Alaksandr Łukaszenka zaproponował sekretarzowi generalnemu ONZ António Guterresowi zorganizowanie tranzytu ukraińskiego zboża przez terytorium Białorusi. Równocześnie - wbrew wcześniejszym zapewnieniom podczas rozmowy telefonicznej z Olafem Scholzem i Emmanuelem Macronem - Władimir Putin militaryzuje Wyspę Węży na Morzu Czarnym, rozmieszczając tam zestawy rakietowe SA 15 i SA-22 do ochrony floty rosyjskiej. Efektem będzie wzmocnienie blokady portów w Odessie i Czarnomorsku, a nie dążenie do jej zniesienia. To przez te dwa miasta była eksportowana ukraińska produkcja rolna. I to o nich rozmawiała tydzień temu „telefoniczna trojka” Scholz-Macron-Putin. Odcięcie Ukrainy od Morza Czarnego to główna przyczyna nadciągającego kryzysu żywnościowego, który może z kolei wywołać nową falę migracji i niepokoje na świecie.

Oferta dyktatora

Łukaszenka zaproponował, aby zboże docierało do portów bałtyckich. Byłoby ono transportowane koleją białoruską i na Białorusi przeładowywane - podaje państwowa telewizja ONT. Dyktator zażądał równocześnie otwarcia m.in. Kłajpedy dla towarów białoruskich, co w praktyce oznaczałoby zniesienie zachodnich sankcji, które nałożono na niego za sfałszowanie wyborów i brutalną pacyfikację opozycji. Guterres po ofercie Łukaszenki miał poprosić o czas na konsultacje z partnerami zagranicznymi w tej sprawie.
Wcześniej, 18 maja, przedstawiciel Białorusi przy ONZ Walancin Rybakou przekazał Guterresowi list, w którym Łukaszenka zapewniał o woli normalizacji stosunków z Zachodem. Jak podawała białoruska państwowa BiełTA Rybakou spotkał się też z sekretarzem generalnym w przeddzień posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie kryzysu żywnościowego. Na początku maja Guterres stwierdził, że dla rozwiązania problemu konieczne jest ponowne wprowadzenie nawozów z Białorusi i Rosji na rynek światowy.

Maj był drugim miesiącem z rzędu, w którym indeks cen żywności zmalał

Już 20 maja Rada Bezpieczeństwa ONZ miała rozważać eksport ukraińskiego zboża koleją przez Białoruś do portu w Kłajpedzie. W zamian na pół roku miałyby zostać zawieszone sankcje na nawozy potasowe produkowane przez Białoruś. Teraz temat wrócił.
Wcześniej jednym ze sposobów złagodzenia problemu była propozycja rządu Mateusza Morawieckiego, aby transportować zboża z Ukrainy do polskich portów. W tym wypadku tempo i ilość byłyby ograniczone ze względu na brak odpowiedniej infrastruktury kolejowej. Z kolei Wielka Brytania zaoferowała wysłanie na Morze Czarne okrętów do ochrony statków ze zbożem. Poparły ją Litwa i Egipt, który już dziś odczuwa skutki braku na rynku wystarczającej ilości zboża.

Ceny w dół

Tymczasem ceny żywności na świecie idą w dół. Nie oznacza to jednak, że ryzyko kryzysu żywnościowego przestało być problemem.
Maj był drugim miesiącem z rzędu, w którym indeks cen żywności zmalał - o 0,6 proc., do 157,4 pkt. Tym samym dynamika spadku była nieco niższa niż w kwietniu, kiedy wyniosła 0,9 proc., do 158,3 pkt - wynika z danych Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO). Można mówić zatem o kosmetycznej korekcie, a niepewność co do dalszych tendencji wciąż pozostaje wysoka.
-Potaniały tłuszcze roślinne, m.in. z uwagi na mniejszy popyt oraz zniesienie zakazu eksportu oleju palmowego przez Indonezję, która jest jego największym producentem (57-proc. udział w światowej produkcji). W przypadku produktów mlecznych zadziałał głównie lockdown w Chinach, z powodu którego popyt na te wyroby się obniżył. Biorąc jednak pod uwagę doniesienia, że Chiny się odblokowują, a podaż mleka u największych eksporterów nie będzie znacząco się zwiększać, trudno doszukiwać się przesłanek do głębszej korekty cen tych produktów - tłumaczy Paweł Wyrzykowski, analityk sektora food and agro w Banku BNP Paribas.
Do tego dochodzą inne czynniki, które mogą prowadzić w kolejnych miesiącach do wzrostów cen żywności. Na przykład gwałtowny wzrost popytu w Europie i na Bliskim Wschodzie czy pojawienie się ptasiej grypy. - Rosną też ceny ropy, które przekładają się na wyższe koszty produkcji oraz to, że producentom trzciny bardziej opłaca się ją przekierowywać na cele produkcji biopaliw. Konsekwencją tego są rosnące ceny cukru - zauważa Jakub Olipra z departamentu analiz makroekonomicznych banku Credit Agricole. - Sytuacja na globalnym rynku żywności nie jest więc jeszcze przesądzona. Nie wiadomo też, jak na poziom nadchodzących zbiorów wpłynie susza - dodaje.
Ostatnie doniesienia na temat możliwości odblokowania ukraińskiego zboża powodują spadki cen pszenicy i kukurydzy. Jak donoszą analitycy Biura Maklerskiego PEKAO spadły one w ostatnich siedmiu dniach odpowiednio o 5 proc. i 10 proc. Według Reutersa w ukraińskich magazynach utknęło 20 mln ton zbóż. W maju Ukraina wyeksportowała ok. 1,06 mln tony w porównaniu ze średnią miesięczną 4,5 mln w ubiegłym roku. Ukraina jest odpowiedzialna, jak wynika z danych FAO, za 11 proc. światowego eksportu zbóż, 3 proc. oleju rzepakowego i 47 proc. słonecznikowego.
Poza tym, zgodnie z prognozami z majowego raportu FAO, globalna produkcja zbóż w kończącym się sezonie 2021/2022 wyniesie 2793 mln ton i będzie o 0,8 proc. powyżej poprzedniego sezonu. W kolejnym sezonie 2022/2023 natomiast jest prognozowany światowy wzrost produkcji pszenicy, rekordowe zbiory kukurydzy w Brazylii, ale mniejsze zbiory kukurydzy w Argentynie i Afryce Południowej. Wstępne badania intencji zasiewów wskazują, że areał upraw kukurydzy w Stanach Zjednoczonych prawdopodobnie spadnie o 4 proc. z powodu obaw o wysokie koszty nawozów i innych środków produkcji.
Na razie indeks cen żywności jest wyższy niż przed rokiem o 22 proc. (w maju 2021 r. wynosił 128,1 pkt). Jakub Olipra dodaje, że kryzys żywnościowy eskaluje po zbiorach, czyli za kilka miesięcy. Dziś ciągle bazujemy na zapasach surowców rolnych z poprzedniego sezonu. ©℗
ikona lupy />
Indeks cen żywności FAO średnia dla lat 2014-2016 = 100 / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe