. Odsetek ten zmalał na przestrzeni dekady o 13 pkt proc. W 2012 r. wynosił on 75 proc. W bieżącym badaniu co piąty ankietowany jest zwolennikiem republiki. O ile zwolennicy konserwatystów w 84 proc. popierają monarchię, o tyle zwolennicy Partii Pracy są zdecydowanie bardziej podzieleni. W badaniu 48 proc. opowiada się za monarchią, zaś 37 proc. za wybieralną głową państwa. Z kolei w pytaniu o to, czy instytucja monarchii jest dobra dla Wielkiej Brytanii, w badaniu z 2022 r. twierdząco odpowiedziało 56 proc. ankietowanych, podczas gdy w grudniu 2012 r. było to 73 proc.

Aspiracje niepodległościowe państw

Nie wydaje się jednak, by trwałość samej monarchii była zagrożona. Dużo większe obawy mogłyby budzić aspiracje niepodległościowe poszczególnych państw. Kolejne referendum niepodległościowe w Szkocji odbędzie się w październiku 2023 r. Dla stabilności państwa istotne będzie jak najszybsze rozwiązanie wątpliwości wokół protokołu irlandzkiego. Dokument ten jest częścią umowy brexitowej, regulującej warunki wyjścia Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej z Unii Europejskiej. Brak fizycznej granicy pomiędzy dwiema częściami Irlandii, a także wynik majowych wyborów do Zgromadzenia Irlandii Północnej, w których wygrali zwolennicy zjednoczenia obu części Irlandii z partii Sinn Féin, obudziły nadzieje zwolenników zjednoczenia Irlandii. Ewentualna erozja nie będzie jednak procesem gwałtownym, a trwać będzie latami. Bez wątpienia dla zwolenników niepodległości Irlandii i Szkocji zmiana króla będzie dobrym momentem do podniesienia kwestii wzajemnych relacji w przyszłości.