Od momentu wybuchu wojny w Ukrainie Moskwa i Teheran wzmacniają współpracę wojskową i gospodarczą.
Od momentu wybuchu wojny w Ukrainie Moskwa i Teheran wzmacniają współpracę wojskową i gospodarczą.
Izolacja przez Zachód skłania przeciwników amerykańskiej administracji – Iran i Rosję – do zacieśniania więzi. Moskwa otrzymała właśnie od Teheranu pierwszą partię dronów do wykorzystania na polu walki w Ukrainie. O istnieniu takich planów Biały Dom informował jeszcze w lipcu. Wówczas w wywiadzie dla włoskiej „La Repubblica” irański minister spraw zagranicznych Hosejn Amirabdollahijan przekonywał, że Teheran nie planuje pomagać żadnej ze stron. Tymczasem do Rosji dotarły już dwa rodzaje bezzałogowców: Mohadżer-6 i Szahed. – Mogą być wykorzystywane do prowadzenia uderzeń, wojny elektronicznej i namierzania celów – mówił w rozmowie z Politico rzecznik Departamentu Obrony Todd Breasseale, podkreślając, że rosyjskie siły – częściowo ze względu na sankcje – cierpią na braki w zaopatrzeniu broni. Zdaniem Amerykanów to zmusza Kreml do uzależnienia się od „niepewnych narodów pokroju Iranu”. – Rosja pogłębiająca swój sojusz z Iranem jest czymś, co cały świat powinien obserwować i postrzegać jako głębokie zagrożenie. Będziemy egzekwować wszystkie amerykańskie sankcje zarówno na rosyjski, jak i irański handel bronią – komentował Breasseale. Zacieśnienie współpracy wojskowej może nie tylko wspomóc agresję Rosji na Ukrainę, lecz także regionalne aktywności Teheranu na Bliskim Wschodzie. Na początku tego tygodnia dowódca sił powietrznych irańskiej armii Hamid Wahedi potwierdził bowiem, że państwo dąży do zakupu od Rosji odrzutowców myśliwskich Su-35.
Bliższy sojusz to także szansa na złagodzenie skutków sankcji poprzez znalezienie nowych rynków zbytu. Dwustronny handel między Rosją a Iranem wzrósł w tym roku o 10 proc. Według zajmującej się analizą danych firmy Kpler w lipcu Iran prześcignął Egipt i Turcję jako największy nabywca pszenicy w Rosji, kupując 360 tys. t zboża. Iran może również stać się wkrótce centrum tranzytowym dla rosyjskiego eksportu do sąsiadujących z nim państw, takich jak Irak czy Afganistan. Oba prawdopodobnie zwiększą import w latach 2022–2023. Według prognoz amerykańskiego Departamentu Rolnictwa sprzedaż pszenicy do Iraku w bieżącym sezonie osiągnie 3,5 mln t, co oznacza wzrost z 2,6 mln t w stosunku do poprzedniego. Import do Afganistanu może natomiast wzrosnąć w skali roku o 200 tys. t, do 3,4 mln t. Rosja i Iran planują również przyspieszyć utworzenie Międzynarodowego Korytarza Transportowego Północ-Południe (INSTC) – multimodalnej sieci statków, kolei i dróg o długości 7,2 tys. km, służącej do przemieszczania ładunków między Indiami, Iranem, Afganistanem, Azerbejdżanem, Rosją, Azją Środkową i Europą. Kreml traktuje ten szlak m.in. jako alternatywę dla Kanału Sueskiego i szansę na stworzenie nowych łańcuchów dostaw.
Oba kraje bardzo potrzebują partnerów handlowych. Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje, że rosyjski PKB skurczy się w tym roku o 6 proc. W przypadku Iranu przewiduje, że PKB wzrośnie w tym roku co prawda o 3 proc., ale niewiele to zmieni, bo kraj ten zmaga się z 50-proc. inflacją. „The Wall Street Journal” donosi, że w ostatnich miesiącach Rosjanie coraz częściej odwiedzali Teheran w celu omówienia sposobów na obejście sankcji. Wśród pomysłów pojawia się m.in. stworzenie własnego systemu bankowego. W związku z tym, że obywatele Rosji zostali odcięci od Zachodu, do kraju przylatuje również więcej rosyjskich turystów.
Konsekwencje takiego rozwoju wydarzeń widoczne są także w sferze politycznej. Szef dyplomacji Amirabdollahijan podczas ubiegłotygodniowego spotkania ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem ogłosił, że na prośbę jednego z europejskich przywódców Teheran jest gotowy do mediacji między pogrążonymi w wojnie stronami. Półoficjalna agencja informacyjna ISNA twierdzi, że miałoby chodzić o prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Od czasu inwazji, która rozpoczęła się 24 lutego, Iran kilkukrotnie przekazywał wiadomości między Moskwą a Kijowem, ale to pierwszy znany przypadek, kiedy Teheran miałby pośredniczyć w rozmowach. Przed wyjazdem do Moskwy Amirabdollahijan potwierdził, że próba rozwiązania kryzysu w Ukrainie była głównym celem jego wizyty.
Ajatollahowie wielokrotnie powtarzali, że walki powinny zostać zastąpione dialogiem. Teheran twierdzi jednak (podobnie jak Moskwa), że przyczyną wojny jest ekspansja NATO. Podczas lipcowej wizyty prezydenta Rosji Władimira Putina w Teheranie przywódca duchowy Ali Chamenei powiedział mu, że NATO ostatecznie rozpoczęłoby wojnę w Ukrainie, gdyby ten „nie podjął inicjatywy jako pierwszy”.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama