Radzili sobie bez służb granicznych przez 15 lat. Teraz tworzą nową formację i podwyższają ogrodzenie.

Węgierskie władze prowadzą nabór i szkolenia nowych funkcjonariuszy strzegących granicy. Niebawem miną dwa miesiące, które Viktor Orbán dał na stworzenie formacji, która będzie pilnować granic, uznając, że jest potrzebna w związku z wojną w Ukrainie i rosnącą presją migracyjną.
Premier twierdzi, że w niepewnych czasach wojsko nie jest od tego, by chronić strefy Schengen, ale powinno stać na wschodniej granicy. Jednocześnie na przestrzeni lat system delegowania policjantów do pracy na granicy się nie sprawdzał. Nie były prowadzone żadne nabory uzupełniające, które zwiększyłyby stan osobowy w policji. Problem stanowiło to, że wyjazd policjantów na granicę osłabiał liczbę funkcjonariuszy w danej jednostce.
Narracja władzy wokół powołania służby koncentruje się na tym, że szlak bałkański znowu się odradza. Codziennie komunikowane są próby nielegalnego przekraczania granicy. Warto przypomnieć, że władze Węgier zmieniły przed laty sposób prezentacji statystyk i każde zbliżenie się do płotu granicznego uważa za próbę jego forsowania. Od początku roku wydalono 12 tys. nielegalnych migrantów, policja fizycznie aresztuje i wszczyna postępowania przeciwko kilkudziesięciu osobom tygodniowo. Płot na granicy węgiersko-serbskiej jest właśnie podnoszony o dodatkowy metr na całym 175-kilometrowym odcinku. Wartość operacji wynosi 19 mld forintów – 220,4 mln zł.
Straż graniczna jako niezależna służba funkcjonowała w strukturach ministerstwa spraw wewnętrznych do końca 2007 r. W związku z przystąpieniem Węgier do strefy Schengen uznano, że jest ona niepotrzebna i z 1 stycznia 2008 r. wraz z całym majątkiem włączono ją w struktury policji.
Kiedy granice Węgier w 2015 r. przekraczały od południa setki tysięcy migrantów, którzy szlakiem bałkańskim udawali się do Austrii i Niemiec, na granicach stały wzmocnione oddziały policji i wojska oraz funkcjonariusze straży granicznej z państw Grupy Wyszehradzkiej. Nieoficjalnie przyznawali, że węgierskim służbom patrolującym odcinek granicy z Serbią brakowało nie tylko sprzętu niezbędnego dla oddziałów straży granicznej, ale także przeszkolenia.
W 2015 r. z propozycją odtworzenia straży granicznej występowali posłowie Jobbiku, który pozostawał wówczas najsilniejszą partią opozycyjną. Nie spotkała się ona jednak z aprobatą rządzących. Tym większym zaskoczeniem była decyzja Viktora Orbána z czerwca o powołaniu nowej służby. Nie czekano nawet na uchwalenie ustawy, ale Orbán wydał rozporządzenie w ramach obowiązującego od 24 maja 2022 r. stanu zagrożenia spowodowanego wojną (w Ukrainie). Mechanizm konstytucyjnego stanu zagrożenia pozwala premierowi na rządzenie państwem z pominięciem parlamentu, i jako taki był już stosowany w trakcie stanu zagrożenia spowodowanego koronawirusem (2020–2022).
Według założeń w ciągu dwóch miesięcy państwo pozyska i przeszkoli na początek 2200 funkcjonariuszy, którzy we wrześniu rozpoczną pracę. Służba docelowo będzie liczyć ponad 4 tys. osób. Węgierski strażnik nazywać się będzie dosłownie „łowca pograniczny” (határvadász), służący w Pułku Pogranicznych Łowców. Nie zdecydowano się na razie na odtworzenie osobowości prawnej straży granicznej, co być może nastąpi w kolejnych miesiącach. Formalnie zatem nowa służba działa pod egidą policji, jednakże w rozporządzeniu zaznaczono, iż werbunek nie może być prowadzony pośród funkcjonariuszy policji bądź żołnierzy, a rząd mówi wprost o nowej formacji.
Na stanowisko „kontraktowego łowcy granicznego” może zgłosić się obywatel Węgier w wieku 18–55 lat, niekarany, musi się także legitymować ukończeniem ośmiu klas szkoły podstawowej. Przeszkolenie trwa cztery tygodnie (180 godzin dydaktycznych), w tym czasie kandydaci mają zapewnione wyżywienie i nocleg, a także otrzymają 300 tys. forintów, ok. 3500 zł. Po zdaniu egzaminu i przyjęciu do służby wynagrodzenie wzrośnie do 400 tys. brutto, ok. 4600 zł. Państwo zapewni także mieszkanie służbowe.
Rekrutacja odbywa się w pięciu komitetach położonych wzdłuż granicy z Ukrainą i Serbią. Dla porównania, szkolenie w policji trwa 10-krotnie dłużej, a kandydat musi mieć co najmniej wykształcenie pomaturalne.
Powołanie do życia „łowców pogranicznych” wpisuje się także w program reformy finansowej służb mundurowych. Centrum Informacyjne Rządu Węgier w wydanym oświadczeniu wskazało, iż „teraz bezpieczeństwo Węgier jest najważniejsze, a także szacunek do tych policjantów, żołnierzy i łowców pogranicznych, którzy wybierają ochronę narodu węgierskiego jako swój zawód”. W związku z tym od 1 września jest wdrażany program podwyżek, których drugi etap stanowić będzie 1 stycznia 2024 r. W pierwszej turze podwyżki wyniosą średnio ok. 117 tys. forintów brutto (ok. 1350 zł). Łączna wartość podwyżek w służbach oraz budżet na wynagrodzenia w nowo powstałej służbie wynosi 52 mld forintów – 602,3 mln zł. ©℗