Prezydent Andrzej Duda powiedział, że jego ukraiński kolega skierował do parlamentu projekt symbolicznej ustawy przyznającej Polakom analogiczne prawa, jakimi w Polsce cieszą się ukraińscy uchodźcy

Wołodymyr Zełenski miał wczoraj przesłać do parlamentu projekt ustawy symbolicznie przyznającej Polakom analogiczne prawa, jakie w Polsce po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji otrzymali Ukraińcy. Źródła w kręgach odpowiedzialnych za dialog państwowy z Ukrainą przekonywały, że prezydent może ogłosić taki krok podczas codziennego wystąpienia, które zwykle są publikowane późnym wieczorem.
[AKTUALIZACJA 12.07: Wieczorem 11 lipca Biuro Prezydenta Ukrainy potwierdziło, że prezydent Zełenski wniósł do parlamentu projekt ustawy o specjalnym statusie obywateli Polski]
Gdyby tak się stało, projekt przepisów o specjalnym statusie polskich obywateli zostałby ogłoszony w 79. rocznicę krwawej niedzieli na Wołyniu, obchodzoną jako Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP.
O tym, że Zełenski skierował już projekt ustawy do Rady Najwyższej, poinformował jako pierwszy… prezydent Andrzej Duda. – Nie ma dzisiaj Polaków, którzy nie wiedzą, co to była rzeź wołyńska, a jednak przyjmują Ukraińców pod swój dach, niosą pomoc całemu narodowi i państwu. Tam, gdzie tyle razy leżał karabin, topór, widły, sękaty kij, położony został chleb i ręka została wyciągnięta, by pomóc. I została ona przyjęta z wdzięcznością i łzami – mówił prezydent pod pomnikiem ofiar Wołynia na warszawskim Żoliborzu. – Dzisiaj prezydent Wołodymyr Zełenski skierował do Werchownej Rady projekt ustawy o nadaniu Polakom na Ukrainie specjalnego statusu. Dzisiaj można widzieć w tym sytuację odwrotną do tamtej, gdy Polaków usiłowano się za wszelką cenę pozbyć, także zabierając im życie. Dzisiaj Ukraina poprzez ten akt i gest prezydenta składa symboliczne zaproszenie: „jesteście tutaj na szczególnych prawach witani” – dodawał w obecności ambasadora agrée Ukrainy Wasyla Zwarycza, który jutro ma złożyć na ręce prezydenta listy uwierzytelniające.
Duda powtórzył podstawowe oczekiwanie polskiej strony w sprawach historycznych. – Chcemy móc pomodlić się na grobach naszych najbliższych, rodaków, wskazanych z imienia i nazwiska, o ile to jeszcze możliwe. Chcemy zaoferować to samo, aby i tam, gdzie na naszej ziemi pochowani są Ukraińcy, też był grób – mówił. Choć zakaz ekshumacji, wprowadzony za czasów prezydenta Petra Poroszenki na fali zaostrzenia polsko-ukraińskich sporów historycznych, został zniesiony przez Zełenskiego na długo przed rosyjską inwazją, ekshumacje wciąż nie zostały wznowione ze względu na opór władz lokalnych. Wybuch pełnowymiarowej wojny takim pracom nie sprzyja, jednak ogrom pomocy udzielonej przez Polaków ukraińskim uchodźcom zrobił nad Dnieprem tak duże wrażenie, że także mniej chętne do ustępstw samorządy zaczęły być bardziej otwarte na gesty pod naszym adresem. Przykładem jest majowa decyzja władz Lwowa, na współpracę z którymi polscy dyplomaci nieoficjalnie narzekali szczególnie mocno, by odsłonić posągi lwów strzegących wejścia na cmentarz Orląt Lwowskich.
Do zamknięcia tego wydania DGP na stronie Rady Najwyższej wśród dziewięciu zarejestrowanych projektów nie znalazł się ten, o którym mówił Andrzej Duda. Milczały serwisy społecznościowe prezydenta i jego biura oraz strona internetowa Zełenskiego. Ukraińskie media – jako pierwszy serwis Liga.net – podawały tę informację z powołaniem na słowa Dudy i Polską Agencję Prasową. Nasze źródła w biurze Zełenskiego nie odpowiedziały na prośbę o potwierdzenie tych informacji. Nieoficjalnie usłyszeliśmy, że fakt, iż o szykowanym akcie prawnym jako pierwsza poinformowała Warszawa, a nie Kijów, wywołał nad Dnieprem pewne zaskoczenie. W tej sferze mamy zatem remis. Podczas ubiegłotygodniowej konferencji w sprawie odbudowy Ukrainy premier Denys Szmyhal zaprezentował mapę, na której Polska została oznaczona jako kraj mający odpowiadać za odbudowę obwodu donieckiego. Według źródeł DGP rozmowy dotyczyły Charkowa, a nowość o Doniecku to efekt pomyłki autorów prezentacji Szmyhala. Sprawa ta nie została dotychczas sprostowana przez Ukrainę.
Zełenski ogłosił zamiar przyjęcia ustawy o przywilejach dla Polaków 22 maja podczas wizyty prezydenta RP w Kijowie. – Dziękuję polskiemu Sejmowi za niedawno przyjętą ustawę o pomocy obywatelom Ukrainy. To bezprecedensowa decyzja, zgodnie z którą nasi obywatele, którzy byli zmuszeni do tymczasowego wyjazdu do Polski, otrzymają niemal takie same prawa i możliwości, co obywatele Polski: legalny pobyt, prawo do pracy, nauki, opieki medycznej, gwarancji socjalnych – wyliczał prezydent. – To wielki krok, wielki gest wielkiej duszy, do jakiego jest zdolny tylko wielki przyjaciel Ukrainy. I ten krok nie pozostanie jednostronny. Uważam, że w najbliższym czasie powinniśmy przesłać do Rady Najwyższej analogiczny, lustrzany projekt ustawy. Te ustawy mają według mnie wielkie znaczenie symboliczne. Pokazują, że Ukraińcy i Polacy są sobie bliscy i równi – dodawał. Jednocześnie obie strony uzgodniły zamiar wprowadzenia wspólnych kontroli celno-granicznych (potrzebna jest na to zgoda Brukseli), a wśród pomysłów na odbudowę znalazły się propozycje dotyczące budowy szybkiej kolei łączącej Kijów i Warszawę. Obecnie pociąg Ukrzaliznyci na pokonanie trasy o długości 700 km potrzebuje aż 18 godzin. ©℗